"Nieludzkie, poniżające, niewytłumaczalne". Raport o brytyjskich domach opieki w czasie pandemii
Według raportu Amnesty International polityka brytyjskiego rządu w czasie pandemii koronawirusa naruszyła podstawowe prawa człowieka osób starszych przebywających w domach opieki. Wielu ich mieszkańcom z podejrzeniem Covid-19 odmówiono leczenia szpitalnego. Organizacja twierdzi, że doprowadziło to do ogromnej liczby zgonów.
Analiza Amnesty International udostępniona w niedzielę, jeszcze przed publikacją, dziennikowi "The Mail", wskazuje, że decyzje brytyjskich rządzących naraziły starszych mieszkańców domów opieki na działanie wirusa, a następnie - co najważniejsze - uniemożliwiły im uzyskanie ratującej życie opieki medycznej. Ostatecznie doprowadziło to do dziesiątek tysięcy zgonów.
Według raportu organizacji, ministrowie wiedzieli od samego początku, że COVID-19 stanowi wyjątkowe zagrożenie dla 400 tys. mieszkańców brytyjskich domów opieki, z których wielu jest obciążonych różnymi schorzeniami. Ale chociaż wielokrotnie deklarowano, że potrzeba ich ochrony stanowi sedno aktualnej polityki, w rzeczywistości miało miejsce coś wręcz przeciwnego.
ZOBACZ: Wielka Brytania boi się drugiego szczytu epidemii. Restrykcje "jeszcze przez dłuższy czas"
Domy były "przytłoczone" przez infekcję, a osoby starsze były poddawane "nieludzkiemu i poniżającemu" traktowaniu. Raport przedstawia rząd jako "bezpośrednio odpowiedzialny" i wylicza listę niepowodzeń i błędnych decyzji, które doprowadziły do tragedii.
W ciągu trzech miesięcy sektor opieki został bowiem dotknięty przez tsunami zgonów: 28 tys. 186 przypadków śmierci odnotowanych w domach opieki, z czego 18 tys. 562 eksperci przypisują COVID-19. To około 40 proc. wszystkich zgonów spowodowanych wirusem.
Instrukcja dla lekarzy rodzinnych
Mieszkańcom domów opieki z podejrzeniem COVID-19 "wręcz odmówiono" leczenia szpitalnego i zmarli z powodu wirusa bez odpowiedniej opieki medycznej. Stało się tak mimo, że lokalne szpitale miały "setki" pustych łóżek.
Przedstawiciele ministerstwa zdrowia mieli instruować lekarzy rodzinnych, aby wywierali presję na personel domów opieki, żeby wszystkich mieszkańców obejmował ogólny zakaz reanimacji. Instrukcje były często wydawane ustnie, a nie pisemnie. Dlatego nie zostały ślady na w dokumentacji. Jeden z menadżerów, który w marcu próbował przetransportować ciężko chorego mieszkańca do szpitala, został poinformowany: "on i tak kończy swoje życie, więc nie wyślemy karetki". Rodzinom zakazywano z kolei odwiedzania bliskich i opieki nad nimi.
ZOBACZ: Nie żyje Kenzo Takada. Światowej sławy dyktator mody zmarł na COVID-19
Pomimo wielokrotnych apeli, rząd i organy publiczne zataiły kluczowe dane dotyczące rozprzestrzeniania się COVID-19 w domach opieki.
Amnesty International wzywa do niezwłocznego rozpoczęcia niezależnego publicznego śledztwa, które zmusiłoby urzędników do przedstawienia dokumentów i zapisów, które do tej pory trzymali w tajemnicy.
Ministrowie, w tym sekretarz stanu ds. Zdrowia i Opieki Społecznej Matt Hancock, który zdaniem organizacji jest ostatecznie odpowiedzialny za strategię, również zostaliby wezwani do złożenia zeznań pod przysięgą i zmuszeni do uzasadnienia swoich działań.
W lipcu premier Boris Johnson zgodził się na niezależne śledztwo "w przyszłości". Amnesty International podkreśla jednak, że sprawa jest pilna ze względu na konieczność jak najszybszego wypracowania i wdrożenia właściwych zaleceń. Ma to szczególne znaczenie w związku z kolejną falą zakażeń koronawirusem, która przetacza się przez wielką Brytanię.
Czytaj więcej