Parlament Europejski przyjął rezolucję ws. praworządności w Polsce
Parlament Europejski przyjął rezolucję ws. praworządności w Polsce. Zgodnie z nią nad Wisłą dochodzi do ciągłego pogarszanie się stanu demokracji, rządów prawa i praw podstawowych. Za rezolucją zagłosowało 513 europosłów, 148 było na "nie", 33 wstrzymało się od głosu.
W środę europosłowie odrzucili ponad 100 poprawek do projektu autorstwa m.in. frakcji Europejskich Konserwatystów i Reformatorów oraz grupy Tożsamość i Demokracja, natomiast przyjęto 12 poprawek doprecyzowujących projekt autorstwa innych grup.
ZOBACZ: Von der Leyen: w UE nie ma miejsca na "strefy wolne od LGBT"
Projekt został poddany pod ostateczne głosowanie w czwartek rano. Wyniki głosowania ogłoszono w czwartek po południu.
Przeciwko rezolucji opowiedzieli się wszyscy uczestniczący w głosowaniu europosłowie z obozu Zjednoczonej Prawicy, którzy stanowią prawie połowę frakcji europejskich konserwatystów. Na "nie" zagłosowali również niemal wszyscy europarlamentarzyści z Tożsamości i Demokracji (ID).
Parlament Europejski przyjął krytyczny raport o stanie demokracji w Polsce. Za głosowało 513 eurodeputowanych, przeciwko było 148. pic.twitter.com/bhFk2QSrFD
— Dorota Bawolek (@DorotaBawolek) September 17, 2020
Z kolei "za" rezolucją opowiedzieli się parlamentarzyści z Koalicji Obywatelskiej, deputowani powiązani z Lewicą oraz parlamentarzystki niezależne: Magdalena Adamowicz, Janina Ochojska i Sylwia Spurek.
Od głosu wstrzymali się europosłowie PSL: Krzysztof Hetman, Adam Jarubas oraz Jarosław Kalinowski.
Biedroń: mamy to
"Mamy to! Właśnie przegłosowaliśmy wstępne sprawozdanie o sytuacji w Polsce, w którym wzywamy Radę do wysłania polskiemu rządowi konkretnych zaleceń do spełnienia z DEADLINEM!" - napisał na Twitterze po głosowaniu lider Wiosny Robert Biedroń, który opatrzył wpis hasłem: "Praworządność: WCZYTYWANIE".
Mamy to! Właśnie przegłosowaliśmy wstępne sprawozdanie o sytuacji w Polsce, w którym wzywamy Radę do wysłania polskiemu rządowi konkretnych zaleceń do spełnienia z DEADLINEM!
— Robert Biedroń (@RobertBiedron) September 17, 2020
Praworządność: [🔄WCZYTYWANIE🔄] pic.twitter.com/RzSj1D0Ns2
"Uprzedzając pytania, wszyscy posłowie SLD i Wiosny zagłosowali za rezolucją" - dodał b. premier i eurodeputowany Leszek Miller.
Parlament Europejski przyjął krytyczną rezolucję ws. przestrzegania zasad praworządności w Polsce. Za rezolucją głosowało 513 europosłów, 148 było przeciw, 33 wstrzymało się od głosu. Uprzedzając pytania, wszyscy posłowie SLD i Wiosny zagłosowali za rezolucją.
— Leszek Miller (@LeszekMiller) September 17, 2020
"Wszyscy europosłowie Platformy i Lewicy głosowali za przyjęciem antypolskiego raportu w sprawie praworządności. Europosłowie PiS byli przeciw, europosłowie PSL wstrzymali się od głosu" - skomentował europoseł PiS Zbigniew Kuźmiuk.
Wszyscy europosłowie Platformy i Lewicy głosowali za przyjęciem antypolskiego raportu w sprawie praworządności. Europosłowie PiS byli przeciw, europosłowie PSL wstrzymali się od głosu.
— Zbigniew Kuźmiuk (@ZbigniewKuzmiuk) September 17, 2020
"Unia rzuca nam kłody pod nogi i traktuje w nierówny sposób"
Jeszcze przed głosowaniem europosłanka Beata Kempa (PiS) powiedziała, że europosłowie jej partii zagłosują przeciwko rezolucji.
- Powinna zostać odrzucona, bo jest szkodliwa i kłamliwa - uznała.
Jej zdaniem, rezolucja jest przykładem liberalno-lewicowego trendu, którzy "zmierza w stronę ingerencji w suwerenność państw".
- Polski rząd ma prawo do reform, podobnie jak Węgrzy, jak Rumunii, jak Bułgarzy. (...) Unia rzuca nam kłody pod nogi i traktuje nas w nierówny sposób. (...) To seans nienawiści, który wzniecają polscy europosłowie opozycji wśród swoich kolegów, prosząc wręcz, żeby przyszli im z odsieczą. Rozpaczliwie starają się powrócić do władzy - powiedziała.
Obawy Parlamentu Europejskiego ws. Polski
Natomiast europosłowie PO-PSL informowali, że zamierzają poprzeć projekt. Ich zdaniem, jest to "akt oskarżenia wobec władzy, która nadużywa swojej pozycji i forsuje rzeczy niezgodnie z konstytucją i porządkiem prawnym".
Dokument przygotował szef Komisji Wolności Obywatelskich, Sprawiedliwości i Spraw Wewnętrznych PE (LIBE), eurodeputowany Socjalistów i Demokratów (S&D) Juan Fernando Lopez Aguilar.
ZOBACZ: Wstrzymana ekstradycja. Holendrzy pytają o niezależność sądów w Polsce
Projekt mówi o ciągłym pogarszaniu się stanu demokracji, rządów prawa i praw podstawowych w Polsce. Dokument stwierdza, że obawy Parlamentu dotyczą: funkcjonowania systemu legislacyjnego i wyborczego, niezależności sądownictwa i praw sędziów oraz ochrony praw podstawowych, w tym praw osób należących do mniejszości.
Wezwano Radę Europejską i Komisję do "powstrzymania się od wąskiej interpretacji zasady praworządności" oraz do wykorzystania w pełni możliwości procedury przewidzianej w art. 7 ust. 1 Traktatu o funkcjonowaniu UE.
Apel do polskiego rządu
Autorzy projektu przypominają w nim o stanowisku wyrażonym w rezolucji z 18 grudnia 2019 r., w której PE "zdecydowanie potępił wszelką dyskryminację osób LGBT i naruszanie ich praw podstawowych przez władze publiczne, w tym mowę nienawiści ze strony władz publicznych i wybranych urzędników w kontekście wyborów, jak również ogłoszenie w Polsce tzw. stref wolnych od ideologii LGBT oraz w której to rezolucji wezwał Komisję do zdecydowanego potępienia tego rodzaju dyskryminacji w sferze publicznej".
W projekcie pojawia się apel do rządu polskiego "o przestrzeganie wszystkich postanowień dotyczących praworządności i praw podstawowych, zapisanych w traktatach, Karcie Praw Podstawowych Unii Europejskiej, Europejskiej Konwencji Praw Człowieka i w międzynarodowych normach odnoszących się do praw człowieka, a także o podjęcie bezpośredniego dialogu z Komisją".
Autorzy dokumentu wzywają też polski rząd do "szybkiego wdrożenia orzeczeń Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej oraz do poszanowania nadrzędności prawa Unii".
"Nie przeszkadza wam pomnik Stalina!"
Debata nt. praworządności w Polsce i tzw. "stref wolnych od LGBT" w poniedziałek trwała blisko 1,5 godziny.
Sprawozdawca, Aguilar mówił, że bardzo niepokoi go "podkopywanie wartości europejskich i demokracji w Polsce", które oznacza "podkopywanie tych wartości w Unii Europejskiej".
Wskazał, że to kolejna debata i rezolucja na temat Polski w PE. Dodał, że UE nie może się zgodzić, by rezolucje te były systematycznie lekceważone przez jakiekolwiek państwo europejskiego.
ZOBACZ: "Wystarczy już gadania. Komisja i Rada muszą działać ws. praworządności w Polsce"
- Chodzi nam o przesłanie, w którym chcemy, by Polska wróciła do wartości Unii Europejskiej. UE nie jest obcym mocarstwem ani statkiem pozaziemskim. Reprezentujemy też obywateli polskich w tym zgromadzeniu - podsumował Hiszpan.
Odpowiedział mu europoseł PiS Patryk Jaki. - Nie przeszkadza wam nowy pomnik Lenina w Niemczech, ale przeszkadza wam, że bronimy wartości rodzinnych w Polsce. Hańba! - powiedział polski polityk.
- KE wkrótce zdecyduje o kolejnych krokach w procedurze o naruszenie prawa przeciw Polsce w związku z ustawami dotyczącymi sądownictwa - zapowiedziała z kolei wiceszefowa KE Viera Jourova. W debacie w PE zaznaczyła też, że w UE nie ma miejsca na dyskryminację osób LGBT.
Czytaj więcej