"Państwo w Państwie": nie może korzystać z ziemi, bo... postawiono na niej komisariat
W 1980 roku rodzina Dariusza Szumilasa została wywłaszczona. Państwo odebrało im działkę, która należała do nich od pokoleń. Początkowo władze chciały kupić ziemię, jednak zaproponowały zaniżoną cenę. Gdy właściciele odmówili, zostali przymusowo pozbawieni prawa do ziemi. Kilka lat później na działce powstał komisariat policji.
- Pisaliśmy cały czas wnioski o zwrot tej ziemi, albo przyznanie jakiejś działki zastępczej. Oni nas po prostu oszukali, walczyliśmy, ale wtedy to był bezsens. Komuniści nie za bardzo przykładali się do przestrzegania prawa – tłumaczy Józefa Szumilas.
ZOBACZ: Panna młoda i pan młody z zarzutami. Za wesele na... jednym kole
Po przemianach ustrojowych poszkodowani postanowili walczyć o swoje. W roku 2012 decyzja o wywłaszczeniu została unieważniona przez Ministra Transportu, Budownictwa i Gospodarki Morskiej. Uznano, że została wydana z rażącym naruszeniem prawa, ponieważ wywłaszczyć można było ziemię na cele użyteczności publicznej, a komisariat takiego celu nie spełnia.
- Z ludzkiego punktu widzenia ja tej rodzinie współczuję, natomiast to dzieje się nie z naszej wini. Za PRL-u zaczęła się gehenna tej rodziny, ale to było 40 lat temu, a my działamy w granicach prawa które mamy teraz – mówi Juliusz Dziarski, ze Starostwa Powiatowego w Wołowie.
"Bezradny wobec urzędniczej machiny"
Ziemia oficjalnie wróciła do rodziny Szumilasów. Policja jednak nic sobie z tego nie robi, wciąż użytkuje sporny komisariat. Co więcej w 2016 roku, zdecydowano się komisariat wyremontować. Wydano państwowe pieniądze na generalny remont budynku, który stoi na ziemi, do której policja nie ma żadnych praw.
ZOBACZ: "Państwo w Państwie": kierowca dostał mandat z powodu znaku, który był tylko w projekcie
- Pan Szumilas jest bezradny wobec urzędniczej machiny, nawet na tak niskim szczeblu samorządowym, jak powiat. Nawet tu nie ma szans, zeby ktokolwiek mu pomógł – tłumaczy Marta Ringart- Orłowska redaktor naczelna "Kuriera Gmin".
WIDEO: Magdalena Gębicka o szczegółach sprawy rodziny Szumilasów
W akcje desperacji właściciel ziemi założył łańcuchy z kłódkami na bramy wjazdowe i furtkę do terenu komisariatu przez co blokował wejście na teren ekipie remontowej. Sprawa trafiła do sądu, a Dariusz Szumilas początkowo został ukarany naganą.
Działka obok policji, można powiedzieć że porównywalna powierzchniowo do tej mojej, na której stoi komisariat, 10 lat temu została sprzedana za ponad milion złotych. To można się domyślić, dlaczego nie chcą odpuścić... - tłumaczy Dariusz Szumilas.