Premier: będę rekomendował, by od soboty cała Polska była strefą czerwoną
- Będę rekomendował, abyśmy podjęli taką decyzję, żeby od soboty cała Polska była "czerwoną strefą" - mówił w programie "Gość Wydarzeń" premier Mateusz Morawiecki. Szef rządu przekazał, że ma to związek z rekordem nowych zakażeń koronawirusem w Polsce.
- Mamy taką liczbę "czerwonych" powiatów, ok. 317, że będę rekomendował, żeby od soboty cała Polska była strefą czerwoną - mówił premier. - Już dzisiaj jest to ok. 75-80 proc. mieszkańców (którzy znajdują się w "czerwonej strefie" - red.), więc takie rozróżnienie powoli robi się bezprzedmiotowe - wyjaśnił.
Możliwy kolejny lockdown?
- Mam nadzieję, że to tego nie dojdzie - mówił Morawiecki pytany o ewentualny kolejny lockdown.
Bogdan Rymanowski pytał czy możliwe jest przywrócenie handlu w niedzielę.
Wideo: premier mówi, że COVID-19 będzie z nami przez dłuższy czas. "Musimy nauczyć się z nim żyć"
- Różne postulaty padają, ale nasze zobowiązania programowe są bardzo ważne. Niezależnie od tego jakie one są to analizujemy je. W sytuacji, kiedy nie ma jakiś bezwzględnych zaleceń tego typu przedstawianych przez grupę ekspertów, epidemiologów, to niekoniecznie skłaniamy się w takim kierunku - odparł premier.
- Staramy się utrzymać praktyczność naszych zaleceń, a ta praktyczność jest wprost proporcjonalna do jasności, transparentności tego przekazu - dodał szef rządu.
"My mamy swoje doświadczenia"
Szef rządu był pytany o dane dotyczące zgonów tych osób, które w okresie pandemii chorowały na inne choroby niż COVID-19; pytanie to wiązało się - jak zaznaczono na antenie - z głosami lekarzy, którzy alarmują, że w Polsce osłabiła się diagnostyka np. chorób nowotworowych.
- Za ten okres, o którym mówimy było około pięć procent więcej zgonów w Polsce, a dla porównania w krajach Europy Zachodniej - Szwecja czy Wielka Brytania, Hiszpania albo Francja - było to odpowiednio od 10, 20, a w Hiszpanii nawet 25 procent więcej - odpowiedział Morawiecki. - Gdyby u nas było w tym okresie 25 procent więcej zgonów, to umarłoby około 100 tysięcy ludzi - dodał.
Premier podkreślił też, że od początku pandemii pojawiały się różne głosy dotyczące tego, jak władze Polski powinny sobie radzić z zakażeniami koronawirusem, m.in. głosy przekonujące do modelu szwedzkiego, brytyjskiego, niemieckiego czy czeskiego. - My mamy swoje doświadczenia. Podchodzimy do pandemii z ogromną pokorą, uczymy się jej, a jednocześnie musimy utrzymać całą służbę zdrowia - mówił Morawiecki.
"To nie są pacjenci drugiej kategorii"
- Gdybyśmy epidemii nie zwalczali, to również służba zdrowia w pozostałych obszarach i dziedzinach ucierpiałaby na tym ogromnie - zwrócił uwagę.
Odnosząc się do pytania o to, czy pacjenci niechorujący na COVID-19 są pacjentami drugiej kategorii, premier odpowiedział: "Tak nie jest oczywiście".
- Mamy tutaj na uwadze wszystkich pacjentów i staramy się tę służbę zdrowia zachować w kształcie możliwie nienaruszonym, również dla wszystkich pozostałych pacjentów. To właśnie dlatego w czerwcu, lipcu i sierpniu, kiedy pandemia była w trendzie spadkowym, to wówczas wszystkie te działania Narodowego Funduszu Zdrowia i Ministerstwa Zdrowia skierowane zostały w stronę odbudowy wydajności zabiegów, także onkologicznych - przekonywał Morawiecki.
- Dzisiaj minister zdrowia o tym mówił w Sejmie przytaczając te dane, że w miesiącach letnich - bodaj w sierpniu - zabiegi onkologiczne były na tym samym poziomie, co w sierpniu zeszłego roku. Dzięki temu, że udało się ocalić służbę zdrowia - przypomniał premier.
"Grupa negacjonistów"
- Znam tę teorię, czytałem ten raport i to jest grupa negacjonistów - mówił premier pytany czy restrykcje, obostrzenia to "lekarstwo gorsze od choroby". - Ignorowanie faktu tego, że jest epidemia i może mieć nie tylko śmiertelne skutki, ale może także doprowadzić do zapaści gospodarcze może doprowadzić do tego, że ten lockdown za 2-3 miesiące będzie musiał być dłuższy, głębszy - mówił.
- Nie mają racji, bo widać to po wielkich i bogatych państwach, jak Wielka Brytania, która poszła kierunkiem "darwinistycznym" i wycofała się z tego bardzo szybko. Podobnie Szwecja - dodał Morawiecki.
ZOBACZ: Premier Mateusz Morawiecki w programie "Gość Wydarzeń" [OGLĄDAJ]
Szef rządu był pytany, czy ustawa "o medykach" nie jest przyjmowana za późno; dopytywano go, czy nie można było wprowadzić zapisu o obowiązku noszenia maseczek do ustawy, zamiast wprowadzać go jedynie rozporządzeniem.
- Prawnicy, z którymi uzgadnialiśmy rozporządzenie (dotyczące obostrzeń), za każdym razem podkreślali, że rozporządzenie jest wystarczające. Ale ponieważ pojawiły się takie głosy i zaczęły pojawiać się ponownie, to w uzgodnieniu z opozycją, bo takie głosy były też ze strony opozycji, my wpisaliśmy to do ustawy. To nie znaczy, że wcześniejsze regulacje były nieprawidłowe, ale jest pewna hierarchia aktów prawnych: jest rozporządzenie, jest ustawa, jest konstytucja - powiedział premier.
Podkreślił, że ustawa jest ważniejsza od rozporządzenia. - Wpiszemy to i wszelkie niepewności zostaną usunięte - stwierdził szef rządu.
- Szykujemy się na poszczególne scenariusze w następujący sposób. Mamy pierwszą, drugą, trzecią i czwartą linię obrony. Pierwsza linia obrony, to nasze obostrzenia, maseczki, testowanie i wyłapywanie przypadków osób chorych. Druga to cały system szpitali, kwarantanny, izolacja, ale przede wszystkim ludzie, medycy. Trzecia linia to dodatkowe łóżka. Tych jeszcze nie ma, ale za kilka dni pojawi się ich w systemie dodatkowe 13 tys. - mówił premier. Zapewniał, że zgodnie z opinią ministra zdrowia Adama Niedzielskiego aktualnie "łóżek przybywa szybciej niż chorych pacjentów".
W środę padł rekord nowych zakażeń koronawirusem w Polsce. W ciągu doby odnotowano 10 tys. 40 przypadków, zmarło kolejnych 130 osób. Łączna liczba zakażeń od początku wybuchu epidemii w naszym kraju przekroczyła 200 tys.
"Mamy do czynienia z groźnym zjawiskiem"
- W walce z koronawirusem mamy cztery główne linie obrony, oprócz rygorów i obostrzeń, to system ochrony zdrowia, także tworzenie dodatkowych łóżek szpitalnych oraz tworzenie szpitali tymczasowych - powiedział w środę w Sejmie premier Mateusz Morawiecki.
ZOBACZ: Morawiecki: mamy do czynienia z drugą falą koronawirusa, być może grozi nam trzecia
- Mamy do czynienia dzisiaj z bardzo groźnym zjawiskiem - z drugą falą, i trzeba powiedzieć to tutaj również, że być może grozi nam trzecia fala, ponieważ zależni jesteśmy od tego, czy wynalezione zostanie lekarstwo bądź szczepionka na COVID-19 - powiedział Morawiecki, przedstawiając założenia dalszej walki z pandemią koronawirusa. Dodał przy tym, że Polska jest w stanie wykonać 80 tys. testów na koronawirusa dziennie.
Zapowiedział m.in. zwiększenie liczby łóżek dla chorych na COVID-19 do 30 tysięcy oraz stworzenie ośrodków rehabliitacji dla ozdrowieńców. Podał, że rząd dysponuje odpowiednią liczbą respiratorów dla każdego szpitala. Zaapelował do opozycji o zgodę.
Dotychczasowe odcinki programu można obejrzeć tutaj.
Czytaj więcej