Portugalczycy pozwali Polskę i 32 inne kraje. Jedna ze skarżących ma 8 lat
Sześcioro młodych ludzi z Portugalii wystąpiło do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka (ETPC) w Strasburgu z pozwem przeciwko 33 państwom, które, ich zdaniem, odpowiadają za wywołanie światowego kryzysu klimatycznego. To pierwsza taka skarga w historii. W lipcu 2020 r. odnotowano w Portugalii średnią temperaturę 33,34 st. C - była najwyższa od 90 lat.
Catarina Mota, jedna z pozywających, zarzuca krajom, że poprzez swoją politykę "nieprzychylną klimatowi" doprowadziły do podniesienia się temperatury powietrza oraz pogorszenia warunków życia w Portugalii. Grupa Portugalczyków zarzuciła też pozwanym państwom, że przyczyniły się pośrednio do regularnie pustoszejących ich kraj pożarów lasów.
ZOBACZ: WWF alarmuje: od 1970 populacje zwierząt mniejsze o ponad 66 proc.
Skarżący pochodzą między innymi z dystryktu Leiria, regularnie trawionego przez pożary oraz z aglomeracji Lizbony, gdzie w 2018 r. temperatura powietrza osiągnęła poziom 44 st. Celsjusza.
Najgorętszy lipiec od 90 lat
Aktywiści przypomnieli, że w pożarach lasów w Portugalii w 2017 roku zginęło ponad 120 osób. Natomiast naukowcy powiązali intensywność pożaru z 2017 roku z globalnym ociepleniem. Sprawa została wniesiona po tym, jak Portugalia zanotowała swój najgorętszy lipiec od 90 lat -w 2020 r. odnotowano w Portugalii średnią temperaturę 33,34 st. C - była o blisko 5 st. C wyższa niż w 1931 r.
- Boję się już na samą myśl, że fale upałów, które w ostatnim czasie odczuliśmy, to zaledwie początek. Nie mamy już wiele czasu, aby zmusić rządy tych państw do należytej ochrony osób takich jak my - stwierdziła Catarina Mota, mieszkająca w dystrykcie Leiria w środkowej Portugalii
- Żyję z poczuciem, że z każdym rokiem mój dom staje się coraz bardziej wrogim miejscem - stwierdziła Mota, dodając, że upały w lipcu były takie, że jakakolwiek aktywność na świeżym powietrzu w ciągu dnia była nie do pomyślenia.
Najmłodsza ze skarżących ma 8 lat
W imieniu grupy młodych aktywistów pozew do sądu w Strasburgu złożyła pozarządowa międzynarodowa organizacja Global Legal Action Network. Choć decyzję o złożeniu skargi podjęto już w 2017 r., to z uwagi na złożoność sprawy, przez trzy lat zbierano fundusze w kampanii crowdfundingowej na obsługę prawną.
Wśród zaskarżonych państw jest Portugalia oraz 26 innych członków UE, w tym Polska. Dodatkowo portugalska młodzież pozwała też Rosję, Szwajcarię, Ukrainę, Norwegię, Turcję oraz Wielką Brytanię.
Pod pozwem podpisały się: 21-letnia Cláudia Agostinho, 20-letnia Catarina Mota, 17-letni Martim Agostinho, 15-letnia Sofia Oliveira, 12-letni André Oliveira i 8-letnia Mariana Agostinho.
ZOBACZ: Rekordowe upały w Kalifornii. Klimatolodzy: to rezultat działalności człowieka
Gearóid Ó Cuinn, dyrektor Global Legal Action Network, określił postępowanie prawne jako "bezprecedensowe". Natomiast Gerry Liston, prawnik reprezentujący GLEN w tej sprawie, powiedział może ona "wywrzeć znaczną presję na rządy w Europie, aby przyjęły redukcje emisji gazów, których domaga się nauka".
"Pożary Amazonii - winna jest Europa"
Powołując się na badania przeprowadzone przez Climate Action Tracker, prawnicy będą argumentować, że żaden z 33 krajów nie podjął działań, do których są zobowiązane w wyniku z porozumienia paryskiego, aby ograniczyć globalny wzrost temperatury "znacznie poniżej 2 st. C".
Ekolodzy oskarżają Europę o dewastację lasów na całym świecie. W ostatnich dniach wywiesili na siedzibie Komisji Europejskiej ogromny obraz płonącej Amazonii. Na 14-piętrową siedzibę Komisji Europejskiej w Brukseli wspięło się pięcioro aktywistów i aktywistek Greenpeace i wywiesiło 30-metrowy baner imitujący dziurę wypaloną w budynku, odsłaniającą Puszczę Amazońską w płomieniach.
ZOBACZ: Światowy Dzień Długu Ekologicznego opóźniony. "Ale nadal biegniemy ku krawędzi"
Na banerze znajduje się hasło w języku angielskim: "Pożary Amazonii - winna jest Europa". Zniszczenia w Puszczy będące wynikiem trwających obecnie pożarów, mogą być znacznie większe niż te, które w zeszłym roku obiegły nagłówki gazet na całym świecie. Greenpeace zauważa, że europejska konsumpcja produktów, których wytwarzanie przyczynia się do wycinek w lasach na całym świecie, sprawia, że Europa jest współwinna pożarom Amazonii i dewastacji lasów pierwotnych na świecie.
Komisja Europejska rozważa wprowadzenie przepisów, które mają ograniczyć udział Europy w wylesianiu, dlatego Greenpeace dołączył do koalicji ponad 100 organizacji pozarządowych, które domagają się usunięcia z europejskiego rynku produktów, które przyczyniają się do dewastacji lasów.
Popyt na mięso, soję, olej palmowy odpowiedzialny za wylesianie
- Pożary Amazonii dzieją się daleko stąd, ale Europa dodaje płomieni do tego ognia. Kupując mięso, soję na pasze i inne produkty z terenów, na których trwa wylesianie, Europa jest współwinna dewastacji Amazonii i innych ekosystemów leśnych i napędza kryzys klimatyczny. Mieszkańcy Europy powinni móc robić zakupy, będąc pewnymi, że nic, co znajdą na sklepowych półkach nie łączy się z wylesianiem lub łamaniem praw człowieka. Potrzebujemy silnych unijnych regulacji, które to zapewnią – powiedziała Sini Eräjää, z europejskiego oddziału Greenpeace.
Przez ogromny popyt na mięso, nabiał, soję na paszę, olej palmowy, kakao i papier, Unia Europejska odpowiada za ponad 10 proc. zniszczeń w światowych lasach, w tym za pożary Amazonii. W 2014 roku Unia Europejska odpowiadała za 41 proc. światowego importu wołowiny, 25 proc. oleju palmowego i 15 proc. soi (głównie w paszach dla zwierząt). Komisja Europejska obiecała, że 2021 roku wprowadzi przepisy w ramach Strategii Bioróżnorodności, które ograniczą destrukcyjny wpływ europejskiej konsumpcji tych produktów. Komisja rozpoczęła konsultacje społeczne, w których pyta, jakie działania powinny zostać podjęte, by ograniczyć wpływ Europy na dewastację światowych lasów.
Czytaj więcej