Olsztyn: dziki i wilki straszą mieszkańców. Zwierzęta grasują po okolicznych wsiach

Polska
Olsztyn: dziki i wilki straszą mieszkańców. Zwierzęta grasują po okolicznych wsiach
Polsat News
Po wsiach grasują wilki i dziki

Już nie tylko dziki, ale i wilki straszą mieszkańców Olsztyna i okolic. Nieproszeni goście coraz częściej opuszczają las i podbijają teraz podolsztyńskie wsie. Dziki stały się atrakcją, ale i postrachem, bo potrafiły zaatakować. - Dzik wyskoczył tutaj zza śmietników, pies stanął w mojej obronie - mówi Polsat News mieszkaniec wsi Wójtowo k. Olsztyna.

Dziki nie bały się psów, a człowieka zignorowały. Poryły w ogrodzie, potem zwabiły je śliwki. Kiedy się najadły, grzecznie wyszły.

 

ZOBACZ: Zmutowane wilki z Czarnobyla rozprzestrzeniają swoje geny po Europie

 

Wideo: zwierzęta grasują po okolicznych wsiach

  

Dotąd przechadzały się pod filharmonią, zajrzały nawet do biblioteki. Stały się atrakcją, ale i postrachem, bo potrafiły zaatakować. - Dzik wyskoczył tutaj zza śmietników, pies stanął w mojej obronie - mówi Roman Adamiuk, mieszkaniec wsi Wójtowo k. Olsztyna.

 

ZOBACZ: 12 dzików na placu zabaw w Krakowie

 

Teraz dziki wyprowadziły się do okolicznych wsi, bo w Olsztynie są odławiane i usypiane. Gminy Barczewo na to nie stać. Na razie władze zdecydowały się tutaj na odstraszanie intruzów.

 

Podobnie jak wilki

 

- Stosujemy do tego środki zapachowe, ale to nie są trwałe środki - wyjaśnia Zbigniew Brzozowiec z Urzędu Gminy Barczewo. 

 

A dzik szuka przestrzeni i jedzenia. - Przychodzi do miejsca gdzie ma łatwy dostęp do pożywienia. Podobnie jak wilki - dodaje Brzozowiec. 


- Jeśli wilki spotkają na swojej drodze krowy, owce, które pozostają na pastwisku bez żadnej opieki, to one stanowią dla nich łakomy kąsek - mówi Justyna Januszewicz, rzeczniczka Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Olsztynie.

 

ZOBACZ: Dzik wbiegł tuż pod nadjeżdżający samochód. Pasażerka trafiła do szpitala

 

To prawdopodobnie one atakują w okolicach Bisztynka, gdzie gospodarstwa są oddalone od siebie, a wokół lasy. W Biegonitach rolnicy znaleźli na polu na wpół żywą jałówkę.


- Miała rozcięcie na szyi, brzuch rozwalony i tu za uda złapane za pośladki. Przykro było, córka ją Franka nazywała, jak ją wołała, z paśnika przychodziła pod same schody - dodaje Beata Hawryszkiewicz współwłaścicielka gospodarstwa 

 

Według lekarza to był atak wilka. Wcześniej bydło zostało zaatakowane w pobliskiej wsi Kokoszewo. Zniknęły 3 sztuki, szczątki jednej znaleziono na polu. Rolnicy mogą starać się o odszkodowania.

msl/ Polsat News
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie