Koniec Zjednoczonej Prawicy? Konferencja Zbigniewa Ziobry

Polska
Koniec Zjednoczonej Prawicy? Konferencja Zbigniewa Ziobry
PAP/Marcin Obara
Zbigniew Ziobro na konferencji prasowej

- W prokuraturze nie ma miejsca na politykę - powiedział Zbigniew Ziobro na konferencji prasowej pytany o swoją ewentualna dymisję i kryzys w Zjednoczonej Prawicy. Zapowiedział, że do "spraw natury politycznej" odniesie się na konferencji w ministerstwie sprawiedliwości o godz. 12:30.

W poniedziałek po godz. 13 zbierze się kierownictwo Prawa i Sprawiedliwości, które podejmie decyzję w sprawie przyszłości Zjednoczonej Prawicy oraz dalszej obecności w rządzie polityków Porozumienia i Solidarnej Polski, w tym obecnego szefa resortu sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry. Informację tę przekazał w niedzielę w wiceprzewodniczący Klubu Parlamentarnego PiS Marek Suski, gość "Śniadania w Polsat News".

 

ZOBACZ: Suski: jutro decyzja ws. Ziobry. Jeżeli nasi koalicjanci nic nie zrobią, będą się musieli spakować

 

-  Nie jestem w stanie przewidzieć jaka będzie decyzja, ale na pewno nie będzie to decyzja: nic się nie stało, więc koalicja trwa nadal. Niestety nie trwa nadal. Jeżeli nic nasi koalicjanci nie zrobią, to będą musieli swoje rzeczy spakować i wyprowadzić się z resortów - mówił polityk PiS.

"Nie ma miejsca na politykę"

Zbigniew Ziobro pytany na konferencji prasowej, "czy przewiduje zmianę na stanowisku prokuratora generalnego", zapewnił, że w prokuraturze została ustalone przez niego zasada, że "nie ma w niej miejsca na politykę".

 

- Tu jest miejsce na prokuraturę, czynności procesowe, śledztwa i tutaj o tym zawsze rozmawiamy - zapewnił minister sprawiedliwości.

 

O sprawach natury politycznej, minister sprawiedliwości ma odnieść się na konferencji o godz. 12:30. Transmisja w polsatnews.pl.

 

WIDEO: zobacz pełny zapis konferencji prasowej Zbigniewa Ziobry

  

"Problem w koalicji narastał"

Kryzys w Zjednoczonej Prawicy pojawił się po głosowaniu w Sejmie nad projektem noweli ustawy dotyczącej ochrony zwierząt. Mimo dyscypliny podczas głosowania, przeciw niej opowiedziało się 38 posłów klubu PiS, w tym wszyscy posłowie Solidarnej Polski oraz dwóch Porozumienia, a 15 innych posłów partii Jarosława Gowina wstrzymało się od głosu.

 

Szef klubu PiS Ryszard Terlecki powiedział w piątek dziennikarzom w Sejmie, że prowadzone od dwóch tygodni "mozolne rozmowy", które miały doprowadzić do rekonstrukcji rządu, załamały się po głosowaniach ws. ustawy, na której PiS zależało.

 

ZOBACZ: Kryzys w Zjednoczonej Prawicy. Fogiel: nie poszło o ustawy

 

Przedstawiciele Solidarnej Polski deklarowali również, że zagłosują przeciw projektowi tzw. "ustawy covidowej" i zapisowi mówiącemu o wyłączeniu odpowiedzialności urzędników za łamanie prawa podczas działań związanych z pandemią koronawirusa. Głosowanie nad projektem miało odbyć się w czwartkowym bloku głosowań, lecz ostatecznie zostało zdjęte z porządku głosowań. Szef klubu PiSzapowiedział, że projekt ten wróci jeszcze pod obrady Sejmu.

 

- Co do tej konkretnej ustawy - nie poszło o nią, ani o ustawę dotyczącą ochrony zwierząt. Problem w koalicji narastał i nasi koalicyjni partnerzy muszą zrozumieć, że koalicja nie polega na tym, że mniejszy partner próbuje dyktować wszystkim pozostałym co mają robić - mówił w poniedziałkowym "Graffiti" wicerzecznik PiS Radosław Fogiel.

bas/ Polsat News
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie