Przeludnienie Ziemi wymusi przesiedlenie ponad miliarda ludzi? Niepokojąca prognoza
Międzynarodowy zespół ekspertów ostrzega, że gdy do 2050 roku liczba ludności na świecie wzrośnie do 10 miliardów, katastrofy ekologiczne i konflikty zbrojne mogą spowodować masowe przesiedlenia. Do migracji może być zmuszone około 10 proc. populacji, czyli 1,2 miliarda ludzi.
Rejestr Zagrożeń Ekologicznych (ETR) został opublikowany przez australijski Institute for Economics & Peace z siedzibą w Sydney, który jest znany z opracowywania Globalnego Wskaźnika Pokoju i Globalnego Wskaźnika Terroryzmu.
Hotspoty podatne na zagrożenia
Nowy raport instytutu (dostępny w języku angielskim) analizuje zagrożenia związane ze wzrostem liczby ludności, niedoborem wody, niedostatecznym bezpieczeństwem żywnościowym, suszami, powodziami, cyklonami oraz rosnącą temperaturą i podnoszącym się poziomem mórz, a także stopniem, w jakim kraje na całym świecie są przygotowane do radzenia sobie z katastrofami ekologicznymi.
ZOBACZ: "Sceneria, jak na Marsie". Pomarańczowe niebo nad San Francisco
Opierając się na występowaniu niedoborów zasobów i skali klęsk żywiołowych, ETR identyfikuje "skupiska ekologicznych hotspotów", które "są szczególnie podatne na występowanie zagrożeń". Z raportu wynik, że są to: pas Sahelu i Rogu Afryki czyli Półwyspu Somalijskiego, od Mauretanii po Somalię; pas południowoafrykański od Angoli po Madagaskar oraz pas Bliskiego Wschodu i Azji Środkowej, od Syrii po Pakistan.
⭕ 1.2 billion people could be displaced by 2050 due to ecological threats and armed conflict.
— Global Peace Index (@GlobPeaceIndex) September 11, 2020
Read more in the Ecological Threat Register → https://t.co/IRRl4n3kqS pic.twitter.com/bC5o5i3dcM
Które kraje narażone najbardziej?
W tych trzech strefach Rejestr Zagrożeń Ekologicznych określa Iran, Kenię, Madagaskar, Mozambik i Pakistan jako "najbardziej wrażliwe kraje", wyjaśniając, że wszystkie są obecnie zasadniczo stabilne, ale stopień ich narażenia na zagrożenia ekologiczne jest duży, mają także niski i pogarszający się tzw. pokój pozytywny.
ZOBACZ: Rekordowe upały w Kalifornii. Klimatolodzy: to rezultat działalności człowieka
"Pozytywny pokój" to współczynnik opracowany prze IEP, który pomaga ocenić "postawy, instytucje i struktury, które tworzą i utrzymują pokojowe społeczeństwa".
The 2020 Ecological Threat Register (ETR) is now available for download.
— Global Peace Index (@GlobPeaceIndex) September 9, 2020
The inaugural report analyses country risks from:
⭕ Population growth
⭕ Water stress
⭕ Food insecurity
⭕ Rising temperatures
⭕ Natural disasters
⭕ Sea levels
Download now → https://t.co/IRRl4n3kqS pic.twitter.com/Fqo3pJiTqm
"Uwięzieni w błędnym kole"
Jak wskazano w raporcie, Afganistan, Republika Środkowoafrykańska, Irak, Syria i Jemen toczą ciągłe konflikty i są "wysoce narażone na zagrożenia ekologiczne", co oznacza, że "są już uwięzione w błędnym kole, w którym konkurencja o ograniczone zasoby prowadzi do konfliktu, a konflikt prowadzi z kolei do zubożenia zasobów".
ZOBACZ: Warszawa. Protest Extinction Rebellion. Ekolodzy chcą ogłoszenia alarmu klimatycznego
"Najmniej odporne kraje świata w obliczu załamań ekologicznych są bardziej narażone na niepokoje społeczne, niestabilność polityczną, fragmentację społeczną i zapaść gospodarczą" - podkreślają autorzy raportu.
Spośród 157 krajów objętych Rejestrem Zagrożeń Ekologicznych, 141 stoi w obliczu przynajmniej jednego zagrożenia ekologicznego, a 19 jest w zasięgu czterech lub więcej zagrożeń. W krajach, które stoją przed największymi niebezpieczeństwami, mieszka łącznie 2,1 miliarda ludzi. Z kolei w państwach, w których występują co najmniej dwa lub więcej zagrożeń, żyje ponad 6,4 miliarda ludzi.
"Ryzyko katastroficzne"
W raporcie zauważono także, że dla większości krajów w Europie i Ameryce Południowej zagrożenia ekologiczne będą mniejsze "z powodu niskiego wzrostu populacji".
W skali globalnej 34 proc. krajów "stanie w obliczu katastrofalnego niedoboru wody, a 22 proc. wobec braku żywności do 2050 r." - ostrzegają autorzy raportu ETR. "Ryzyko katastroficzne" może według nich skutkować znacznymi wysiedleniami lub zwiększeniem niedożywienia, ponieważ "ich wpływ jest na tyle poważny, że może uszkodzić infrastrukturę, podstawy gospodarcze lub (zdestabilizować - red.) porządek społeczny w kraju".