Rzecznik MŚP krytycznie o zamykaniu siłowni i basenów
Rzecznik Małych i Średnich Przedsiębiorców Adam Abramowicz w stanowisku skierowanym do premiera krytycznie ocenił zapowiedź zamknięcia lub ograniczenia funkcjonowania kolejnych branż, m.in. fitness, basenów i saun. Ma to związek z rosnąca liczbą zakażonych COVID-19. Rzecznik MŚP chce też odszkodowania dla tych branż.
Abramowicz w skierowanym do Mateusza Morawickiego piśmie zaapelował po ponowne przeanalizowanie zasadności zakazu prowadzenia działalności branż fitness, basenów i saun na terenie Polski bez względu na strefy, w jakich się one znajdują.
Zgodnie z czwartkową zapowiedzią premiera w związku z rosnąca liczbą zakażonych koronawirusem, od soboty zawieszona miałaby zostać działalność m.in. siłowni, basenów, aquaparków. Dotyczyłoby to obu stref - żółtej i czerwonej. Obecnie cała Polska objęta jest strefą żółtą, a część powiatów czerwoną.
Odszkodowania dla przedsiębiorców
"Jeżeli zakaz zostanie utrzymany, to wnoszę o przedstawienie sposobu, w jaki zostaną wypłacone odszkodowania za czas unieruchomienia firm z tych branż. Jest to niezwykle pilna sprawa, ponieważ przedsiębiorcy, którzy takiej informacji nie otrzymali, są w złym stanie psychicznym z powodu groźby bankructwa i jego skutków dla ich życia zawodowego i osobistego" - podkreślił Abramowicz w piśmie.
ZOBACZ: Karczewski zachęcił, by podczas epidemii jeść jabłka. Odpowiedzieli mu lekarze
Rzecznik przypomniał, że kluby fitness, siłownie, baseny od czerwca funkcjonowały w reżimie sanitarnym. Stosowane były ograniczenia uzgodnione z Inspektoratem sanitarnym.
"Aktywność fizyczna służy budowaniu odporności, dzięki której lepiej znoszone są rozmaite infekcje, w tym COVID-19. Klientami tych miejsc są zazwyczaj osoby młode i zdrowe, które są w grupie osób najmniej narażonych na ciężki przebieg zachorowania (...)" - dodał.
"Olbrzymie straty"
Abramowicz wskazał, że branża fitness poniosła "olbrzymie" straty w związku z pierwszą fala koronawirusa, a obecne obłożenie obiektów sięga zaledwie 60 proc. tego, co było w zeszłym roku.
ZOBACZ: Marnowanie żywności a pandemia. Wyrzucamy mniej?
Rzecznik zaznaczył, że popierał pomysł podziału kraju na strefy, uzależnione od liczby zakażeń w danym powiecie. Dodał, że z zadowoleniem zostało przyjęte to, że w strefach czerwonych, poza nielicznymi wyjątkami, działalność gospodarcza może być kontynuowana.
"Niestety na konferencji prasowej rządu z 15 października 2020 r. odstąpiono od tej zasady, w dodatku rozszerzając zakaz niektórych działalności także na strefę żółtą. Z punktu widzenia prowadzenia biznesu po zapowiadanych zmianach strefa żółta w niewielkim stopniu różni się od strefy czerwonej" - zaznaczył.
Wycofanie się z obostrzeń albo odszkodowania
Rzecznik MŚP zaapelował do premiera, by rząd wdrożył jedno z trzech rozwiązań, które on proponuje i byłby uzależnione od oceny sytuacji epidemicznej. Pierwszym pomysłem jest wycofanie się z ogłoszonych w czwartek obostrzeń i utrzymanie ograniczeń na obecnych warunkach. Drugim jest wycofanie się z obostrzeń, skutkujących zamknięciem działalności w żółtych strefach i wypłacenie stosownych odszkodowań przedsiębiorcom będących w strefach czerwonych. Trzecim pomysłem jest utrzymanie zapowiadanych restrykcji, ale połączenie ich z odszkodowaniami dla firm bez względu, w jakiej strefie się znajdują.
ZOBACZ: Johnson: UE musi fundamentalnie zmienić podejście
Abramowicz zaapelował także, by zwolnić część branży gastronomicznej np. puby z obciążeń jak np. składki na ubezpieczenia zdrowotne. Zgodnie z zapowiedzianymi w czwartek obostrzeniami, od soboty, zarówno w strefie żółtej, jak i czerwonej lokale gastronomiczne będą mogły działać w godz. 6.00-21.00. Po godzinie 21 będą mogły wydawać posiłki tylko na wynos. Tylko co drugi stolik w restauracji czy barze będzie mógł być zajęty.
Dodał, że pomoc powinna być również skierowana do branży organizacji imprez np. targów i konferencji, wydarzeń sportowych, kulturalnych i okolicznościowych.
Czytaj więcej