Ostatnie życzenie sędzi Ginsburg. Spór o następcę zaczął się nazajutrz po jej śmierci
"Moim najbardziej żarliwym życzeniem jest, by nie zastępować mnie do czasu zaprzysiężenia nowego prezydenta" - to słowa, które podyktowała swojej wnuczce sędzia Ruth Bader Ginsburg na kilka dni przed śmiercią. Na 50 dni przed wyborami prezydenckimi trwa polityczny spór na temat jej następcy.
Śmierć sędzi Sądu Najwyższego Ruth Bader Ginsburg na 51 dni przed wyborami prezydenckimi wznieciła polityczny spór na temat jej następcy.
ZOBACZ: Wybory w USA. Niektóre stany już głosują
W 2016 roku republikanie twierdzili, że absolutnie nie można wybierać sędziego Sądu Najwyższego w roku wyborczym i zablokowali kandydata demokratów. Dziś oba stronnictwa zamieniły się rolami - republikanie uważają, że nowego sędziego trzeba wybrać już natychmiast, demokraci stanowczo protestują.
Brak miejsca na zadumę
Jak przypomina portal interia.pl, 18 września, w wieku 87 lat zmarła Ruth Bader Ginsburg, liberalna sędzia Sądu Najwyższego. Wówczas na Kapitolu nie było jednak miejsca na zadumę, ponieważ niemal od razu rozgorzał spór, czy wakat obsadzić przed wyborami prezydenckimi (jak chcieliby republikanie) czy po wyborach (jak woleliby demokraci).
ZOBACZ: Blokada TikToka w USA? Jest decyzja Trumpa
Obecnie, po śmierci Ginsburg, w Sądzie Najwyższym zasiada troje sędziów liberalnych (lewicowych) i pięcioro konserwatywnych. Choć należy uściślić, że prezes SN sędzia John Roberts, choć nominowany przez republikanina George'a W. Busha, oceniany jest jako centrysta, jako głos, który może przechylić szalę w jedną lub w drugą stronę. Nieraz bowiem głosował razem z czworgiem sędziów liberalnych, m.in. w sprawie dotyczącej aborcji.
Taki układ sił sprawia, że republikanie mają szansę na najbardziej konserwatywny SN we współczesnej historii USA. I z tej szansy zamierzają skorzystać. Sprawę komplikuje jednak ich dotychczasowe stanowisko oraz ostatnia wola sędzi Ginsburg.
Więcej na ten temat przeczytasz na portalu interia.pl.
Czytaj więcej