Światowa koniunktura nie sprzyja polskiej gospodarce. Złe wiadomości z Niemiec
Polskich przedsiębiorców ściśle związanych z rynkiem niemieckim mogą zaniepokoić najnowsze doniesienia zza Odry. W sierpniu produkcja przemysłowa w Niemczech była aż o 12,2 proc. mniejsza niż przed rokiem.
Co gorsza, najnowsze dane dotyczące sytuacji w globalnej gospodarce nie są dla nas korzystne i każą z większą ostrożnością prognozować najbliższą przyszłość. Z drugiej strony, Bank Światowy właśnie poprawił przewidywania dla naszego kraju. Spodziewa się, ze PKB Polski w tym roku spadnie o 3,9 proc. (a nie o 4,2 proc.) Prognozuje też, że w 2021 roku będziemy mieli wzrost gospodarczy na poziomie 3,5 proc.
Niemiecka zadyszka
Z dzisiejszych danych niemieckiego urzędu statystycznego wynika, że w sierpniu produkcja przemysłowa u naszego zachodniego sąsiada była niższa niż przed rokiem o 12,2 proc. To wynik znacznie gorszy niż w lipcu, gdy spadek sięgał 9,8 proc. i słabszy od oczekiwań ekonomistów.
Źle wyglądają także zamówienia płynące z przemysłu naszego największego partnera handlowego. Co prawda sięgający 4,3 proc. spadek w sierpniu okazał się mniejszy niż miesiąc wcześniej, ale zdecydowanej poprawy w tej dziedzinie nadal nie widać.
Z niepokojem należy czekać na mające się w tym tygodniu pojawić informacje dotyczące niemieckiego handlu zagranicznego. W poprzednich miesiącach import do Niemiec rósł, ale w tempie niższym niż się spodziewano. W lipcu wzrost sięgał zaledwie 1,1 proc., a obecnie prognozowana jest niewiele większa zwyżka o 1,4 proc. To informacja niezbyt korzystna dla wielu polskich firm będących eksporterami wyrobów gotowych lub kooperujących z niemieckimi fabrykami.
Odbudowa niemieckiej gospodarki po zapaści pandemicznej może przebiegać wolniej niż się spodziewano. Tym bardziej że mamy do czynienia z ponownym wzrostem zakażeń na niemal całym świecie. Za pozytywnym scenariuszem u naszych zachodnich sąsiadów przemawia wyraźny we wrześniu wzrost wskaźnika PMI dla przemysłu, choć z drugiej strony pogorszyła się sytuacja w sektorze usług.
Polskie lęki
Choć polska gospodarka i w czasie poprzedniego globalnego kryzysu finansowego i teraz, wykazuje sporą odporność na globalne zawirowania, to jednak ich skutki są odczuwalne. O ile w latach 2008-09 uchroniliśmy się przed recesją, to obecnie możemy liczyć jedynie na to, że spadek PKB będzie u nas mniejszy niż w większości pozostałych państw europejskich.
Zawsze to jakieś pocieszenie, niemniej jednak skurczenie się gospodarki jest faktem, a niewiadomą jest skala tego zjawiska. Pozostaje więc nadzieja na szybką poprawę sytuacji. To jednak w znacznym stopniu zależy od kondycji gospodarek krajów, z którymi mamy najbardziej rozwinięte kontakty, ale pośrednio także od tych bardziej odległych, jak choćby Chiny.
ZOBACZ: Polacy zgłaszają się po coraz więcej kredytów mieszkaniowych
Mamy w tej chwili sporo rozczarowujący zjawisk i trendów w naszej gospodarce. Wrześniowy wskaźnika PMI dla przemysłu wzrósł nieznacznie, bo z 50,6 do 50,8 punktu. Ekonomiści spodziewali się zwyżki do 52,4 punktu.
Zawód sprawił także wynoszący jedynie 1,5 proc. sierpniowy wzrost produkcji przemysłowej, podczas gdy prognozowano ruch w górę o 1,8 proc. Niepokój budzi systematyczny i zwiększający się spadek produkcji budowlano-montażowej. W sierpniu wyniósł on aż 12,1 proc. i był najwyższy od listopada 2016 roku.
Dużym pocieszeniem jest fakt, że w trudnych warunkach światowych bardzo dobrze radzą sobie polscy eksporterzy, którzy w lipcu zwiększyli wartość wysyłek o 6,7 proc.
Tekst powstał we współpracy z portalem Comparic.pl