Z wyrzucania ludzi z mieszkań uczynili biznes. Bez ostatecznych wyroków i komornika
W maju na ulicy Łochowskiej w Warszawie rozegrały się sceny jak z egzekucji komorniczej. Tyle że nie było tam komornika... Weronika Krauze, matka samotnie wychowująca dzieci, przez ponad 10 godzin musiała walczyć, aby nie trafić na bruk. Więcej w reportażu Andrzeja Wyrwińskiego w programie "Państwo w Państwie" o godz. 19:30.
Mieszkanie w którym żyje zmieniło właściciela, po tym jak matka pani Weroniki sprzedała je, nie informując córki. Nowi właściciele nie chcieli negocjować, zażądali natychmiastowej wyprowadzki nie patrząc na sytuację kobiety, okres ochronny, czy panującą pandemię. Gdy pani Weronika odmówiła opuszczenia lokalu na takich warunkach, do akcji wkroczyło CBPP.
"Podają się za policjantów i zmieniają zamki w drzwiach"
Centralne Biuro Bezpieczeństwa Personalnego, to jedna z firm zajmujących się, jak sami podają na swojej stronie internetowej: "odzyskiwaniem i administrowaniem nieruchomości", "mediacjami lokatorskimi" i "negocjacjami eksmisyjnymi". W rzeczywistości, to grupa, którą można wynająć do siłowego usunięcia lokatorów z zajmowanego przez nich mieszkania. Może to zrobić jego właściciel, bądź np. spółdzielnia która jest w konflikcie z lokatorem.
ZOBACZ: "Zakopana żywcem". Śladem Kornelii ruszyła rodzina
Pracownicy CBBP mają podawać się za instalatorów gazowych albo policjantów. Wchodzą do mieszkania a następnie zmieniają zamki w drzwiach. Jeżeli lokatorzy ich nie wpuszczają, starają się wywabić ich z mieszkań i przejąć lokal. Jest też inny sposób: do mieszkania wprowadzają nowego lokatora, który utrudnia życie – nie pozwala wejść nikomu z zewnątrz, blokuje dostęp do lodówki, zakłóca spokój dotychczasowych mieszkańców.
WIDEO: Andrzej Wyrwiński w programie "Państwo w Państwie"
Jak to możliwe, że firma stosująca takie metody działa legalnie na polskim rynku? Więcej w reportażu Andrzeja Wyrwińskiego o 19:30 w programie "Państwo w Państwie".
Czytaj więcej