Agresywny pies sąsiadów. Zaatakował 13-letnią Igę
13-letnia Iga Nowicka z Kurowic na Dolnym Śląsku została boleśnie pogryziona przez psa sąsiadów. Duży pies zaatakował bez ostrzeżenia. Najpierw rzucił się na małego psa Igi, a później na nią. Całe zdarzenie zostało nagrane. To nie pierwszy raz, gdy pies sąsiadów był agresywny, mimo to potrafi wydostać się z ich posesji. Reportaż programu "Interwencja".
13-letnia Iga Nowicka z Kurowic na Dolnym Śląsku tydzień temu została pogryziona przez psa sąsiada. Dziewczynka wyszła przed obiadem na krótki spacer, by wyprowadzić swojego psa - małego Spajkiego. Obok, na polu, sąsiadka zbierała orzechy, a jej duży, groźny mieszaniec zaatakował bez ostrzeżenia.
ZOBACZ: Olsztyn: dziki i wilki straszą mieszkańców. Zwierzęta grasują po okolicznych wsiach
- Widziałam, jak ten pies rzuca z lewej strony na prawą moim psem. Wzięłam smycz, pociągnęłam psa do siebie i przykryłam go ciałem, a tamten pies zaczął dalej nas atakować. Pamiętam, że próbowałam go odsuwać rękami – wspomina Iga.
Moment ataku został zarejestrowany
- Jak oglądam ten film, w każdej chwili mam chęć wskoczyć i tego psa zatłuc, mimo że ten pies nie jest winny – mówi Janusz Nowicki, tata Igi.
- On od razu atakuje, nie ma nawet ostrzeżenia. Była też właścicielka psa i na pewno krzyczała w tym momencie, ale to nie skutkowało, dopiero gdy podeszła i zaczęła robić rumor, pies odbiegł – opowiada Dorota Dziubańska, mama Igi.
Poszliśmy do właścicieli psa. Gospodarz przywitał nas awanturą.
Reporter: - Macie państwo kłopot z psem.
Właściciel psa: - Wiem o tym, że mam kłopot z psem. Już, k***, nawet my się uzgodnili, że adwokata weźmiemy.
Ojciec Igi: - A chce pan zobaczyć zdjęcie jej rany? Ja panu pokażę.
Właściciel psa: - Zdjęcie to se pan pokazuj, k***, kochankowi jakiemuś albo co!
Ojciec Igi: - Proszę, proszę zobaczyć…
Właściciel psa: - Proszę pana, bo ja na pana napluję!
"Na noc jest puszczony, bo mnie szczury zagryzą"
Gdy pierwsze emocje opadły, starsze małżeństwo przyznało, że nie wiedziało, jak bardzo dziewczynka ucierpiała podczas ataku psa. Pokazano nam kojec i gospodarstwo.
ZOBACZ: Właściciel agresywnego bulteriera usłyszał zarzuty w zw. z atakiem na świadka zdarzenia
Właściciel psa: - Widzi pan, bo łańcuch nie był założony, o to chodzi...
Właścicielka psa: - … i on tu się przecisnął. Ja nie pomyślałam. Pies kojec ma, wszystko. Tam, gdzie przełaził, mąż drugą siatkę założył, żeby nie wyszedł czasem.
- Wiemy, że dzielnicowy wcześniej karał właściciela psa mandatami za niewłaściwe sprawowanie opieki, to było pogryzienie innego psa, to była sytuacja, gdzie ten pies biegał za innymi osobami. Przede wszystkim to jest niewłaściwe sprawowanie opieki nad psem, może się zakończyć mandatem, ale i grzywną w wysokości do 5 tys. zł, jeżeli sprawa zostanie skierowana do sądu – informuje Bogdan Kaleta z Komendy Powiatowej Policji w Głogowie.
Właściciele psa, jako nieliczni we wsi hodują kury. Gospodarz przyznaje, że w nocy wypuszcza psa na podwórko, żeby ten polował na szczury.
ZOBACZ: 6-latek uratował siostrę przed atakiem psa. Zwierzę rozszarpało mu twarz
- Ten pies niby atakował Spajka, ale jeśli małe dziecko będzie szło z pluszakiem, to ten pies też może uznać, że niesie na rękach małego psa - komentuje Dorota Dziubańska, mama 13-letniej Igi.
WIDEO: - Jeżeli im nie zabiorą tego psa, to coś się wydarzy jeszcze - mówi 13-letnia Iga
"Moja żona dostała tak za tego psa..."
Właściciel psa: - Proszę pana, ten pies jest cały czas zamknięty. On tylko na noc jest puszczony na podwórku, bo mnie szczury zagryzą. Ten pies nikogo nie ruszy, rozumie pan, że on pańskiej dziewczynce nie chciał nic zrobić.
Ojciec Igi: - Ugryzł ją.
Właściciel psa: - Przyjdzie pan tu na noc, jako pies latać i szczury łapać?
Ojciec Igi: - To niech nie wychodzi za pana podwórko.
Właściciel psa: - Mi pieniędzy brakuje na trutkę. Moja żona dostała tak za tego psa...
Reporter: - Pobił pan żonę?
Właściciel psa: - Słuchaj pani!
Reporter: - Pobił pan żonę?
Właściciel psa: - Słuchaj pani, gdyby moja żona nie była po operacji, tobym ją stłukł.
"Coś się wydarzy jeszcze"
- Mam trzy szwy. Mama mi cały czas mówi, że obroniłam Spajka. Od dziecka chciałam mieć psa i to jest takie moje oczko w głowie, ja o niego się cały czas martwię, troszczę, po prostu nie wiem, co bym zrobiła, gdyby mu się coś stało. To na pewno nie jest koniec. Wydaje mi się, że jeżeli im nie zabiorą tego psa, to coś się wydarzy jeszcze – podsumowuje 13-letnia Iga.