"Nauczyliśmy się myć ręce" - Pinkas o epidemii koronawirusa w Polsce
W Polsce żaden lekarz nie miał dylematu, którego pacjenta podłączyć pod respirator – powiedział w poniedziałek w Toruniu główny inspektor sanitarny Jarosław Pinkas. Dodał, że można oceniać działania podjęte w Polsce w okresie pandemii koronawirusa, jako naddatek, ale on z tego naddatku jest dumny.
Pinkas podczas sesji inaugurującej XXVII edycję Welconomy Forum in Toruń mówił, że to bardzo szczęśliwy dzień z uwagi na otrzymane przez niego zaproszenia na forum gospodarcze. Dowodził, że działalność sanepidu ma ogromny związek z biznesem — w zasadzie na każdym etapie życia gospodarczego, m.in. w zakresie bezpieczeństwa żywności.
Przedstawiając informację o działaniach inspekcji sanitarnej w okresie epidemii koronawirusa SARS-CoV-2 podkreślił, że niektórzy twierdzą, iż podjęta działania były "nadmiarowe".
- Można mówić, że działanie było nadmiarowe, a inni zrobili mniej, ale czy Szwedzi mają poczucie dobrze spełnionego obowiązku wobec swojego narodu? Historia nas oceni - podkreślił Pinkas.
ZOBACZ: Edukacja w czasie epidemii. MEN o funkcjonowaniu szkół
Naddatek był w jego ocenie niezwykle ważny, gdyż "wiele się nauczyliśmy". - Mamy także duży potencjał, żeby zareagować. W Polsce dziś 87 pacjentów pod respiratorami. Jaki jest potencjał wentylacyjny? Jest dużo, dużo większy. Do tej pory żaden polski lekarz nie miał dylematu, którego pacjenta podłączyć pod respirator, a którego zdyskwalifikować - mówił główny inspektor sanitarny.
"Jesteśmy w kompletnie innym miejscu"
Dodał, że żadna Polska rodzina nie była w takiej sytuacji, iż ktoś z bliskich nie otrzymał pomocy w szpitalu jednoimiennym czy zakaźnym. - Nie brakuje maseczek, środków dezynfekcyjnych, nie brakuje nam też rozsądku. Nauczyliśmy się żyć z maseczkami, nauczyliśmy się myć ręce, uwierzyliśmy w patogeny. Jesteśmy w kompletnie innym miejscu niż byliśmy rok temu - ocenił Pinkas.
ZOBACZ: Nowe przypadki koronawirusa w Polsce. Dane ministerstwa zdrowia - poniedziałek 14 września
Szef GIS wyraził przekonanie, że w dobie epidemii można jedynie prognozować to, co stanie się w najbliższym czasie, ale niczego nie można być pewnym.
- Oczywiście można prognozować, ale nikt w nauce nie jest jasnowidzem. Teraz mamy coraz lepsze prognozy, bo mamy coraz więcej danych. To fascynujący czas dla tych, którzy muszą podpowiadać gospodarce, ale także dla tych, którzy w tej gospodarce powinni słuchać ekspertów i błyskawicznie reagować na sytuację - mówił Pinkas.
ZOBACZ: Pinkas: szczepionka na koronawirusa prawdopodobnie w tym roku
Wskazywał, że wskaźnik zapadalności na koronawirusa SARS-CoV-2 w Polsce jest obecnie znacznie niższy w przeliczeniu na 100 tysięcy mieszkańców niż w wielu innych krajach Europy. Dodał, że oczywiście nikt nie odtrąbi teraz sukcesu, ale trzeba mieć na uwadze ogrom starań i działań inspekcji, a także całej administracji rządowej w okresie epidemii, a także sprawność i szybkość działania.
Czytaj więcej