Łukaszenka: zamykamy granice z Litwą i Polską
Zamykamy granice z Litwą i Polską, wzmacniamy granicę z Ukrainą - powiedział w czwartek prezydent Białorusi Alaksandr Łukaszenka. Wcześniej zarzucał m.in Polsce udział w akcjach wymierzonych przeciw Białorusi.
Jesteśmy zmuszeni zabrać wojska z ulicy, pół armii postawić pod broń i zamknąć granicę państwową na zachodzie. Przede wszystkim – z Litwą i Polską – powiedział w czwartek prezydent Białorusi Alaksandr Łukaszenka. - Konieczne jest wzmocnienie kontroli na granicy z Ukrainą - dodał.
- Nie wiemy, z czym oni jeszcze wyskoczą. Zostało zaledwie kilka chwytów, by rozpocząć gorącą wojnę – oświadczył lider Białorusi, występując podczas Forum Kobiet w Mińsku.
Informację na Twitterze zamieściła dziennikarz Andrzej Poczobut. "Na razie nie zrozumiałe co to w praktyce oznacza" - napisał.
Łukaszenka:"Zamykamy granice z Polską, Litwą i Ukrainą" . Na razie nie zrozumiałe co to w praktyce oznacza.
— Andrzej Poczobut (@poczobut) September 17, 2020
"Zgodnie z informacją uzyskaną ze Straży Granicznej w chwili obecnej granica polsko-białoruska działa normalnie, bez zmian" - poinformował polski resort spraw zagranicznych. Podobnie informacje przekazał białoruski portal Onliner.by - "Białoruskie służby graniczne przy granicy z Litwą, a także przy granicy z Polską informują, że przejścia graniczne działają w normalnym trybie".
Nie jestem agresorem, jestem człowiekiem pokoju – powiedział w czwartek wieczorem Alaksandr Łukaszenka. Dodał, że nie chce, by "Białoruś, Polska, Litwa stały się teatrem działań wojennych, podczas których będą się rozstrzygać nie nasze sprawy".
"Stoimy przed straszną katastrofą"
- Nie chcę, żeby nasz kraj walczył. Tym bardziej nie chcę, żeby Białoruś, Polska, Litwa stały się teatrem działań wojennych, podczas których będą się rozstrzygać nie nasze sprawy - powiedział białoruski prezydent.
Mówił dalej: "Dlatego stojąc dzisiaj przed tą salą najpiękniejszych, progresywnych, patriotycznych ludzi, chcę się zwrócić do narodów Litwy, Polski i Ukrainy: powstrzymajcie swoich szalonych polityków, nie dopuśćcie do rozpętania wojny".
ZOBACZ: Kreml tłumaczy kredyt dla Mińska. "To nie jest ingerencja w sprawy Białorusi"
Oświadczył również, że sąsiadom Białorusi "zostało już całkiem niewiele chwytów". "Stoimy przed straszną katastrofą. Jeśli oni tu wejdą, będziemy musieli odpowiedzieć. Nie padniemy na kolana, nawet jeśli zostaniemy sami" – podkreślił.
"Wybory się odbyły i są legalne"
- Blitzkrieg się nie udał. Był skazany na niepowodzenie wiele lat wcześniej. Nie mógł się odbyć w naszym kraju; nigdy do niego nie dojdzie – powiedział Łukaszenka, którego cytuje agencja Interfax-Zachód. Oświadczył, że próbę przejęcia władzy przeprowadzono "pod biało-czerwono-białymi flagami".
Dodał, że "rzekomo (w areszcie) na ul. Akrescina kogoś pobili, zabili. Omonowcy nigdy nie dyżurują, nigdy nie byli ani w aresztach, ani na Akrescina" - mówił Łukaszenka.
Prezydent Białorusi powiedział również, że na Białorusi "przeprowadzono wybory zgodnie z konstytucją, przepisami białoruskimi". "Nie potrzebujemy żadnego uznania. Wybory się odbyły i są legalne" – oświadczył
USA i "satelici"
Zewnętrzni "agresorzy" w ciągu ostatnich 10 lat przygotowywali plan działań przeciwko Białorusi, składający się z siedmiu etapów – oświadczył w środę prezydent Alaksandr Łukaszenka. Według niego za działaniami tymi stały USA i ich "satelici" w Europie.
ZOBACZ: Hakerzy atakują rządowe strony na Białorusi. Odwet za rozbijanie opozycyjnych demonstracji
- Żeby od razu zdjąć wszystkie maski, należy ich nazwać. Na poziomie globalnych ośrodków są to przede wszystkim Stany Zjednoczone Ameryki, a konkretnie sieć ich fundacji wsparcia dla tzw. demokracji" – powiedział Łukaszenka w środę podczas spotkania z "aktywem politycznym" Białorusi.
Dodał, że "na kontynencie europejskim aktywnie działali satelici USA: Polska, Litwa, Czechy i, niestety, nasza Ukraina" – kontynuował Łukaszenka.
ZOBACZ: Solidarność z Białorusią na PGE Narodowym. Specjalny koncert w Telewizji Polsat
Białoruski lider powiedział, że plan oponentów, a nawet "agresorów", składał się z siedmiu etapów.
"Kontrolowane przez Warszawę kanały"
Jako "inkubator mediów" Polska miała działać m.in. poprzez telewizję Biełsat i opozycyjny kanał Telegram Nexta (jego administrator Sciapan Puciła mieszka w Polsce).
Według Łukaszenki "satelici USA na kontynencie europejskim" – Polska, Czechy, Litwa i Ukraina - mieli przypisane konkretne funkcje w planie realizowanym według "podręcznika kolorowych rewolucji" Gene’a Sharpa. Swoje tezy Łukaszenka, którego cytuje agencja BiełTA.
ZOBACZ: Protesty na Białorusi. Zatrzymano prawie 800 osób
Czechy, jak oznajmił, pełniły funkcję "koncentratora zasobów", Litwa – "tarana" w relacjach Białorusi i UE, a Ukraina – forpoczty prowokacji politycznych.
Według Łukaszenki "kontrolowane przez Warszawę kanały aktywnie propagują tzw. plan B, który przewiduje formowanie równoległych (rzekomo społecznych) ministerstw, sabotaż gospodarki i strefy socjalnej.
Czytaj więcej