"Jestem jeszcze bardzo słaby". Pierwszy wpis Giertycha po zatrzymaniu
"Kochani! Jestem jeszcze bardzo słaby, więc jutro napiszę więcej. Dziękuję wszystkim za słowa dobre" - napisał adwokat Roman Giertych na Twitterze. Adwokat trafił do jednego z warszawskich szpitali po tym, jak stracił przytomność w czasie przeszukania jego domu przez funkcjonariuszy CBA. Tymczasem sąd w Poznaniu nie aresztował Ryszarda Krauze i czterech innych podejrzanych.
Roman Giertych jest jednym z 12 zatrzymanych w czwartek ws. śledztwa dot. wyprowadzenia i przywłaszczenia łącznie ok. 92 mln zł z giełdowej spółki deweloperskiej Polnord. Adwokat od czwartku przebywa w warszawskim szpitalu, po tym jak stracił przytomność w czasie przeszukania jego domu przez funkcjonariuszy CBA.
ZOBACZ: Roman Giertych w szpitalu. "Stan zdrowia poważny, zagrażający życiu"
"Kochani! Jeste jezcze bardzo słaby, więc jutro napiszę więcej. Dziękuje wszystkim za słowa dobre. Cieszę się, że już dziś sąd w apoznaniu ocenił zarzut, który mam razem z Sebastianem i Piotrkiem i uznał, że jest nawet nieuprawdopodobniony! I ich wypuscil! Jest Sąd w Poznaniu!!!" - brzmi pierwszy wpis Romana Giertycha po zatrzymaniu (pisownia oryginalna - red.)
Kochani! Jeste jezcze bardzo słaby, więc jutro napiszę więcej. Dziękuje wszystkim za słowa dobre.
— Roman Giertych (@GiertychRoman) October 17, 2020
Cieszę się, że już dziś sąd w apoznaniu ocenił zarzut, który mam razem z Sebastianem i Piotrkiem i uznał, że jest nawet nieuprawdopodobniony! I ich wypuscil! Jest Sąd w Poznaniu!!!
Bez aresztu dla pięciu podejrzanych
Poznański sąd nie aresztował biznesmena Ryszarda Krauze i czterech innych podejrzanych w sprawie wyprowadzenia pieniędzy ze spółki Polnord. - Jestem wolny do dalszych zajęć - powiedział w sobotę wieczorem biznesmen po wyjściu z gmachu sądu.
- Pomylono przychód ze stratą. Przyniosłem Polnordowi trzy razy bardzo dużo pieniędzy, możliwości zarobienia. A prokurator nie odczytał tego właściwie i pomyślał, że może coś uszczupliłem. Teraz się okazało, że sąd zrozumiał, no i w związku z tym jestem wolny do dalszych zajęć - powiedział Ryszard Krauze po wyjściu z Sądu Rejonowego Poznań - Stare Miasto.
ZOBACZ: Obrońca Romana Giertycha: jesteśmy w sytuacji, w której nie ogłoszono skutecznie zarzutu
Poznański sąd nie uwzględnił w sobotę wniosków prokuratury o tymczasowe aresztowanie Ryszarda Krauze (zgodził się na publikację danych - red.) i czterech innych podejrzanych ws. wyprowadzenia pieniędzy ze spółki Polnord.
Postępowanie prowadzone przez poznańską Prokuraturę Regionalną dotyczy dwóch wątków – zakupu bezwartościowych - zdaniem prokuratury - wierzytelności spółki Prokom Investments S.A. w kwocie niemal 73 mln zł i nabycia nieruchomości po zawyżonej cenie niespełna 27 mln zł.
5 mln złotych poręczenia
W sobotę przed południem prokurator regionalny w Poznaniu Jacek Motawski poinformował, że po wykonaniu czynności procesowych z wszystkimi 12 zatrzymanymi osobami śledczy skierowali do sądu wniosek o tymczasowe aresztowanie pięciu z nich: Ryszarda Krauze, Sebastiana J., Piotra Ś., Piotra W. oraz Michała Ś.
Prokurator dodał, że "po skutecznym" przedstawieniu zarzutów wobec Romana Giertycha zastosowano środki zapobiegawcze w postaci 5 mln zł poręczenia majątkowego, zawieszenia w czynnościach adwokata, zakazu opuszczania kraju, dozoru policji połączonego z zakazem kontaktowania się z pozostałymi podejrzanymi.
ZOBACZ: Sprawa Romana Giertycha. Wniosek o zawieszenie w czynnościach adwokata
Rzecznik prasowy Prokuratury Regionalnej w Poznaniu prok. Anna Marszałek powiedziała w sobotę, że śledczy zastosowali wobec Giertycha poręczenie majątkowe po opinii lekarzy, według których stan jego zdrowia wyklucza w jego przypadku zastosowanie izolacyjnych środków zapobiegawczych. - Taka decyzja została podjęta przez prokuratora nadzorującego to śledztwo w oparciu o dokumentację, którą dysponował – wyjaśniła.
W czwartek późnym popołudniem Roman Giertych trafił do warszawskiego szpitala, po tym jak zasłabł w trakcie przeszukiwania jego domu przez funkcjonariuszy CBA.
Wobec pozostałych podejrzanych, tj. Tomasza Sz., Tomasza B., Andrzeja P., Wojciecha C., Andrzeja P. oraz Bartosza P. zastosowano środki zapobiegawcze w postaci dozoru policyjnego i poręczeń majątkowych oraz zakazu opuszczania kraju, a także zakazu kontaktowania się z pozostałymi podejrzanymi.
Czytaj więcej