Budka: to nie kryzys rządowy, a kryzys państwa. Czas zakończyć ten cyrk
- To nie kryzys rządowy, a kryzys państwa; Polacy chcą konkretnych rozwiązań w gospodarce i pomocy w walce z Covid-19, a oni zajmują się sami sobą - mówił Borys Budka o sytuacji w Zjednoczonej Prawicy. Czas zakończyć ten cyrk - z takim apelem szef PO zwrócił się do prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego.
- To nie jest kryzys rządowy, to jest kryzys państwa – instytucji, ale przede wszystkim pokazanie, że w czasach, kiedy Polacy oczekują konkretnych rozwiązań w gospodarce, oczekują pomocy w walce z Covid, pełnego zaangażowania państwa chociażby w dostępność szczepionek - oni zajmują się samymi sobą – oświadczył lider największej partii opozycyjnej podczas czwartkowej konferencji prasowej w Katowicach.
ZOBACZ: Gowin: osiągnęliśmy zgodę co do roli Porozumienia w rządzie
Dodał, że w koalicji rządowej trwa "walka o stołki, walka o wpływy, walka o to, by kolejni niekompetentni młodzi ludzie z poszczególnych formacji znaleźli zatrudnienie w sektorze państwowym, walka o wielkie pieniądze, a nie o interes Polek i Polaków".
"Posady i szmal"
- Od kilkunastu dni obserwujemy cyrk Kaczyńskiego, nie żadne negocjacje. To jest dla opinii publicznej tylko pożywka, by przykrywać właśnie to, co dzieje się na Śląsku, w służbie zdrowia – dodał Budka nawiązując do trwających negocjacji na temat przyszłości polskiego górnictwa.
Zdaniem szefa PO, "widać jak na dłoni, że jedynym spoiwem Zjednoczonej Prawicy są stanowiska i kasa". - Posady i szmal – tak jak skrót PiS - dodał.
Według niego, "nie ma żadnej głębszej logiki w tym", co robią politycy PiS. "Bo z jednej strony raz mówią, że Ziobro jest zły, później mówią, że on zmienia wymiar sprawiedliwości. Jeśli prawdą jest, że Jarosław Kaczyński ma być wicepremierem w rządzie, żeby nadzorować Ziobrę, to jest to wielka klęska obozu Zjednoczonej Prawicy i osobiście Kaczyńskiego - że zamiast wyrzucić kogoś, kogo teraz trzeba nadzorować, on będzie teraz wchodził do rządu" - mówił Budka.
"Premier nie umie sobie poradzić"
Według niego, wejście szefa PiS do rządu, oznaczałoby, że premier Mateusz Morawiecki nie jest dostatecznie silny, "bo nie umie sobie poradzić z ministrem". "A być może chodzi o to, że te wszystkie półki w Ministerstwie Sprawiedliwości i wszystkie szafy w Prokuraturze Generalnej pełne są materiałów, które w każdej chwili mogą być wykorzystane do celów politycznych i to nie tylko do walki z opozycją, ale przede wszystkim do wewnętrznych rozgrywek tej władzy" - stwierdził Budka.
ZOBACZ: Negocjacje w Zjednoczonej Prawicy. Kierownictwo PiS zbierze się w czwartek
"Mówię z pełna odpowiedzialnością – to, co w tej chwili obserwujemy, to jest powolne gnicie tej władzy. Na oczach opinii publicznej rozgrywa się teatr, podczas gdy Polacy oczekują rozmów o przyszłości. Panie Kaczyński, czas zakończyć ten cyrk" - powiedział lider Po pod adresem szefa PiS.
W środę wieczorem w Warszawie doszło do kolejnego spotkania prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego z szefem SP Zbigniewem Ziobrą ws. dalszych losów Zjednoczonej Prawicy. Po zakończeniu spotkania źródło PAP zbliżone do rządu przekazało, że w efekcie negocjacji "Jarosław Kaczyński ma wejść do rządu, będzie uczestniczył w jego posiedzeniach; zostanie szefem komitetu ds. bezpieczeństwa i będzie nadzorował ministerstwo sprawiedliwości, MON oraz MSWiA". Informację tę potwierdził w czwartek rano szef klubu PiS Ryszard Terlecki, który przyznał, że wszystko wskazuje na to, że Kaczyński będzie w rządzie, jako wicepremier, będzie kierował komitetem ds. bezpieczeństwa i nadzorował m.in. resort sprawiedliwości.
Czytaj więcej