Krajowa konsultant w dziedzinie epidemiologii: miejmy nadzieję, że to jest początek spowalniania
Polska
W sobotę odnotowano 5,3 tys. nowych zakażeń.
W sobotę padł kolejny rekord zakażeń. Koronawirusa potwierdzono u 5300 osób. Zdaniem prof. Iwony Paradowskiej-Stankiewicz, "liczby świadczą o dużej dynamice" rozprzestrzeniania pandemii, ale jest nadzieja, że to jest początek spowalniania. - Dobowy przyrost zakażeń był nieco mniejszy dzisiaj w porównaniu z dniami poprzednimi - przekazała krajowa konsultant w dziedzinie epidemiologii.
Badania laboratoryjne potwierdziły zakażenie koronawirusem u 5300 kolejnych osób, jest to najwyższy dzienny bilans od początku epidemii. Zmarły 53 osoby - podało w sobotę Ministerstwo Zdrowia. Najwięcej zakażeń odnotowano w województwie mazowieckim - 816 i małopolskim - 631. Łącznie od początku epidemii potwierdzono obecność koronawirusa u 121 638 osób. Zmarło 2 972 chorych.
"Teraz nacisk kładziemy na osoby starsze"
Prof. Iwona Paradowska-Stankiewicz oceniła, że te dane w porównaniu z "wcześniejszymi miesiącami, w których udało się zmniejszyć liczbę osób zarówno zakażonych jak i tych, którzy chorują na Covid, świadczą o dużej dynamice, która występuje w naszym kraju".
- Aczkolwiek, jak patrzymy na dzisiejsze dane, to miejmy nadzieję, że to jest początek spowalniania. Miejmy nadzieję, ponieważ ten przyrost dobowy był nieco mniejszy dzisiaj w porównaniu z dniami poprzednimi - powiedziała prof. Paradowska-Stankiewicz. - Jednak nie ma powodu do jakiegoś ogromnego zadowolenia - dodała. Przypomniała, że ważne jest stosowanie się do wydanych obostrzeń.
W piątek odnotowano 4739 nowych przypadków i 52 zgony, w czwartek - 4280 i 76 zgonów, w środę - 3003 i 75 zgonów, we wtorek - 2236 i 58 zgonów, a w poniedziałek - 2006 nowych przypadków i 29 zgonów.
Wideo: Krajowy konsultant w dziedzinie epidemiologii: mamy nadzieję, że to jest początek spowalniania
- Dla osób powyżej 60. roku życia wprowadzamy od 15 października godziny dla seniorów - od godz. 10 do 12 w sklepach, aptekach, drogeriach - poinformował w sobotę na konferencji prasowej premier Mateusz Morawiecki. W sprawie szkół nic się nie zmieni.
- Teraz nacisk kładziemy na osoby starsze, a to wynika z faktu, że jednak te osoby, które w większości przypadków obarczone są dodatkowymi chorobami przewlekłymi, powinniśmy dodatkowo chronić - powiedziała prof. Paradowska-Stankiewicz. Oceniła, że dzięki tej decyzji osoby starsze będą miały większe poczucie bezpieczeństwa podczas dokonywania zakupów.
Nauczanie zdalne?
Na uwagę, że można było się spodziewać wprowadzenia nauczania zdalnego w szkołach, zwłaszcza w przypadku uczniów klas starszych, prof. Paradowska-Stankiewicz zaznaczyła, że ta decyzja pozostaje w gestii przede wszystkim dyrekcji szkół. - Tutaj niczego nie zmieniono, żadne nowe elementy nie doszły. Wiemy, że część szkół zdecydowała, że przechodzi na nauczanie hybrydowe, czy nauczanie zdalne. Poza tym, w szkołach są też wprowadzone takie systemy, by dzieci nie spędzały czasu na korytarzu, przerwy są naprzemienne - zauważyła.
Zwróciła też uwagę, że od września, gdy uczniowie wrócili do szkół, "nie obserwujemy znacznego, czy gwałtownego przyrostu zakażonych w tej grupie wiekowej". - Bardzo istotne jest, żeby dzieci i młodzież pamiętała o obostrzeniach - podkreśliła, przyznając, że dzieci często przechodzą zakażenie wirusem bezobjawowo, i nieświadomie mogą zakażać także dorosłych, w tym rodziców, babcie i dziadków.
- Kluczowe jest pilnowanie trzech rzeczy, a więc maseczka, dystans oraz mycie rąk i dezynfekcja - zaznaczyła. Wskazała też na dbanie o jak najlepszą odporność organizmu, poprzez prawidłowe odżywianie, unikanie stresu czy aktywność ruchową.
Pytana, czy zrobiono wszystko, aby druga fala pandemii nas nie zaskoczyła, odparła, że "to również zależy od naszej świadomości". - W dużej mierze od nas to zależy. Jeżeli źle nosimy maseczkę, jeżeli np. nos jest odkryty, a buzia zakryta, to nie jesteśmy w pełni chronieni - podkreśliła. Zwróciła również uwagę na kluczowe zasady bezpieczeństwa np. w sklepach, w tym na zachowywanie odstępu między klientami i kupowanie pieczywa dopiero po założeniu rękawiczek ochronnych.
Protesty przeciw obostrzeniom
Przeciwnicy ograniczeń wprowadzonych przez rząd w związku z rozprzestrzenianiem się koronawirusa protestowali w sobotę m.in. w Warszawie, Olsztynie i Włocławku. Uczestnicy manifestacji nie zakrywali ust i nosa, nie zachowywali dystansu społecznego. We Wrocławiu z tego własnie powodu rozwiązano manifestację.
Pytana o protest i osoby, które nie wierzą w pandemię koronawirsa prof. Paradowska-Stankiewicz odparła: "to są osoby, które zarówno wśród swoich rodzin, jak i rodzin znajomych nie mają nikogo, kto znalazł się w szpitalu, kto wymagał zastosowania respiratora, czy poniósł stratę w postaci odejścia bliskiej osoby". - Jeśli ktoś naprawdę nie wierzy, powinien pójść do szpitala i zobaczyć jak wygląda, jak trudna jest sytuacja osoby, która jest zakażona - powiedziała.
Wcześniejsze odcinki programu "Gość Wydarzeń" można zobaczyć tutaj.