Odbyła się inauguracja prezydenta Białorusi. "To dzień zwycięstwa"
Alaksandr Łukaszenka objął funkcję prezydenta Białorusi – poinformowała w środę przed południem państwowa agencja BiełTA. Ceremonia inauguracji odbyła się bez wcześniejszych zapowiedzi. - To farsa - ocenia Swietłana Cichaniuska. Wcześniej niezależne media donosiły o dużej liczbie autobusów i samochodów milicji i wojska w Mińsku przy Pałacu Niepodległości, w którym urzęduje białoruski prezydent.
O inauguracji białoruskiego prezydenta donosi agencja BiełTA. Ceremonia miała się odbyć w środę w Mińsku w siedzibie prezydenta.
- W tym momencie odbywa się inauguracja – poinformowała BiełTA o godz. 11.30 (10.30 w Polsce). Łukaszenka, trzymając prawą dłoń na konstytucji, złożył przysięgę w języku białoruskim, a następnie podpisał akt przysięgi. Szefowa Centralnej Komisji Wyborczej wręczyła mu stosowny dokument.
Poinformowano, że na uroczystość zaproszono kilkaset osób, w tym przedstawicieli najwyższych władz Białorusi oraz mediów oficjalnych. Ceremonia była tajna. Nie poinformowano o niej publicznie, a rzeczniczka prezydenta odmówiła wcześniej podania jej daty. Zapowiedziała tylko, że "poinformuje o niej bliżej terminu".
"To dzień zwycięstwa"
- Naszej państwowości rzucono bezprecedensowe wyzwanie, zrealizowanych niejednokrotnie technologii zniszczenia niepodległych państw. Znaleźliśmy się jednak wśród nielicznych, a może jesteśmy jedynymi, gdzie "kolorowa rewolucja" nie doszła do skutku. I jest to wybór Białorusinów, którzy nie chcą w żadnym wypadku stracić swojego państwa – powiedział Łukaszenka, cytowany przez agencję BiełTA.
Mówił, także, że "pomimo diabelnie wyrafinowanego podjudzania z zewnątrz, zachowaliśmy szacunek do siebie nawzajem". Ocenił, że miniony rok był "wyjątkowo emocjonalny".
ZOBACZ: Białoruś: manewry wojskowe przy granicy z Polską
- Dzień inauguracji prezydenta to dzień naszego wspólnego zwycięstwa, zdecydowanego i historycznego. Nie wybieraliśmy po prostu prezydenta, broniliśmy naszych wartości, naszego życia w pokoju, suwerenności i niepodległości – powiedział Łukaszenka.
Jego zdaniem naród białoruski, broniąc niepodległości, "podniósł się na nowy poziom świadomości", a Białorusini "jako nacja nie są już dziećmi, lecz narodem".
Jak podał portal TUT.by, telewizja państwowa nie prowadziła transmisji z uroczystości, chociaż przewiduje to ustawa "O prezydencie Republiki Białorusi". O tym, że tajna inauguracja może się odbyć w środę, pisały od rana media niezależne.
"Tak zwana inauguracja to farsa"
- Tak zwana inauguracja Alaksandra Łukaszenki to farsa, w rzeczywistości Łukaszenka po prostu przeszedł na emeryturę - oświadczyła białoruska opozycjonistka Swiatłana Cichanouska na nagraniu zamieszczonym w serwisie Telegram.
ZOBACZ: Usiądę do rozmów z Łukaszenką, jeśli będzie to konieczne - Cichanouska w Polsat News
Zaznaczyła, że "dziś w tajemnicy przed narodem Łukaszenka podjął próbę przeprowadzenia własnej inauguracji". Według niej doprowadziło to do tego, że "poprzednie pełnomocnictwa zakończyły się, a nowego mandatu naród mu nie przyznał".
- Ja, Swiatłana Cichanouska, jestem jedynym liderem wybranym przez białoruski naród - podkreśliła.
Kreml nie znał daty
Kreml nie znał wcześniej daty inauguracji Alaksandra Łukaszenki na urząd prezydenta Białorusi; wyznaczanie daty ceremonii jest wewnętrzną sprawą tego kraju - oświadczył w środę rzecznik prezydenta Rosji Władimira Putina, Dmitrij Pieskow.
Pytany o to, czy Putin był zaproszony do Mińska na uroczystość, rzecznik Kremla odpowiedział, że o ile mu wiadomo, na ceremonii nie przewidywano obecności przywódców zagranicznych.
Pieskow powiedział również, że nie wie, czy Putin zadzwoni do Łukaszenki, by złożyć mu życzenia z okazji inauguracji. Jak przypomniał, po wyborach prezydenckich w sierpniu br. Kreml pogratulował Łukaszence ich wyniku. Na razie Putin nie planuje wizyty w Mińsku - dodał rzecznik prezydenta Rosji. Po wybuchu masowych protestów na Białorusi przeciwko reelekcji Łukaszenki, Moskwa potwierdzała, że uznaje go za prawowitego prezydenta.
Zatrzymania protestujących
- Miały miejsce zatrzymania w różnych miejscach Mińska w ramach postępowań administracyjnych – cytuje rzeczniczkę stołecznej milicji portal agencji Interfax Zachód. Według niej zatrzymano "kilka osób".
ZOBACZ: Szefowie MSZ Unii do Cichanouskiej: "Jesteśmy pod wrażeniem odwagi Białorusinów"
O pojedynczych zatrzymaniach informowały również media niezależne. Doszło do nich m.in. w pobliżu pałacu prezydenckiego, gdzie przed południem odbyła się "tajna" (niezapowiedziana w mediach i ogłoszona dopiero po zakończeniu ceremonii) inauguracja Łukaszenki.
W Mińsku w różnych miejscach odbywają się niewielkie akcje protestu i łańcuchy solidarności, które są reakcją na niespodziewane zaprzysiężenie Łukaszenki.
"Nietypowe poruszenie"
Wcześniej TUT.by pisał o "nietypowym poruszeniu", a Nasza Niwa – o "nadzwyczajnej aktywności" w okolicach pałacu prezydenckiego. W kanałach mediów niezależnych na komunikatorze Telegram pojawiły się zdjęcia sprzed pałacu, a także informacje o dużej ilości wojska, w tym o żołnierzach z kompanii honorowej, ludziach w garniturach wysiadających z autobusów i zablokowaniu ulic dojazdowych do pałacu prezydenckiego.
Zablokowany jest też dostęp do innych ulic w centrum miasta, głównych placów i stacji metra. Milicja dyżuruje na wszystkich piętrach centrum handlowego Zamek, które znajduje się naprzeciwko pałacu.
Nieokreślona data
Rzeczniczka Łukaszenki, pytana przez agencję RIA Nowosti o inaugurację, nie podała jej dokładnej daty. Zapowiedziała, że poinformuje media o tym wydarzeniu "bliżej jego terminu".
ZOBACZ: Sankcje dla białoruskich polityków. Kiedy decyzja?
We wtorek w internecie, w tym w kanale Telegram Nexta, pojawiły się informacje o możliwym przeprowadzeniu inauguracji prezydenta w najbliższych dniach – w środę lub w weekend.
Pojawiły się sugestie, że by uniknąć protestów, ceremonia może odbyć się niepublicznie, a informacja o niej – ukazać się już po tym wydarzeniu.
ZOBACZ: PE: nie uznajemy wyborów na Białorusi i wspieramy obywateli
Od 9 września na Białorusi trwają protesty przeciwko sfałszowaniu wyborów prezydenckich. Oficjalnie z wynikiem 80,1 proc. wygrał je Łukaszenka. Inauguracja powinna się odbyć do 9 października.
"Od dzisiaj nie jest on już prezydentem"
"Apelujemy do wszystkich o natychmiastowe rozpoczęcie akcji obywatelskiego nieposłuszeństwa" – napisał członek opozycyjnej Rady Koordynacyjnej Paweł Łatuszka w poście na Facebooku.
Łatuszka podkreślił, że on i jego sojusznicy nigdy nie pogodzą się ze "sfałszowanymi wyborami" Łukaszenki, i zażądał ponownego głosowania.
ZOBACZ: Wesprzyjmy Białorusinów w ich drodze do wolności. Specjalny koncert w Telewizji Polsat
"Dziś staliśmy się świadkami bezprecedensowej sytuacji. Ustępujący prezydent, który twierdzi, że zdobył ponad 80 proc. głosów w wyborach, przeprowadził specoperację swojej inauguracji. Pod ochroną OMON-u, w warunkach tajności, w wąskim kręgu zwiezionych naprędce urzędników" – oświadczył Łatuszka, podkreślając, że nie był obecny korpus dyplomatyczny.
Łatuszka napisał, że Łukaszenka miał szansę odejść, ale żądza władzy i paranoiczny strach sprawiły, że po raz kolejny złamał prawo. "Od dzisiaj nie jest on już prezydentem Republiki Białoruś" – zaznaczył.
Rewizje niezależnych dziennikarzy
O rewizji w domu naczelnego Naszej Niwy Jahora Marcinowicza i jego prawdopodobnym zatrzymaniu poinformowała w środę rano ta niezależna gazeta internetowa. Nasza Niwa powołuje się na żonę Marcinowicza Adarję Hursztyn, dziennikarkę portalu TUT.by.
ZOBACZ: Białoruś: syn aktywistów zabrany do domu dziecka. Premier Mateusz Morawiecki reaguje
Poinformowała ona m.in. o tym, że w domu redaktora odbywa się rewizja. Rano Marcinowicz, który wyszedł na spacer z psem, wysłał do bliskich wiadomość SOS z telefonu komórkowego. Później nie udało się z nim skontaktować.
Andrej Dyńko z Naszej Niwy powiedział, że na razie redakcja nie ma informacji o miejscu pobytu Marcinowicza. Z kolei portal TUT.by poinformował, że jego dziennikarz widział Marcinowicza w drzwiach jego mieszkania k. godz. 10 rano podczas rozmowy z funkcjonariuszami, którzy przyjechali na miejsce. Potem drzwi do mieszkania zamknięto.
Czytaj więcej