Czy Rosja wyda Polsce kontrolerów lotów? "Nie mamy możliwości, aby ich ściągnąć"
- Nie ma możliwości prawnych, aby ściągnąć do Polski kontrolerów lotów ze Smoleńska - powiedział polsatnews.pl Piotr Kościński, ekspert ds. wschodnich z Akademii Finansów i Biznesu Vistula. Skomentował wydanie przez prokuraturę nakazu aresztowania dla Rosjan, którzy 10 kwietnia 2010 r. zajmowali się kontrolą lotu Tu-154. Jak przypomniał, "istnieje reguła", że państwa nie wydają swoich obywateli.
W środę wieczorem zespół śledczy z Prokuratury Krajowej wystąpił do Sądu Rejonowego dla Warszawy-Mokotowa z wnioskiem o tymczasowe aresztowanie trzech kontrolerów pełniących w 2010 r. służbę na lotnisku w Smoleńsku.
ZOBACZ: Katastrofa smoleńska. Prokuratura chce aresztu dla kontrolerów
To pierwszy krok do wydania międzynarodowego listu gończego. Po ewentualnym wydaniu przez sąd postanowienia o tymczasowym aresztowaniu kontrolerów, śledczy będą mogli podjąć działania zmierzające do ich zatrzymania.
- Zarzuty, które postawiono kontrolerom dotyczą umyślnego spowodowania katastrofy w ruchu powietrznym, skutkującego śmiercią wielu osób - przekazała Ewa Bialik, rzeczniczka Prokuratury Krajowej.
Ekspert: nawet w ramach Unii Europejskiej bywają kłopoty z nakazem aresztowania
Polsatnews.pl zapytał dr. Piotra Kościńskiego z Akademii Finansów i Biznesu Vistula, czy istnieją szanse, aby działania polskich służb i wymiaru sprawiedliwości przyniosły jakikolwiek skutek.
Rzeczniczka rosyjskiego MSZ oświadczyła, że w 2011 roku przyczyny katastrofy z 10 kwietnia 2010 roku "zostały jednoznacznie określone w raporcie Międzypaństwowego Komitetu Lotniczego".
ZOBACZ: Litwa: nie poprzemy sankcji wobec Polski
- Po latach Warszawa, ignorując fakty, doprowadzając sytuację do absurdu, próbuje widocznie zyskać na tej tragedii punkty polityczne i oskarżyć Rosję o to, co się wydarzyło - powiedziała Zacharowa. "Wzywamy partnerów do przerwania tego spektaklu" - dodała.
Rzeczniczka MSZ powiedziała również, że "już od kilku lat w Polsce uporczywie rozpowszechniana jest teoria spiskowa tragicznego wypadku i prowadzone jest ponowne śledztwo w sprawie katastrofy, w celu oskarżenia strony rosyjskiej".
- Rosja konsekwentnie odmawia nam współpracy - oświadczył Ziobro, pytany o to stanowisko. Przypomniał jedocześnie, że wcześniej były różne próby procesowego załatwienia tej sprawy podejmowane przez polskich prokuratorów. - Liczne trudności, z którymi na co dzień prokuratorzy spotykali się ze strony Rosji, bądź też brak jakiejkolwiek reakcji na różne pisma i stanowiska procesowe, to codzienność pracy polskich prokuratorów - mówił.
Jak jednak przypomniał, został też wydany list gończy i prokuratorzy będą korzystać z wszystkich narzędzi prawnych. - Jeżeli tutaj procedury zostaną finalnie zrealizowane, (...) to można spodziewać się, że jeśli taki obywatel państwa rosyjskiego przekroczy granicę i trafi do państwa, które respektuje zasady prawa międzynarodowego, to prokuratura znajdzie okazję, by takiemu podejrzanemu postawić zarzuty - wskazał.
Według niego, jeśli polski sąd zdecyduje o wystawieniu ENA, będzie to działanie raczej "symboliczne" i nie doprowadzi do "niczego rzeczywistego".
- Rosja, co pokazał czwartkowy komentarz Kremla, nie zgadza się z zarzutami stawianymi kontrolerom - mówił Kościński.
ZOBACZ: Wniosek o areszt dla kontrolerów ze Smoleńska. Rzecznik Putina zabrał głos
Ekspert nawiązał do wypowiedzi Dmitrija Pieskowa, rzecznika prezydenta Federacji Rosyjskiej Władimira Putina. Stwierdził on, że "nie wie, czy były jakiekolwiek kontakty bądź działania prawne zgodne z praktyką międzynarodową", jak i czy rosyjska prokuratura generalna bądź organy śledcze "otrzymywały wnioski ze strony Warszawy".
- Generalnie, odnosimy się negatywnie (do tej sytuacji -red.) - uznał Pieskow.
Kościński: Polska, skoro powiedziała "A", to powie też "B"
Ekspert spodziewa się, że jeśli Polska wykona kolejne ruchy w tej sprawie, będzie na to odpowiedź ze strony Rosji.
- Strona polska, skoro powiedziała "A", to powie też "B". Przerwanie działań oznaczałoby, że prokuratura źle postąpiła. W stosunkach międzynarodowych nie należy działać w sposób niepewny, tylko zdecydowany - podsumował Piotr Kościński.