Niemcy. Przemoc, zniewagi, uderzenia w twarz. Rośnie agresja wobec pracowników szpitali
Coraz częściej z agresywnymi zachowaniami spotykają się pracownicy niemieckich szpitali. Statystyki i badania pokazują, że liczba takich ataków wciąż rośnie.
Szpitale zaczynają się energicznie zbroić, by lepiej chronić lekarzy i pielęgniarki. Przykładem jest szpital w Halle, który wszystkie gabinety zabiegowe na izbie przyjęć wyposażył w specjalne czerwone przyciski alarmowe. W razie niebezpieczeństwa uruchamiają one alarm dźwiękowy, a lampka przed drzwiami zaczyna migać na pomarańczowo. "Powód jest prosty: przemoc fizyczna rośnie" - wyjaśnia Steffen Edner, kierownik pogotowia szpitala w Halle.
W przypadku takiego alarmu z pomocą przychodzi prywatna ochrona, zdarzają się wezwania policji. Izba przyjęć wyposażona jest w szkło pancerne, a specjalne drzwi, które da się otworzyć wyłącznie przez pracowników, od środka, chronią pracowników w rejestracji. Telefony są tu również wyposażone w przyciski alarmowe.
Częściej agresywni są mężczyźni
Jak częste są przypadki agresji pacjentów i ich krewnych wobec pracowników szpitalnych? Nie ma dokładnych danych, ponieważ szpitale nie prowadzą takich statystyk. Jednym z wyjątków jest Szpital Uniwersytecki we Frankfurcie nad Menem, który w zeszłym roku zarejestrował prawie 550 ataków, z których prawie co piąty miał charakter fizyczny.
Niemieckie stowarzyszenie zawodowe na rzecz służby zdrowia i opieki społecznej (BGW) zebrało dane, dotyczące poważnych ataków fizycznych na lekarzy i pielęgniarki (za poważne uznano ataki, w wyniku których lekarze lub pielęgniarki musieli pójść na zwolnienie lekarskie). W 2015 roku odnotowano ich w sumie 476 w całych Niemczech. W zeszłym roku naliczono 615 takich przypadków, co daje wzrost o prawie jedną trzecią.
Jeśli chodzi o ataki słowne, groźby czy obelgi – trudno ustalić ich ilość, ponieważ nie są zgłaszane. Jednak i tutaj mamy do czynienia z trendem wzrostowym. - Większość sprawców to mężczyźni. Często są to osoby, które zgłaszają się na izbę przyjęć z lżejszymi przypadkami, zmuszone do dłuższego czekania na swoją kolej w poczekalni pełnej bardziej pilnych przypadków. A to wywołuje agresję – wyjaśnia lekarz Steffen Edner ze szpitala w Halle.
Wiele niemieckich szpitali z powodu rosnącej liczby przypadków przemocy i agresji wobec pracowników na izbach przyjęć modernizuje swoje struktury, a pracownicy są szkoleni na kursach deeskalacyjnych i na kursach samoobrony, aby mogli interweniować lub się bronić zanim policja lub ochrona pojawi się w miejscu konfliktu.
Czytaj więcej