Był prowadzony przez miasto jak niewolnik. Żąda miliona dolarów odszkodowania

Świat
Był prowadzony przez miasto jak niewolnik. Żąda miliona dolarów odszkodowania
Galveston Police
Czarnoskóry mężczyzna domaga się odszkodowania za szkody emocjonalne oraz psychiczne i fizyczne cierpienie

Czarnoskóry mężczyzna, którego przed rokiem przy aresztowaniu policja obwiązała sznurem, żąda od miasta Galveston w Teksasie miliona dolarów odszkodowania - informuje dziennik "Washington Post".

Nagranie z aresztowania Donalda Neely'ego w sierpniu 2019 roku wywołało w USA ogólnokrajowe oburzenie. Incydent porównywano do nieludzkiego traktowania niewolników w XIX wieku.

 

ZOBACZ: Policjant oskarżony o śmierć George'a Floyda wyszedł na wolność

 

43-letni Neely został aresztowany za wtargnięcie do budynku biurowego. Konny patrol policyjny zakuł go w kajdanki oraz obwiązał sznurem. W ten sposób dwoje białych policjantów prowadziło go przez ulice miasta.

 

 

Szef policji w Galveston Vernon L. Hale przed rokiem przeprosiła za incydent, nazywając go "niepotrzebną kłopotliwą sytuacją". - Uważam, że w tym przypadku nasi funkcjonariusze wykazali się złym osądem i mogli poczekać na jednostkę transportową - oświadczył w sierpniu 2019 roku.

 

Pozew o odszkodowanie

 

Neely na początku października złożył pozew, w którym żąda miliona dolarów odszkodowania. Jego zdaniem sposób w jaki został aresztowany sprawił, że poczuł się "jak niewolnik". W pozwie - wniesionym przeciwko miastu i policji - stwierdzono, że aresztowanie Neely'ego "było oburzające". Czarnoskóry mężczyzna domaga się do miliona dolarów odszkodowania m.in. za szkody emocjonalne oraz psychiczne i fizyczne cierpienie.

 

Neely, który od dawna ma problemy ze zdrowiem psychicznym, był w trakcie aresztowania bezdomny. Jego prawniczka zapewnia, że teraz mężczyzna "robi, co w jego mocy, by przywrócić swoje życie na właściwe tory".

 

ZOBACZ: Śmierć czarnoskórej Breonny Taylor. Policjant z zarzutem

 

Neely ma nadzieję na osobiste przeprosiny od funkcjonariuszy i policji Galveston, by zapobiec podobnym incydentom w przyszłości. Do tego po jego aresztowaniu zobowiązały się już lokalne władze.

 

W zeszłym roku w rozmowie z dziennikiem "Houston Chronicle" Neely mówił, że nie zdawał sobie sprawy, że osoby postronne dokumentują jego aresztowanie. Twierdził też, że nie czuł się zażenowany, dopóki nagrania nie obejrzały miliony ludzi na całym świecie.Z Waszyngtonu Mateusz Obremski.

dk/ PAP, polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie