Druzgocący raport NIK. "Mówiliśmy o tym od wielu lat"
- Środowisko patomorfologów od wielu lat mówiło o pewnych niedogodnościach. Wiele jednostek uważało, że to subiektywny głos lekarzy, którzy chcą sobie zapewnić inne funkcjonowanie. NIK jako obiektywny organ użył swoich narzędzi. W raporcie wskazano wszystkie elementy, na które zwracaliśmy uwagę - mówi Polsat News prof. Andrzej Marszałek, konsultant krajowy w dziedzinie patomorfologii.
9 na 10 badań patomorfologicznych w przypadku chorób nowotworowych trzeba powtarzać lub poszerzać; w Polsce brakuje specjalistów, a chorzy czekają zbyt długo na wynik, co ma kluczowe znaczenie przy rozpoczęciu leczenia. Ponadto co piąta diagnoza jest błędna - to wnioski z najnowszego raportu Najwyższej Izby Kontroli o służbie zdrowia.
ZOBACZ: Błędne diagnozy chorób nowotworowych. Krytyczny raport NIK o resorcie zdrowia
Patomorfologia to dziedzina medycyny zajmująca się rozpoznaniem, klasyfikacją oraz prognozowaniem chorób na podstawie zmian morfologicznych w komórkach, tkankach i narządach. Rola diagnostyki patomorfologicznej jest kluczowa w diagnozowaniu m.in. nowotworów. Wynik badania decyduje o dalszym losie pacjenta - prognozach i wyborze metod leczenia.
"Próbujemy sytuację poprawić"
- Mieliśmy swoje odczucia, próbowaliśmy na różne sposoby dbać o jakość, jednak wiele jednostek uważało, że to subiektywny głos lekarzy, którzy chcą sobie zapewnić inne funkcjonowanie - mówi prof. Marszałek, prezes Polskiego Towarzystwa Patologów.
Jak dodał, "na szczęście NIK w ubiegłym roku, jako organ subiektywny, użył swoich narzędzi do sprawdzenia organizacji i sposobu prowadzenia badań patomorfologicznych w Polsce".
ZOBACZ: "Bliscy mają czasem gorzej niż pacjent". Jak oswoić raka?
- Raport się ukazał w tej chwili i zostały tam wskazane wszystkie elementy, na które zwracaliśmy uwagę - brak właściwego finansowania, zmiany organizacyjne, które się odbyły ponad 20 lat temu w ochronie zdrowia i doprowadziły do tego, że badania są w koszyku badań ogólnych szpitala, co kusiło wile jednostek do ich outsourcingowania, a to doprowadziło do tego, że wiele badań jest wykonywanych w sposób suboptymalny - tłumaczył profesor.
- Raport NIK to bezwzględnie obnaża. Zwrócono w nim też uwagę, że środowisko wraz z resortem zdrowia próbuje tę sprawę poprawić - dodał.
WIDEO: zobacz rozmowę z profesorem Marszałkiem
"Duże ograniczenia finansowania"
Według profesora głównym problemem jest przesyłanie badań do zewnętrznych jednostek przez jednostki, które nie posiadają własnego zakładu patomorfologii. - Nie zachowywane są standardy przygotowania czy zabezpieczenia materiału. Może on być czasami zbyt długo utrwalany lub przepracowany w sposób nieprawidłowy - mówił prof. Marszałek.
Jak dodał, "to element, na który zwracamy uwagę, ale nie mamy na niego wpływu".
ZOBACZ: "Dziad. On silny, my silniejsi". Prezenterka Polsat News o swojej walce z nowotworem
Jednak profesor podkreślił, że "to, co nam najbardziej doskwiera, to problem taki, że jednostki, które nie zajmują się leczeniem pacjentów onkologicznych, mają duże ograniczenia możliwości sfinansowania badania".
- Chodzi o to, że nakłady finansowe na badania, które muszą być zrobione dla pacjentów onkologicznych są wysokie z powodu tego, jaki zakres powinien się znaleźć w rozpoznaniu patomorfologicznym. To oszczędzanie powoduje, że część pacjentów nie ma możliwości skorzystania z najlepszego dla nich leczenia - zwrócił uwagę profesor.
Czytaj więcej