Są unijne sankcje wobec Białorusi. Reżim odpowiada
Unia Europejska formalnie przyjęła sankcje wobec przedstawicieli władz Białorusi za fałszowanie wyborów i represje wobec protestujących - poinformowało w piątek źródło unijne. "Także strona białoruska wprowadza w życie od dziś odwetową listę sankcyjną" - poinformowało białoruskie MSZ.
Przywódcy UE porozumieli się w czwartek na szczycie w Brukseli w sprawie wspólnego podejścia wobec Turcji oraz wsparcia dla Grecji i Cypru w ich sporach z Ankarą. Odblokowało to sankcje, jakie UE chce nałożyć na przedstawicieli reżimu białoruskiego. Restrykcje mają być przyjęte formalnie w piątek.
Białoruś wprowadza od piątku sankcje wizowe w związku z sankcjami wizowymi Unii Europejskiej - poinformowało w piątek białoruskie ministerstwo spraw zagranicznych.
"Z związku z przyjętymi przez UE sankcjami wizowymi wobec szeregu białoruskich urzędników także strona białoruska wprowadza w życie od dziś odwetową listę sankcyjną. Zgodnie z przyjętą cywilizowaną praktyką dyplomatyczną nie będziemy jej publikować" - oznajmiło białoruskie MSZ.
Sankcje działają również w Rosji
Sankcje wizowe, które wprowadziła Białoruś w odpowiedzi na retorsje ze strony Unii Europejskiej są automatycznie stosowane w Rosji na mocy zobowiązań sojuszniczych między Mińskiem i Moskwą - poinformowała w piątek rzeczniczka MSZ Rosji Maria Zacharowa.
- Zgodnie z zobowiązaniami sojuszniczymi białoruska lista osób objętych sankcjami, która weszła w życie od dnia dzisiejszego, zaczyna być automatycznie stosowana w Federacji Rosyjskiej - powiedziała rzeczniczka.
Żądanie Cypru
Pierwszy dzień szczytu zakończył się po ok. 10 godzinach rozmów. Szef Rady Europejskiej Charles Michel poinformował na konferencji w nocy, że decyzją przywódców Unia przyjmuje dwutorową strategię wobec Turcji, z jednej strony umożliwiając dialog polityczny dający szanse na większą stabilność, ale jednocześnie twardo wskazując na swoje zasady i jednoznacznie wspierając Grecję i Cypr.
ZOBACZ: Szczyt Unii Europejskiej przełożony. Powodem koronawirus
- Jesteśmy gotowi do zaangażowania się w bardziej pozytywną współpracę z Turcją, pod warunkiem, że kraj ten pokaże pozytywne zaangażowanie wobec nas i zakończy działania, które są sprzeczne z prawem międzynarodowym. To jest żądanie Cypru - powiedział Michel.
Przypomniał, że w ostatnich tygodniach widać było wzrost napięcia we wschodniej części Morza Śródziemnego. W zeszłym roku Turcja rozpoczęła odwierty w poszukiwaniu ropy i gazu na Morzu Śródziemnym w pobliżu Cypru mimo ostrzeżeń ze strony UE. Latem doszło do eskalacji napięć, których kulminacją było zderzenie greckiego okrętu wojennego z tureckim.
40 nazwisk na liście
Porozumienie przywódców ws. Turcji otworzyło drogę dla wdrożenia sankcji wobec przedstawicieli białoruskiego reżimu. Dotychczas decyzję w tej sprawie blokował właśnie Cypr, domagając się od UE silnej reakcji na działania podejmowane przez Turcję.
Formalna decyzja w sprawie białoruskich sankcji ma zostać podjęta w piątek w procedurze pisemnej. - To bardzo ważne, to jasny sygnał, który wysyłamy. Jesteśmy wiarygodni - mówił Michel. Jak zaznaczył na liście sankcyjnej jest około 40 nazwisk.
Michel przyznał, że Alaksandra Łukaszenki jednak nie ma na tej liście. - Ale oczywiście będziemy przyglądać się sytuacji na Białorusi i rozwojowi wydarzeń - zapewniał szef RE. Podkreślał, że RE będzie nadal prowadzić rozmowy w kwestii Białorusi, w tym z udziałem OECD.
"Chcemy pracować nad nowymi długoterminowymi relacjami UE-Turcja"
Przewodnicząca KE Ursula von der Leyen ostrzegła natomiast, że UE może użyć wszystkich możliwych narzędzi wobec Turcji (w tym sankcji), jeśli ta nie zaprzestanie "prowokacji i nacisków" we wschodniej części Morza Śródziemnego.
- Ale to nie jest to, czego chcemy. Chcemy pracować nad nowymi długoterminowymi relacjami UE-Turcja i pozytywną agendą, która będzie obejmowała m.in. modernizację naszej unii celnej, zwiększenie handlu i ścisłą współpracę w zakresie migracji na podstawie podpisanego w 2016 r. porozumienia - mówiła von der Leyen.
ZOBACZ: Migranci przy granicy Turcji z Grecją. Władze rozmieszczają siły specjalne
Szefowa KE wyraziła zadowolenie z dialogu grecko-tureckiego, jednak podkreśliła, że odwierty Turcji na terytoriach morskich Cypru to odrębna kwestia, która musi być rozwiązana z poszanowaniem prawa międzynarodowego.
- To powinno przede wszystkim leżeć w interesie Ankary, ale pod warunkiem, że prowokacje i presja ustaną - dodała.
Szefowa KE wyraziła też zadowolenie z decyzji o wdrożeniu sankcji białoruskich. Von der Leyen przekonywała, że nie będzie żadnego zrozumienia dla osób, które pacyfikowały pokojowe protesty na Białorusi oraz przyczyniły się do sfałszowania wyborów.
Sprawa Nawalnego
Przywódcy UE na szczycie UE wezwali też Rosję do przeprowadzenia śledztwa ws. próby otrucia Aleksieja Nawalnego. Jak powiedział Michel, unijni liderzy powrócą do tej sprawy na następnym szczycie UE.
Przywódcy potępili użycie broni chemicznej przeciwko Nawalnemu i uznali je za złamanie praw człowieka i prawa międzynarodowego. - Wzywamy Rosję do tego, aby prowadzone zostało śledztwo w tej sprawie. Na następnym szczycie UE powrócimy do tej kwestii - powiedział szef RE.
Turcja: pewne decyzje oderwane od rzeczywistości
AFP podała, że Turcja odrzuciła w piątek groźbę sankcji wymierzonych przez Unię Europejską w odpowiedzi na jej działania określone jako "nielegalne" we wschodniej części Morza Śródziemnego.
"Dalsze stosowanie retoryki sankcji nie jest konstruktywne - oświadczyło tureckie MSZ. - UE musi zrozumieć, że w ten sposób niczego nie uzyska".
"Szkodliwe komunikaty"
- Białoruś wprowadza symetryczne ograniczenia wobec urzędników z Wielkiej Brytanii i Kanady - zapowiedział w piątek rzecznik białoruskiego MSZ Anatol Hłaz.
Według niego MSZ Białorusi reaguje na sporządzenie przez Wielką Brytanię i Kanadę list osób z Białorusi podlegających sankcjom.
- Uważamy, że to absolutnie fałszywe i szkodliwe komunikaty - dodał.
Ruch USA
Z kolei amerykański resort finansów nałożył w piątek sankcje na ośmiu białoruskich urzędników, w tym szefa MSW Juryja Karajeua. Zostali włączeni do listy Urzędu ds. Kontroli Zagranicznych Aktywów (OFAC).
Oprócz szefa MSW na tzw. liście SDN (Specially Designated Nationals) figurują m.in. szef oddziałów specjalnych OMON-u Dzmitryj Bałaba i sekretarz Centralnej Komisji Wyborczej Alena Dmuchajła. Nie ma na niej Alaksandra Łukaszenki.
Mniej polskich i litewskich dyplomatów
Białoruskie MSZ zażądało od ambasad Polski i Litwy ograniczenia ich liczby dyplomatów na Białorusi. Ambasadorowie Mińska w tych krajach zostali wezwani do kraju na konsultacje. - Z uwagi na jednoznacznie destrukcyjną działalność Polski i Litwy zaproponowano, aby do 9 października 2020 roku zrównały one skład swoich misji dyplomatycznych na Białorusi z białoruskimi misjami zagranicznymi w poszczególnych krajach - powiedział w piątek Hłaz.
ZOBACZ: Nord Stream 2 a sprawa Nawalnego. "Zaapelowałem o wstrzymanie budowy"
Do sprawy od odniósł się szef polskiej dyplomacji. "Białoruś wezwała swoich Ambasadorów w Polsce i Litwie na konsultacje i oczekuje tego samego od Polski i Litwy" - napisał na Twitterze Rau. "Razem z @LinkeviciusL jesteśmy przekonani, że kanały komunikacji muszą zostać zachowane i na tym etapie nie zamierzamy wzywać naszych Ambasadorów na konsultacje" - podkreślił.
BY wezwała swoich Ambasadorów w PL i LT na konsultacje i oczekuje tego samego od 🇵🇱PL i 🇱🇹LT. Razem z @LinkeviciusL jesteśmy przekonani, że kanały komunikacji muszą zostać zachowane i na tym etapie nie zamierzamy wzywać naszych Ambasadorów na konsultacje.
— Zbigniew Rau (@RauZbigniew) October 2, 2020
Jak wyjaśnił rzecznik białoruskiego MSZ, w ambasadzie RP powinno zostać 18 dyplomatów zamiast 50, a w ambasadzie Litwy - 14 zamiast 25. Według źródeł dyplomatycznych w polskich placówkach, na Białorusi są 53 etaty dyplomatyczne.
Rzecznik białoruskiego MSZ zapowiedział, że ambasadorowie Białorusi w Warszawie i Wilnie zostaną wezwani do Mińska na 5 października na konsultacje. Dodał, że MSZ zaprasza ambasadorów Polski i Litwy w Mińsku, by poszli za ich przykładem.