Zaginięcie Madeleine McCann. Świadek jest przekonany o winie Christiana B.

Świat
Zaginięcie Madeleine McCann. Świadek jest przekonany o winie Christiana B.
Polsat News; Flickr/The KTPHorg/CC BY-SA 2.0
Christian B. miał ze szczegółami opisywać porwanie dziewczynki znajomym

48-letni Helge Busching jest przekonany, że Christian B. stoi za porwaniem Madeleine McCann. Mężczyźni znali się z portugalskiego Praia da Luz, gdzie w 2007 r. ostatni raz była widziana dziewczynka. "Mam nadzieję, że zostanie w więzieniu na długie lata" - powiedział Busching, do którego dotarła redakcja brytyjskiego dziennika "The Sun".

Z informacji ujawnionych przez "The Sun" wynika, że to Helge Busching był pierwszą osobą, która wskazała policjantom możliwy związek Christiana B. ze sprawą zaginięcia Maddie. Bushing, Christian B. oraz ich wspólny znajomy Manfred Seyferth mieszkali razem w Praia da Luz. Według relacji mediów, mężczyźni mieli regularnie włamywać się do domów i apartamentów zamieszkiwanych przez turystów.

Pierwszy powiedział o Christianie B.

Christian B. miał przyznać się znajomym do porwania Maddie w 2008 r. - rok po jej zaginięciu. Z raportu z policyjnego przesłuchania Buschinga wynika, że B. miał ze "szczegółami opowiadać o jej uprowadzeniu".

 

ZOBACZ: Sprawa Maddie McCann. Christian B. mógł uprowadzić dwoje innych dzieci

 

W pewnym momencie drogi obu mężczyzn rozeszły się. W 2011 r. Busching został skazany za napaść na bezdomną kobietę we włoskim Brindisi. A kilka lat później wpadł w Atenach, gdy próbował przemycać migrantów z Grecji do Włoch.

 

W więzieniu Busching postanowił wyjawić prawdę o Christianie B. W 2017 r. przedstawiciele brytyjskiej policji prowadzącej poszukiwania dziewczynki przylecieli do Aten na przesłuchanie mężczyzny. To wtedy po raz pierwszy usłyszeli o Christianie B. Za głównego podejrzanego uznano go jednak dopiero w roku 2019. To wtedy znaleziono dwa samochody należące do mężczyzny, które były widziane w Praia da Luz, gdy porwano Maddie.

Świadek: "Jedno słowo: winny"

Busching wyszedł z więzienia w 2019 r. Do mieszkającego aktualnie na Korsyce mężczyzny dotarli dziennikarze "The Sun". Zapytany, co sądzi o Christianie B. odpowiedział: "jedno słowo - winny".

 

- Mam nadzieję, że zostanie w więzieniu na długo - zapewnił. Pytany, czy podejrzewany pokazywał mu zdjęcia Maddie odpowiedział, że "nie wolno mu wyjawiać takich szczegółów".

 

ZOBACZ: Podejrzany o porwanie Maddie McCann może być sprawcą kolejnej niewyjaśnionej zbrodni

 

Z informacji policji wynika, że Busching i Seyferth w znacznym stopniu przyczynili się do uznania Christana B. za winnego gwałtu na 73-letniej kobiecie w Praia da Luz w 2005 r. Mężczyźni mieli ukraść nagranie, na którym B. zarejestrował napaść i przekazać je policji.

 

- Sprawa mojego klienta badana jest w związku z twierdzeniami dwóch niewiarygodnych świadków. To skazani przestępcy mający problemy z alkoholem i narkotykami - skomentował obrońca Christiana B. Friedrich Fulscher.

 

Madeleine McCann zniknęła 3 maja 2007 roku z wakacyjnego apartamentu w Praia da Luz, gdy jej rodzice udali się do restauracji na kolację. Śledczy zakładali, że dziewczynkę porwano. Przez pewien czas nie wykluczano nawet, że sprawcami byli jej rodzice, którzy twierdzili, że co jakiś czas zaglądali do pokoju córki.

Przełom w sprawie tajemniczego zaginięcia

Przełom w sprawie nastąpił na początku czerwca tego roku. Niemieckie służby uważają, że uprowadzenia dziewczynki dokonał Christian B. Na trop mężczyzny śledczy wpadli po odnalezieniu dwóch należących do niego samochodów - osobowego oraz kampera. Oba auta były widziane w Praia da Luz w czasie, kiedy porwano Maddie. Mężczyzna mieszkał w okolicy przez 12 lat. Miał okradać domy wczasowe i handlować narkotykami. Aktualnie odbywa karę więzienia za gwałt i posiadanie narkotyków.

 

Prowadzący sprawę prokurator Hans Wolters z Brunszwiku w Niemczech przekazał w sierpniu, że w dniu zaginięcia Madeleine Christian B. wykonał połączenie w pobliżu pokoju hotelowego jej rodziców w Praia da Luz. Dodatkowo, w 2013 r., sześć lat po zaginięciu dziewczynki, B. miał udzielać się na czatach dla pedofilów. Pisał o tym, że chce odbyć stosunek seksualny z małą dziewczynką.

 

ZOBACZ: Podejrzany o porwanie Maddie McCann może być sprawcą kolejnej niewyjaśnionej zbrodni

 

W 2016 r. roku niemieccy policjanci przeszukali teren opuszczonej fabryki skrzynek należącej do Christiana B. Śledczy odnaleźli zakopane kości psa, a pod nimi nośniki danych USB z dziecięcą pornografią. Przechwycono łącznie 8 tys. zdjęć i nagrań. Śledczy nie wykluczają, że autorem części z nich jest sam B.

 

Prokuratura twierdzi, że dziewczynka nie żyje. Wolters osobiście napisał list do rodziców Maddie, jednak nie ujawniał jego treści. Państwo McCann przekazali w oświadczeniu, że czekają na namacalne dowody w sprawie.

bas/hlk/ "The Sun", polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie