Ojciec obcował płciowo z córkami. Jest wyrok sądu

Polska
Ojciec obcował płciowo z córkami. Jest wyrok sądu
Polsat News

Na 9 lat pozbawienia wolności skazał sąd w Brzozowie (Podkarpackie) 39-letniego Krzysztofa S. z Izdebek za obcowanie płciowe z małoletnimi poniżej 15. roku życia oraz za kazirodztwo. Wyrok nie jest prawomocny. Proces odbywał się z wyłączeniem jawności.

Jak poinformował w piątek rzecznik Sądu Okręgowego w Krośnie sędzia Artur Lipiński sąd uznał, że Krzysztof S. dopuścił się czynów z art. 200 paragraf 1 Kodeksu karnego, oraz art. 201 kk.

 

Za to wymierzył mu karę 9 lat pozbawienia wolności. Kara ma być wykonywana w systemie terapeutycznym dla sprawców przestępstw na tle seksualnym.

 

Zakaz kontaktu 

 

Sąd ponadto orzekł dla Krzysztofa S. zakaz kontaktowania się z pokrzywdzonymi osobiście, telefonicznie, listownie, także po odbyciu kary. Nie wolno mu się też zbliżać do nich na odległość mniejszą niż 50 metrów. S. ma też wypłacić każdej z dziewczynek po 10 tys. zł nawiązki.

 

ZOBACZ: Gwałtowny wzrost zakażeń na Pomorzu. 98 ognisk koronawirusa

 

Wyrok nie jest prawomocny. Proces Krzysztofa S. z Izdebek ruszył w styczniu br. Z uwagi na charakter sprawy odbywał się za zamkniętymi drzwiami. Prokuratura w Lublinie oskarżyła Krzysztofa S., ojca dziesięciorga dzieci, o doprowadzenie trzech swoich małoletnich córek, poniżej 15. roku życia, do tzw. innych czynności seksualnych. Według aktu oskarżenia, czynów tych dopuścił się w okresie od kwietnia do listopada 2018 r.

 

Jak mówiła w chwili skierowania aktu oskarżenia rzeczniczka lubelskiej prokuratury prok. Agnieszka Kępka nie były to pojedyncze przypadki - ojciec molestował każdą z dziewczynek co najmniej kilkakrotne.

 

W trakcie śledztwa oskarżony nie przyznał się do żadnego z zarzucanych mu czynów, składał jedynie krótkie wyjaśnienia.

 

"Dobry ojciec"

 

Zdaniem biegłych psychiatrów i seksuologa, Krzysztof S. miał zdolność rozpoznania znaczenia swoich czynów i pokierowania swoim postępowaniem.

 

Żona oskarżonego, która występowała jako świadek, powiedziała dziennikarzom przed rozpoczęciem procesu, że nie wierzy w winę Krzysztofa, i że jest on dobrym ojcem. Prokurator Dariusz Lenard z prokuratury w Lublinie mówił dziennikarzom przed rozpoczęciem rozprawy, że w sprawie przesłuchano około 30 świadków, w tym niektóre z dzieci oskarżonego (część skorzystała z odmowy składania zeznań, a część jest zbyt młoda na przesłuchanie).

 

ZOBACZ: Adam Szłapka złożył zawiadomienie do prokuratury ws. Przemysława Czarnka

 

Akt oskarżenia w tej sprawie trafił do sądu w Brzozowie jesienią 2019 r. ale akta sprawy zostały zwrócone prokuraturze, bowiem sąd uznał, że w postępowaniu przygotowawczym występują istotne braki, które prokuratura powinna uzupełnić.

 

Chodziło m.in. o to, że zwyczajowo w tego typu sprawach do akt dołącza się stenogram z przesłuchania małoletniego. Tymczasem w aktach sprawy znajdował się protokół z tego przesłuchania, wobec czego – według prokuratury – stenogram nie był konieczny.

 

Nowe okoliczności w trakcie śledztwa 

 

Prokuratura złożyła zażalenie na postanowienie sądu o zwrocie akt i sąd II instancji uchylił decyzję sądu w Brzozowie i skierował sprawę do rozpoznania ponownie do tamtejszego sądu.

 

Sprawa molestowania dzieci wyszła na jaw po tym, jak jesienią 2018 r. zaginął najstarszy syn rodziny S. – 12 letni Daniel. Chłopiec zniknął spod domu babci i dwie noce spędził w lesie. Po jego odnalezieniu policjantki z miejscowej komendy nabrały podejrzeń, że 6-letnia siostra chłopca mogła być krzywdzona przez ojca.

 

ZOBACZ: Gwałt na 86-latce. Organizacja żąda kary śmierci dla sprawcy

 

Krzysztof S. został zatrzymany i postawiono mu zarzut dopuszczenia się innej czynności seksualnej wobec dziecka. W międzyczasie śledztwo przeniesiono do Lublina. W jego trakcie pojawiły się nowe okoliczności, świadczące o tym, że również dwie inne córki Krzysztofa S. mogły być przez niego wykorzystywane seksualnie. Z nieoficjalnych informacji wynika, że dziewczynki miały wtedy po kilka lat. Wówczas prokuratura uzupełniła mężczyźnie zarzuty.

 

Ze śledztwa w tej sprawie wyłączony został do odrębnego postępowania wątek dotyczący niedopełnienia obowiązków przez pracowników Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej oraz narażenia przez to małoletnich dzieci na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia i uszczerbku na zdrowiu. Pracownicy GOPS mieli także nie zobowiązać rodziców do opieki i przez to również narazić dzieci.

laf/ PAP
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie