Czesi uwolnią kury. Wprowadzili zakaz chowu klatkowego
Czeski parlament uchwalił zakaz chowu klatkowego od 2027 r. Przeciw protestował m.in. minister rolnictwa Miroslav Toman, który chciał, by najpierw zakaz wprowadzono na poziomie UE. - Chodzi o to, że Polacy czy Litwini nie powinni się z nas śmiać - mówił przed głosowaniem Pavel Kováčik, wiceszef Komisji Rolnictwa. Posłowie przegłosowali również zakaz tresury dzikich zwierząt w cyrkach.
Zakaz chowu klatkowego został przyjęty w środę niewielką różnicą głosów. Za nowymi regulacjami prawnymi dotyczącymi hodowli było 53 parlamentarzystów ze 101 biorących udział w głosowaniu.
Ustawę poparli głównie przedstawiciele opozycji, z wyjątkiem komunistów z KSČM (Komunistická Strana Čech a Moravy), razem za którymi głosowali również posłowie rządzącej ČSSD (Česká Strana Sociálně Demokratická).
ZOBACZ: Suski: każda miłość pochodzi od Boga. Nawet miłość do zwierząt
Jak podkreślają czeskie media nowelizacja ustawy o ochronie zwierząt, która doprowadziła do całkowitego zakazu trzymania kur w klatkach od 2027 r., "została wprowadzona przez grupę posłów reprezentujących całe spektrum polityczne".
Przypomniano, że w grudniu 2019 roku posłowie zareagowali na rosnącą niechęć społeczną do hodowli klatkowej. Wszystko zaczęło się jeszcze rok wcześniej, kiedy to w czerwcu 2018 roku, wyemitowano materiał filmowy z czeskich kurzych ferm.
"Ludzie nie chcą zamykać kur w ciasnych klatkach"
- Cierpienie kur stało się wielkim problemem dla całego kraju - powiedział Marek Voršilka, prezes Stowarzyszenia Ochrony Zwierząt. Dodał, że "ludzie nie chcą, by zamykano kury w ciasnych klatkach, w których nie mogą nawet rozpostrzeć skrzydeł".
Voršilka przypominał, że supermarkety już zobowiązały się do zaprzestania sprzedaży jaj pochodzących z tego typu gospodarstw. - Teraz tak naprawdę pozostaje tylko przekonać polityków, aby wysłuchali opinii publicznej i poparli propozycję całkowitego zakazu dla tych ras - mówił przed głosowaniem.
ZOBACZ: Branża mięsna obawia się zmian dotyczących uboju rytualnego. "Ekonomicznie szkodliwe"
Poparcie Czechów dla wprowadzenia zakazu chowu klatkowego mocno wzrosło. W mediach publikowano wiele spotów wzywających parlamentarzystów do poparcia ustawy przeciwko prowadzeniu tego typu hodowli.
"Polacy czy Litwini nie powinni się z nas śmiać"
Przeciwko wprowadzeniu zakazu byli czescy ludowcy. Ostrzegli, że Czechy utracą przewagę konkurencyjną. - Chodzi o to, że Polacy czy Litwini nie powinni się z nas śmiać, bo w ten sposób nasze jaja z gospodarstw bezklatkowych nie miały by szans konkurować cenowo z ich jajami pochodzącymi z chowu klatkowego - przekonywał Pavel Kováčik (KSČM), wiceprzewodniczący Komisji Rolnictwa, w rozmowie z portalem Deník.cz tuż przed głosowaniem.
Zwolennicy wprowadzenia zakazu przyjęli nowelizację ustawy z zadowoleniem, choć niektórzy zauważają, że wprowadzenie okresu przejściowe do aż 2027 r. sprawia, że jest nowe prawo, to bardziej manifestacja.
- Już teraz największe sieci handlowe przestają oferować jajka od kur z chowu klatkowego. Konsumenci, mimo wyższej ceny, wolą bowiem kupować jaja od kur z wolnego wybiegu. W 2027 r. nic nie będzie musiało już być zakazywane. Sami hodowcy zlikwidują klatki - przekonywał publicysta portalu Deník.cz Martin Komárek.
Przejęta przez izbę niższą parlamentu ustawa trafi teraz do Senatu. Jeśli i on zagłosuje za jej przyjęciem, to będzie już tylko oczekiwała na podpis prezydenta Miloša Zemana.
Czytaj więcej