Śledztwo w sprawie śmierci Pyjasa umorzone. Trwało 11 lat

Polska
Śledztwo w sprawie śmierci Pyjasa umorzone. Trwało 11 lat
Polsat News
Ciało Stanisława Pyjasa znaleziono 7 maja 1977 r. w bramie kamienicy przy ul. Szewskiej 7 w Krakowie

Niewykrycie sprawców to powód umorzenia śledztwa w sprawie śmierci w 1977 r. krakowskiego studenta Stanisława Pyjasa – powiedział w piątek prok. Łukasz Gramza z krakowskiego oddziału IPN.

To jedno z najważniejszych śledztw, jakie w 20-letniej historii IPN prowadziła Oddziałowa Komisja Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu w Krakowie. Toczyło się ono w latach 2008-2019. Akta postępowania to 90 tomów, liczących 18 tys. kart.

 

W trakcie śledztwa zbadano blisko tysiąc tomów archiwalnych dokumentów i przesłuchano ponad 150 świadków, sporządzono szereg specjalistycznych ekspertyz i opinii biegłych.

 

ZOBACZ: Kraków: jest inicjatywa budowy pomnika Stanisława Pyjasa

 

- Wykonane czynności dowodowe nie pozwoliły na ustalenie, kto personalnie mógł mieć związek ze śmiercią Stanisława Pyjasa - mówił prok. Gramza. Jak podkreślił w tym postępowaniu zmieniona została kwalifikacja prawna czynu: dotyczyło ono zabójstwa, a nie – jak było w poprzednich śledztwach – śmiertelnego pobicia krakowskiego studenta.

 

Śmierć krakowskiego studenta

 

- Według nas to zdarzenie miało charakter czynu przestępczego i polegało na tym, że Stanisław Pyjas został pozbawiony życia w sposób umyślny - powiedział prok. Gramza. - Bezspornie udało się stwierdzić i to jest nowość, że obrażenia na ciele Stanisława Pyjasa powstały na skutek upadku z dużej wysokości i upadek nastąpił w miejscu znalezienia zwłok – dodał.

 

Tym samym prokuratorzy obalili pojawiającą się wcześniej tezę, że Stanisław Pyjas został pobity, a jego ciało przeniesiono na klatkę kamienicy przy ul. Szewskiej 7, gdzie został znaleziony martwy. Wykluczono także wersję mówiącą o zabójstwie strzałem w głowę; opinię taką wyrażał jeden z rozmówców w filmie "Trzech kumpli" w reżyserii Anny Ferens i Ewy Stankiewicz. Śladów postrzału nie stwierdzili biegli po ekshumacji, przeprowadzonej w 2010 roku.

 

ZOBACZ: IPN: zakończono analizę akt w śledztwie dot. śmierci Stanisława Pyjasa

 

W śledztwie osłabieniu uległa także teza, że krakowski student zmarł wskutek pobicia przez nieżyjącego już byłego boksera Mariana W. – nie udało się znaleźć dowodów, że w nocy z 6 na 7 maja 1977 roku był on w kamienicy przy ul. Szewskiej 7.

 

Według śledczych z IPN Pyjas spadł nie dlatego, że się potknął o nierówność nawierzchni - jak brzmiała pierwsza opinia sądowo-lekarska sporządzona tuż po jego śmierci - ale spadł z dużej wysokości, przynajmniej z poziomu drugiego piętra kamienicy. Taki był wynik dodatkowych badań podjętych w śledztwie.

 

ZOBACZ: Zabójstwo 5-letniego Dawida. Prokuratura umorzyła śledztwo

 

Śledczym nie udało się jednoznacznie stwierdzić, czy Pyjas spadł sam na skutek nietrzeźwości i utraty równowagi, czy ktoś mu w tym pomógł. - Na ciele pokrzywdzonego nie znaleziono śladów gwałtownej przemocy, co nie wykluczyło, że mógł być popchnięty. Niestety nie mamy możliwości rozstrzygnięcia, czy był to upadek samoistny czy też spowodowany działaniem innych osób – mówił prok. Gramza.

 

Umorzenie postępowania 

 

Jak wskazano w postanowieniu o umorzeniu postępowania - nie ma przeszkód do przyjęcia wersji, że Stanisław Pyjas mógł zostać wypchnięty przez balustradę klatki schodowej przez funkcjonariuszy SB lub osoby działające z ich inspiracji - , a w kontekście wszystkich zebranych dowodów hipoteza ta - wydaje się w dalszym ciągu najbliższa prawdy -.

 

Było to już piąte śledztwo w sprawie śmierci Stanisław Pyjasa. Jak podkreślają prokuratorzy IPN od zdarzenia minęło ponad 40 lat, wielu świadków nie żyje, niektóre dokumenty zostały przez SB celowo zniszczone i dlatego szansę na ustalenie, kto stoi za tą zbrodnią były niewielkie. Nie można jednak wykluczyć, że pojawią się nowe okoliczności - np. świadek, który zgłosi się po latach.

 

ZOBACZ: RPO złożył zażalenie na umorzenie sprawy spotu wyborczego PiS z 2018 r. o uchodźcach

 

Jako zbrodnia komunistyczna sprawa ta nie ulega przedawnieniu. - Działalność tej niewielkiej grupy studentów, do której należał Pyjas, była traktowana przez władze bardzo poważnie, o czym świadczą różne kombinacje operacyjne SB. Nie poprzestawano na zwykłych czynnościach o charakterze inwigilacji, ale podejmowano kroki zmierzające do dezintegracji tego środowiska. SB obawiała się, że przedstawiciele krakowskich środowisk opozycyjnych nawiążą kontakty z ludźmi skupionymi wokół KOR – powiedział prok. Gramza.

 

"Nieszczęśliwy wypadek" 

 

Ciało Stanisława Pyjasa znaleziono 7 maja 1977 r. w bramie kamienicy przy ul. Szewskiej 7 w Krakowie. Prokuratura umorzyła wtedy śledztwo, uznając, że wyłączną przyczyną śmierci był nieszczęśliwy wypadek spowodowany przez samego studenta, który - najprawdopodobniej znajdując się w stanie "poważnego stanu nietrzeźwości" - potknął się o nierówności posadzki. - To spowodowało nieamortyzowany rękami upadek, utratę przytomności, obrażenia i krwotok, w wyniku którego nastąpiło zachłyśnięcie się i uduszenie - stwierdzono.

 

Dla przyjaciół i znajomych Pyjasa ta wersja była niewiarygodna; wiedzieli, że interesowała się nim SB. Kilka dni później - 15 maja - założyli Studencki Komitet Solidarności.

 

ZOBACZ: Wtargnął do domu, butem dusił niemowlę. Wniosek o umorzenie śledztwa w zw. z niepoczytalnością

 

Śledztwo wznowiono w 1991 r., potem jeszcze kilkakrotnie podejmowano i umarzano z powodu niemożności wykrycia sprawców. Według ustaleń prokuratury Pyjas został śmiertelnie pobity.

 

W toku dotychczas prowadzonych w tej sprawie postępowań bezspornie wykazano natomiast, że w 1977 r. śledztwo było sterowane przez SB. Zarzuty utrudniania śledztwa przedstawiono sześciu osobom. Według prokuratury w wyniku ich działalności zaprzepaszczono szanse na ustalenie okoliczności śmierci Pyjasa. Cztery z tych osób zmarły w toku postępowania, dwóch oskarżonych zostało prawomocnie skazanych.

laf/ PAP
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie