Pożary w Kalifornii. Od początku roku strawiły ponad 1,6 mln hektarów
Pożary w Kalifornii strawiły ponad 1,6 mln hektarów w 2020 roku, ponad dwukrotnie więcej niż wynosił poprzedni rekord w 2018 r. i obszar większy niż powierzchnia stanu Connecticut - podała w niedzielę kalifornijska straż pożarna Cal Fire.
Kalifornia - najbardziej zaludniony stan USA - ucierpiała w tym roku w pięciu z sześciu największych pożarów lasów i zarośli w historii. Fala upałów zbiegła się w tym roku z suchszymi warunkami, które klimatolodzy wiążą z globalnym ociepleniem. W tegorocznych pożarach zginęło co najmniej 31 osób, a ok. 8500 domów i innych zabudowań zostało zniszczonych – przekazała stanowa straż w oświadczeniu.
ZOBACZ: Charytatywna Metallica. Pieniądze na walkę z pożarami w Kalifornii
"Nie ma słów na opisanie tego, co się stało"
Poprzedni rekord zanotowano w 2018 r., kiedy spłonęło prawie 809 tys. hektarów; w najbardziej niszczycielskim pożarze, w którym zginęło co najmniej 85 cywilów i zniszczonych zostało prawie 19 tys. domów i konstrukcji w górskim mieście Paradise i wokół niego.
- Nie ma słów na opisanie tego, co się stało i co dalej się dzieje - powiedział rzecznik Cal Fire, Scott McLean. - To pokazuje, jak suchy jest stan i jak niestabilna jest roślinność.
ZOBACZ: Pożary w Kalifornii. W Los Angeles padł rekord temperatury
W latach 2010-2017 Kalifornia cierpiała z powodu długotrwałej suszy, powodującej inwazje owadów i choroby, które zniszczyły miliony drzew. Nastąpiło to po dziesięcioleciach walki z pożarami, co zamieniło niektóre lasy w "beczkę prochu" - pisze agencja Reutera. Wysokie ceny nieruchomości w miastach i budowa drugich domów na lato spowodowały rozwój społeczności na peryferyjnych, dzikich obszarach, które w naturalny sposób płonęły przez tysiąclecia. Według Cal Fire strażacy mają odpocząć wraz z nadejściem w tym tygodniu niższych temperatur w północnej Kalifornii, z szansą na deszcz.
Czytaj więcej