"Będzie paraliż całego kraju". Rolnicy zapowiadają dalszy strajk
Po godzinie 15:00 zakończył się protest rolników przeciwko zmianom w ustawie o ochronie zwierząt. Miały miejsce przemówienia działaczy związków rolniczych oraz popierających ich polityków. - Będzie paraliż całego kraju, jeśli większość senacka nie zachowa się tak, jak trzeba, a Sejm nie odrzuci tej ustawy w całości - zapowiedział Michał Kołodziejczak, prezes Agrounii.
- Prawdziwa opozycja jest na ulicy. Dzisiaj nie mamy opozycji, która nas reprezentuje. (...) Premier miał spotkać się z tą opozycją, która jest na ulicy, nagle poszedł na kwarantannę, w ciągu kilku minut taka informacja się ukazała. My się nie cofniemy. Zapowiadam, będzie w przyszłym tygodniu paraliż w całym kraju, jeśli większość senacka nie zachowa się jak trzeba, a Sejm nie odrzuci tej ustawy. Kaczyński użył zwierząt do walki politycznej - podkreślił Kołodziejczak.
- Rząd robi nas w konia, rząd oszukuje, obiecuje złote góry - dodał.
- W Polsce w tej chwili nie ma ministra rolnictwa. Dla nas taki minister to jak wpuścić lisa do kurnika - ocenił z kolei przewodniczący OPZZRiOR Sławomir Izdebski.
Wideo: rolnicy grożą "paraliżem całego kraju"
Pojawili się politycy
Władysław Kosiniak-Kamysz (PSL), zwracając się do rolników, wezwał ich do jedności i wsparcia w pracach nad nowelizacją ustawy. Przypomniał, że jeden z senatorów PSL złożył wniosek o odrzucenie nowelizacji ustawy o ochronie zwierząt.
Głos zabrali również Janusz Korwin-Mikke i Krzysztof Bosak (Konfederacja). Korwin-Mikke zwracając się do zebranych podkreślił, że zwierzęta nie mają żadnych praw i stanowią własność rolników. Oskarżył organizacje ekologiczne o "ekofaszyzm" i o to, że ich głównym celem jest zarabianie pieniędzy, a nie ochrona zwierząt. Z kolei w ocenie Krzysztofa Bosaka nowelizacji ustawy nie da się poprawić i "trzeba ją napisać na nowo".
ZOBACZ: Producent drobiu o zmianie w "piątce dla zwierząt": uspokoi nastrój
Demonstracja sprzed Sejmu przeszła obok budynku Ministerstwa Rolnictwa przy ul. Wspólnej i dotarła przed Kancelarię Prezesa Rady Ministrów.
"Ani Stalin, ani Lenin nie wymyślił co PiS zmienił"
Protestujący mieli ze sobą transparenty: "Nie dla piątki Kaczyńskiego, bo zniszczy rolnika polskiego", "Chcemy hodować w spokoju", "Ani Stalin, ani Lenin nie wymyślił co PiS zmienił".
Niektóre warszawskie ulice na czas protestu były wyłączone z ruchu.
Rolnicy, protestujący przeciwko zmianom w ustawie o ochronie zwierząt, wyruszyli we wtorek przed godz. 11 z pl. Zawiszy, skąd przeszli przed Sejm, gdzie do zebranych mówili m.in. działacze organizacji rolniczych oraz niektórzy politycy. Wśród zgromadzonych byli członkowie i sympatycy m.in. AGROunii, Ogólnopolskiego Porozumienia Związków Zawodowych Rolników i Organizacji Rolniczych, PSL.
"Całkowite odrzucenie nieludzkiej ustawy"
Przewodniczący OPZZRiOR Sławomir Izdebski przed rozpoczęciem protestu powiedział, że rolnicy domagają się odrzucenia w całości przepisów nowelizacji ustawy o ochronie zwierząt, która zakłada m.in. zakaz hodowli zwierząt na futra i ograniczenie uboju rytualnego tylko do potrzeb krajowych związków wyznaniowych.
Podkreślił, że "nie może tak być, że zwierzęta są ważniejsze od ludzi". - Ta ustawa jest antyludzka. Trzeba ją w całości odrzucić - oznajmił Izdebski.
Wideo: rolnicy gotowi "sparaliżować Warszawę"
Zapowiedział, że rolnicy będą protestowali do skutku. - Jeżeli Kaczyński nie ustąpi, to naród go wymieni. Naród ma najwyższą władzę - powiedział. W jego ocenie rząd, upierając się przy nowelizacji przepisów o ochronie zwierząt, "doprowadzi do rewolucji, która go zmiecie".
Przemarsz uczestników manifestacji wiąże się z czasowym wstrzymaniem ruchu pojazdów na trasie zgromadzenia. Generuje to utrudnienia komunikacyjne w centrum.
— Policja Warszawa (@Policja_KSP) October 13, 2020
Prosimy o respektowani poleceń policjantów ruchu drogowego
Dziennikarzom radiowym dziękujemy za komunikaty dla kierowców 👍 pic.twitter.com/wgDrCBE9r0
Wśród protestujących był także Paweł Tanajno. Powiedział, że Agrounia wspierała majowe protesty przedsiębiorców, dlatego też przedsiębiorcy włączają się w akcje protestacyjną rolników. - Protestujemy, bo podobnie jak oni uważamy, że PiS prowadzi politykę zamierzającą do unicestwienia polskiego rolnictwa oraz tysięcy mniejszych i większych firm - powiedział.
Solidarni taksówkarze
"Na znak solidarności z rolnikami taksówkarze zablokowali tunel przy Dworcu Zachodnim oraz Aleje Jerozolimskie. Też walczą o przetrwanie. Jeden za wszystkich, wszyscy za jednego" - napisano we wtorek na Facebooku Agrounii.
ZOBACZ: Senat zdecyduje ws. "piątki dla zwierząt" [OGLĄDAJ]
Wpis opatrzono zdjęciami, na których widać sznur taksówek blokujących wszystkie pasy ruchu. Na samochodach zatknięte są biało-czerwone flagi. Widać dym z odpalonych rac.
Nowelizacja ustawy o ochronie zwierząt, która zakłada m.in. zakaz hodowli zwierząt na futra i ograniczenie uboju rytualnego tylko do potrzeb krajowych związków wyznaniowych, wywołuje protesty rolników i hodowców. Uchwaloną we wrześniu nowelizacją, której projekt złożyli posłowie PiS, zajmują się obecnie senackie komisje. Senat ma rozpatrzyć ją na posiedzeniu plenarnym we wtorek.
ZOBACZ: PSL chce odrzucenia noweli "Piątki dla zwierząt". "Nie satysfakcjonuje nas żadna poprawka"
W poniedziałek wieczorem wicemarszałek Senatu Marek Pęk (PiS) złożył zapowiedziane przez premiera Mateusza Morawieckiego poprawki do noweli ustawy o ochronie zwierząt. Zakładają one m.in. że zakaz hodowli zwierząt na futra oraz zmiany dotyczące uboju rytualnego wejdą w życie od 1 stycznia 2022 r.
"Humanitaryzm nie jest słabością, jest naszą siłą"
- Miarą rozwoju cywilizacyjnego jest nie tylko podnoszenie dobrobytu, dochodów, ale także nasza wrażliwość na otaczający nasz świat, przede wszystkim na drugiego człowieka, ale także przyrodę, na zwierzęta. Jesteśmy odpowiedzialni za wszystko, co nas otacza. Powinniśmy kształtować warunki chowu w taki sposób, żeby z jednej strony ulżyć cierpieniu zwierząt, z drugiej, żeby wspierać polskie rolnictwo w jego rozwoju - mówił w trakcie poniedziałkowej konferencji prasowej premier Mateusz Morawiecki.
- Humanitaryzm nie jest słabością, jest naszą siłą, siłą odpowiedzialności. (...) Nowoczesne państwa nie muszą skazywać zwierząt na cierpienie. Jesteśmy po bardzo szerokich konsultacjach, chcemy zaproponować pewne zmiany, co nie oznacza, że chcemy odejść od tego podstawowego warunku, czyli humanitarnego traktowania zwierząt - tłumaczył.
Premier @MorawieckiM w #KPRM: Jesteśmy odpowiedzialni za wszystko, co nas otacza i powinniśmy kształtować warunki hodowli w taki sposób, żeby wspierać rolnictwo polskie w jego rozwoju. Nowoczesne państwa XXI wieku nie muszą skazywać zwierząt na cierpienie. pic.twitter.com/t7S8XL1G3U
— Kancelaria Premiera (@PremierRP) October 12, 2020
Premier zapowiedział zmiany w tzw. piątce PiS dla zwierząt
Rząd chce utworzenia Państwowej Inspekcji Ochrony Zwierząt - to ta instytucja, a nie np. organizacje pozarządowe mają kontrolować stan zwierząt w gospodarstwach. Inspekcja mogłaby zacząć działać już od 1 stycznia 2021 roku.
- Wszystkie organizacje ekologiczne, ludzie, którzy spostrzegą niewłaściwe traktowanie zwierzęcia będą mogli zasygnalizować to Państwowej Inspekcji Ochrony Zwierząt, ale żadna osoba, która nie reprezentuje państwa polskiego nie będzie mogła sama weryfikować stanu chowu czy hodowli zwierząt - wyjaśniał Morawiecki. Zaznaczył, że chodzi o sytuację zwierząt tak na wsi, jak i w mieście.
- (...) Jest prawie pewne, że na kolejnym posiedzeniu rządu cała ustawa zostanie zaprezentowana - zadeklarował Morawiecki.
Wideo: Premier zapowiedział zmiany w "piątce PiS dla zwierząt"
Premier zaproponował też, by dopuszczalny był eksport mięsa z uboju rytualnego, ale tylko przypadku drobiu.
Wydłużone będzie vacatio legis. Przepisy dotyczący uboju i ferm futerkowych miałyby wejść od 1 stycznia 2022 roku, a nie po roku od uchwalenia przepisów. - (...) Chcemy to uczynić, aby producenci, przedsiębiorcy rolni, hodowcy - zarówno zwierząt futerkowych jak i w związku z ubojem rytualnym - mogli się lepiej przygotować - tłumaczył.
Premier zaproponował także system odszkodowań dla branży rolniczej.
ZOBACZ: Senator PiS: "piątka dla zwierząt" wróci do Sejmu z poprawkami
Głos zabrał również nowy minister rolnictwa i rozwoju wsi. - Ponad 70 proc. społeczeństwa popiera zakaz hodowli zwierząt na futra, a większość społeczeństwa sprzeciwia się ubojowi rytualnemu. Z perspektywy naszego resortu te zmiany, które są proponowane są o tyle istotne, że uwzględniają głosy rolników - podkreślał Grzegorz Puda.
Minister podkreślił, że głos rolników zostanie uwzględniony przy sprawie odszkodowań. "Jeżeli chodzi o system odszkodowań, to od zeszłego piątku została powołana komisja w naszym ministerstwie, która przygotowuje projekt. Chcemy, aby to dotyczyło przede wszystkim tych, którzy tracą zyski z powodu wprowadzenia ustawy i przede wszystkim przedsiębiorców i rolników. To bardzo istotne, bo w pierwotnej wersji miało to dotyczyć tylko przedsiębiorców" - mówił Puda.
Rolnicy nie odwołują protestu
- Nie odwołujemy protestu, we wtorek przyjeżdżamy do Warszawy - zadeklarował w rozmowie z polsatnews.pl Sławomir Izdebski, przewodniczący rolniczego OPZZ. - Dzisiejsze zapowiedzi premiera to kolejny policzek dla rolników. To próba podzielenia rolników - przekonuje i dodaje: "nie interesuje nas żadne vacatio legis, to nic nie zmienia".
List byłego ministra rolnictwa
Premier został zapytany o list byłego ministra rolnictwa Krzysztofa Ardanowskiego do senatorów PiS, w którym Ardanowski ocienił, że ustawa o ochronie zwierząt tzw. piątka dla zwierząt, jest "mizdrzeniem się do lewackich środowisk". Jednocześnie Ardanowski przestrzegał w liście, że przyjęcie tej ustawy doprowadzi do przegrania kolejnych wyborów przez Zjednoczoną Prawicę.
Mateusz Morawiecki odpowiadając na te zarzuty podkreślił, że w wielu krajach UE ubój rytualny jest "całkowicie zakazany". Stwierdził też, że choć jest on dopuszczalny w przypadku niektórych wspólnot religijnych "de facto nie ma miejsca". Jako takie kraje wymienił Niemcy i Szwecję.
- Humanitarne traktowanie zwierząt, to nie jest ideologia ani lewicowa, ani prawicowa. To jest po prostu pewna zmiana, która jest zmianą cywilizacyjną i jednocześnie jest zmianą, która dobrze o nas świadczy, o polskim społeczeństwie, że pochylamy się nad cierpieniem - jak to w tradycji św. Franciszka mówimy w Europie - "braci mniejszych". Oczywiście, panujemy nad światem, panujemy nad zwierzętami, ale to nie znaczy, że niehumanitarne ich traktowanie, w tym ubój w warunkach dużego ich cierpienia jest dopuszczalny - podkreślił Morawiecki.
Stwierdził też, że próba zaszufladkowania tych zmian jako lewicowe lub prawicowe jest "nietrafiona". - One są po prostu ludzkie i jako takie je trzeba odczytywać - ocenił.
Czytaj więcej