Koza z Gocławia zjadła fryzjerkom kwiaty. Wracała z punktu Lotto
Wystarczyła chwila, aby kwiaty rosnące przed salonem fryzjerskim na stołecznym Gocławiu stały się przekąską dla... kozy Milki. Zwierzę wracało z właścicielem z kolektury Lotto, a gdy mężczyzna na chwilę spuścił wzrok, zainteresowało się roślinami. - Koleżanka wybiegła i zaczęła z nią walczyć o te kwiaty. Niestety, trochę ich pożarła - mówi "Wydarzeniom" właścicielka salonu Dorota Kawecka.
Do salonu fryzjerskiego na warszawskim Gocławiu zgłosiła się nietypowa "klientka". Zamiast zamówić standardową usługę, wolała... zjeść kwiaty stojące przed wejściem do lokalu.
ZOBACZ: Grzyb, który zamienia ofiary w "zombie". Występuje w Polsce
- Koleżanka wybiegła i zaczęła z nią walczyć o te nieszczęsne rośliny. Niestety, trochę ich pożarła - mówiła "Wydarzeniom" Dorota Kawecka z Atelier Fryzjerskiego Kawecka & Zankowska.
Właścicielkę salonu nastraszyła rogami
Jej wspólniczka przeżyła chwile grozy, bo gdy chciała ratować kwiaty, "klientka"... zaczęła biec na nią z rogami. Była bowiem kozą.
Salon fryzjerski obu pań mieści się między blokami. Jak przyznają, nie spodziewały się, że gdy posadzą rośliny przed swoim lokalem, zagrozi im akurat koza.
WIDEO: Żarłoczna koza zjadła fryzjerkom kwiaty. Materiał "Wydarzeń"
Chwilę po "ataku" zjawił się właściciel kozy. Okazało się, że wracał z nią z kolektury Lotto. Nie trzymał jej na uwięzi, ponieważ - jak przyznał "Wydarzeniom" - "ona się tak nie da" prowadzić.
"Następnym razem dam zjeść te kwiatki"
Jak relacjonuje pani Mariola, mężczyzna nie od razu powstrzymał Milkę od zjadania kolejnych kwiatków. - Później jednego z nich jej wyrwał i próbował włożyć go z powrotem do doniczki. W końcu zapłacił nam za szkody - mówiła.
ZOBACZ: Wąż dusiciel w Bieszczadach. Żyje ich tam ponad 100
Koza na co dzień mieszka na Gocławiu i jest tu lokalną atrakcją. Okoliczni mieszkańcy czasami spotykają ją przy jeziorku nad Balatonem, gdy przechadza się ze swoim właścicielem.
"Wydarzenia" zapytały właścicielkę salonu, co się stanie, gdy Milka wróci i jeszcze raz ze smakiem zerknie na kwiatki?
- Już chyba dam je zjeść. Nie chcę się z nią znowu szarpać, bo jest nieopamiętana - przyznała pani Mariola.
Czytaj więcej