Nie została obsłużona, bo nie miała maseczki. "Sprzedawczyni uległa koronapanice"
- Wyrok jest niesłuszny w stosunku do mnie. Według mojej oceny sprzedawczyni dopuściła się wykroczenia - mówiła Anna Wysocka, która zgłosiła na policję fakt, że nie została obsłużona w sklepie przez brak maseczki. - Mogę się zgodzić, że ta pani jest niewinna, bo uległa koronapanice, która została wywołana przez media - dodała. W środę sąd uniewinnił ekspedientkę.
Sąd Rejonowy w Suwałkach (Podlaskie) uniewinnił ekspedientkę sklepu, skazaną wcześniej w trybie nakazowym na zapłatę 100 zł grzywny za odmowę obsłużenia klientki bez maseczki. Kosztami postępowania został obciążony Skarb Państwa.
- Rozumiem sprzedawczynię, bo ona, jako osoba, która – jak większość społeczeństwa - swoją wiedzę zdobywa na podstawie wytycznych z mediów głównego nurtu, była przekonana, że ma prawo nie wpuścić osoby, która jest bez maski - mówiła Wysocka dziennikarzom.
ZOBACZ: Ekspedientka nie obsłużyła klientki bez maseczki. Wygrała w sądzie
Jak podkreślała kobieta, "żyjemy w Polsce, każdy kraj ma określone ustawy, prawo, ale szczególnym prawem jest naturalne prawo człowieka, na całym świecie prawo to pozwala nam oddychać, przemieszczać się gdzie chcemy, to prawo zostało naruszone".
- Kiedy ministerstwo zarządziło zapis, że mamy nakładać na twarz maski, które ograniczają nam swobodny dopływ tlenu, to w mojej ocenie - i w ocenie wielu ludzi - to zamach na zdrowie i życie człowieka - tłumaczyła.
WIDEO: rozmowa z klientką, która nie została obsłużona z powodu braku maseczki
"Nigdy w życiu nie założyłam maseczki"
- Mogę się zgodzić, że ta pani jest niewinna, bo uległa koronapanice, która została wywołana przez media. Ja akurat od lat nie oglądam telewizji, ale wiem, skąd ludzie biorą informacje - mówiła Wysocka.
- Większość społeczeństwa nie czyta ustaw, konstytucji, nie zna podstawowych aktów prawnych, dzięki którym żyjemy. Absolutnie nie zgodzę się na to, żeby mi ktoś zabronił swobodnego oddychania - dodała.
ZOBACZ: Kazano im kopać groby. To kara za nienoszenie maseczek
Pytana, czy w sądzie także była bez maseczki, odpowiedziała: "nigdy w życiu nie założyłam maski i jej nie założę, jestem wolnym człowiekiem". - Pan zmierzył mi temperaturę z nadgarstka, bo z innego miejsca nie dam sobie zmierzyć, nie zdezynfekowałam rąk, nie wytarłam w nic. Pan powiedział, że rozumie, że jeśli wchodzę bez maseczki, to na własną odpowiedzialność - mówiła.
Na pytanie, czy zgadza się, że kobieta, która jej nie obsłużyła miała prawo do poczucia bezpieczeństwa w miejscu pracy, Wysocka odpowiedziała: "ona nosi maskę, zgadza się na to, żeby ją nosić, była też za pleksą, więc jak ja mogę dla niej stwarzać zagrożenie".
Czytaj więcej