Przymusowa kwarantanna Polaków w Egipcie. "Dostaliśmy zero informacji"
Nawet kilkuset polskich turystów zostało objętych przymusową kwarantanną w Egipcie. Chodzi o osoby, które przyleciały z Warszawy i Katowic do miejscowości Marsa Alam. Zostali poddani testom, które miały wykazać zakażenie u blisko 150 osób. MSZ zapewnia, że sprawa jest znana polskim służbom konsularnym.
Miesiąc temu Egipt ponownie otworzył się na turystów z Polski. We wtorek z Warszawy i Katowic wystartowały dwa prawie pełne samoloty.
Jak informuje reporter Polsat News, po przylocie na lotnisku wszystkich pasażerów przebadano na obecność koronawirusa. Turyści rozjechali się następnie do swoich hoteli. Po jakimś czasie dowiedzieli się jednak, że połowa z nich może być zakażona.
- Informacja od recepcji hotelowej była taka, że mamy pozytywny wynik testu. Następnego dnia miał się z nami skontaktować lekarz i mieliśmy być na kwarantannie. Jednak nie wiemy, ile ona ma trwać, w jaki sposób ma ona przebiegać, czy ona zaczyna się od dnia przeprowadzenia testów czy od dnia wyników. Dostaliśmy zero informacji - mówi pani Gabriela, jedna z turystek przebywających na kwarantannie w pokoju hotelowym.
ZOBACZ: WHO: drugi z rzędu rekord zakażeń koronawirusem na świecie
Polscy turyści domagają się powtórnych testów, bo podejrzewają, że mogło dojść do pomyłki. Egipcjanie testują bowiem pasażerów samolotów od początku września i do tej pory wykrywano pojedyncze przypadki zakażeń.
WIDEO: relacja reportera Polsat News
Turyści wskazują, że ci oczekujący na testy pozostawali w hotelu z gośćmi, którzy otrzymali wyniki negatywny. - Nikt nie został odizolowany - mówi jeden z wypoczywających tam Polaków.
Kwarantanna w Egipcie trwa 10 dni. Ewentualne leczenie ma odbywać się na koszt tamtejszego rządu.
Czytaj więcej