Koronawirus w Domach Pomocy Społecznej. Rośnie liczba zakażonych
67 pracowników i pensjonariuszy Domu Pomocy Społecznej w Gnojnie w pow. buskim (woj. świętokrzyskie) jest zakażonych koronawirusem. Ponad 50 osób zakażonych koronawirusem jest również w DPS-ie w Izdebniku (woj. małopolskie). Ewakuowano także pacjentów DPS w Zielonej Górze. Zakażonych jest tu ponad 70 podopiecznych i 30 pracowników. 64 pensjonariuszy trafiło do szpitala w Gorzowie Wielkopolskim
Jak poinformował w poniedziałek Jerzy Kolarz, starosta buski, pierwszy przypadek zakażenia w DPS-ie w Gnojnie został potwierdzony w sobotę u jednego z pensjonariuszy. W niedzielę pobrano wymazy od ponad 180 osób, w tym od pracowników obsługi, personelu i pensjonariuszy.
- W poniedziałek rano otrzymałem informację, że zakażonych jest 18 pracowników oraz 49 mieszkańców ośrodka. Czekamy na wyniki jeszcze kilkunastu wymazów - powiedział starosta.
ZOBACZ: "Co z tego, że mamy 11 tys. respiratorów, jak stoją w magazynach? Kto ma je obsługiwać?"
Dodał, że w poniedziałek rano zwołano sztab kryzysowy. - Mieszkańcy DPS i pracownicy zostaną przeniesieni do dwóch odrębnych pawilonów. W jednym planujemy umieścić osoby chore, w drugim zdrowe - powiedział.
Starosta poinformował, że zwrócił się o pomoc do Wojsk Obrony Terytorialnej. - Dostałem odpowiedź odmowną. Będę się zwracał o pomoc do wojewody. Przy tak licznej grupie osób, która ma wynik pozytywny, może się okazać, że nie będę miał kim zapewnić właściwej opieki dla mieszkańców. Jeśli tak się stanie, będziemy musieli podjąć decyzję o ewakuacji mieszkańców do szpitali - dodał.
Trudna sytuacja w Izdebniku
Przypadki koronawirusa potwierdzono również w Domu Pomocy Społecznej w Izdebniku (woj. małopolskie). W placówce dodatnie wyniki testu na obecność wirusa SARS-CoV-2 ma ponad 30 podopiecznych i blisko 20 pracowników personelu.
"Dziś wsparcia i pomocy potrzebują mieszkanki domu w Izdebniku. Szukamy osób, które po krótkim przeszkoleniu mogłyby od zaraz wesprzeć w opiece nad mieszkankami pracowników, jacy jeszcze pozostali na swoich stanowiskach pracy" - podało w poniedziałek starostwo w Wadowicach.
Wicestarosta Beata Smolec poinformowała w ubiegłym tygodniu, że przebadani zostali wszyscy podopieczni i pracownicy, w sumie blisko 150 osób. W domu pomocy – dysponującym dwoma budynkami – wydzielone zostały dwie strefy. W jednej są chorzy pensjonariusze, w drugiej - podopieczni, którzy nie są chore na COVID-19.
Dom Pomocy Społecznej w Izdebniku przeznaczony jest dla osób dorosłych z niepełnosprawnością intelektualną. Przebywa w nim blisko 80 podopiecznych.
Koronawirus w Szydłowcu
Zakażenie kornawirusem potwierdzono również u 8 pacjentów i 14 osób z personelu w Zakładzie Pielęgnacyjno-Opiekuńczym w Szydłowcu (Mazowieckie). Jedna z pacjentek chorych na COVID-19 zmarła w poniedziałek.
Jak poinformował dyrektor Samodzielnego Zespołu Zakładów Opieki Zdrowotnej (SPZZOZ) w Szydłowcu Andrzej Piotrowski zmarła pacjentka Zakładu Pielęgnacyjno-Opiekuńczego była osobą w starszym wieku, z licznymi chorobami towarzyszącymi.
ZOBACZ: Testy bliskich chorych na Covid-19. Lekarze rodzinni mają problem
Obecność koronawirusa potwierdzono do tej pory u 6 pielęgniarek i 8 salowych spośród 27 przetestowanych pracowników Zakładu Pielęgnacyjno-Opiekuńczego, a także u 8 pacjentów.
Jako pierwsza objawy typowe dla COVID-19 miała jedna z pacjentek zakładu. Kobieta dziesięć dni wcześniej przebywała na badaniach w szpitalu w Radomiu i niewykluczone, że to tam się zaraziła.
Dyr. Piotrowski przyznał, że od kilku dni w Zakładzie Pielęgnacyjno-Opiekuńczym jest trudna sytuacja kadrowa w związku ze zwolnieniami lekarskimi części personelu. Zapowiedział jednak, że od wtorku personel ma otrzymać wsparcie.
12 osób zakażonych w Polkowicach
Zakażenie koronawirusem potwierdzono także u 12 osób, w tym u dziesięciorga pensjonariuszy, w Zakładzie Opiekuńczo-Leczniczym w Polkowicach na Dolnym Śląsku. Podopieczni zakładu są obecnie przewożeni do szpitala we Wrocławiu.
ZOBACZ: Koronawirus w DPS-ach. Kilkudziesięciu zakażonych w Jędrzejowie i w Wielkiej Wsi
Jak poinformowano w Powiatowej Stacji Sanitarno–Epidemiologicznej w Polkowicach, zakażenie SARS-CoV-2 potwierdzono dotychczas u dziesięciorga pensjonariuszy i dwóch osób z personelu placówki. "Jeszcze nie wszystkie wyniki spłynęły. Spodziewamy się, że będą one znane najpóźniej we wtorek" - przekazała przedstawicielka sanepidu.
"Podopieczni ZOL-u, u których potwierdzono zakażenie są obecnie przewożeni do szpitala przy ulicy Koszarowej we Wrocławiu" - dodała. U większości występują objawy typowe dla COVID-19.
Koronawirus i wielomiesięczne zaniedbania
Ewakuowani muszą być także pensjonariusze Domu Pomocy Społecznej w Zielonej Górze, gdzie zakażonych jest ponad 70 podopiecznych i 30 pracowników. Mają zostać przeniesieni do szpitala w Gorzowie Wielkopolskim
- Pacjenci w takim stanie nie powinni do nas trafić - mówi Robert Surowiec, wiceprezes Szpitala Wojewódzkiego w Gorzowie Wielkopolskim.
Na tym etapie nie koronawirus jest tu największym problemem, a wielomiesięczne zaniedbania pielęgnacyjne Wielu pacjentów nie ma bieżącej dokumentacji medycznej.
Władze szpitala zwróciły się z prośbą do wojewody o zwołanie konsylium, by ratować chorych.
- Pacjenci nie bardzo wiedzą, gdzie się znajdują - mówi Urszula Arent, pielęgniarka oddziału zakaźnego w Szpitalu Wojewódzkim w Gorzowie Wielkopolskim. W szpitalu problemem jest brak rąk do pracy. 11 pracowników jest zakażonych 20 jest w izolacji
ZOBACZ: WHO: prawdziwa liczba infekcji koronawirusem może być ponad 20-krotnie wyższa od oficjalnej
- Zwracamy się do wojewody o pomoc w zorganizowaniu kadry medycznej, lekarzy i pielęgniarek. Będzie nam trudno swoimi siłami i środkami sobie poradzić - tłumaczu Surowiec.
Podobny problem ma dyrekcja Szpitala Wojewódzkiego w Kielcach, gdzie zakażonych jest ponad 40 pracowników. Decyzją wojewody, oddział dermatologiczny w weekend przekształcono tu w zakaźny. - Niestety, te łóżka już są w większości zapełnione - alarmuje Anna Mazur-Kałuża, rzecznik Szpitala Wojewódzkiego w Kielcach.
WIDEO: zobacz materiał "Wydarzeń"
Nie ma gdzie umieszczać pacjentów z oddziału hematologicznego Kieleckiego Centrum Onkologii. W tym szpitalu wstrzymano przyjęcia. Tylko jednego z siedmiu zakażonych udało się przekazać do oddalonego o ponad 200 km szpitala wysokospecjalistycznego w Kędzierzynie-Koźlu. - Pozostali pacjenci muszą pozostać w Centrum Onkologii, ponieważ nie ma miejsc - mówi Izabela Opalińska, rzecznik prasowy Świętokrzyskiego Centrum Onkologii.