Oskarżenia o brutalność straży miejskiej. Bezdomny: dostałem w zęby
Nagranie z zatrzymania jednego z mężczyzn przez straż miejską w piątkowy wieczór w Starogardzie Gdańskim wzbudziło kontrowersje. - Od dziewięciu lat jestem bezdomny i straż miejska znęca się nad ludźmi bezdomnymi. Byłem w ubikacji, zrobiłem swoją potrzebę, dostałem w zęby. Zgubiłem trzy zęby na dole - opowiada bezdomny mężczyzna o zdarzeniu sprzed kilku miesięcy.
W sieci pojawił się film, na którym widać, jak funkcjonariusz straży miejskiej w Starogardzie Gdańskim uderza zatrzymanego chwilę wcześniej na dworcu mężczyznę. Komendant straży nie widzi w zatrzymaniu żadnych nieprawidłowości, ale sprawę wyjaśnia policja.
- Jest decyzja o tym, żeby zabezpieczyć monitoring z budynku straży miejskiej oraz dokumenty związku z czynnościami, jakie były podejmowane, celem ustalenia osób, których te czynności dotyczyły, jak również tego funkcjonariusza - mówi Polsat News Grażyna Wawryniuk, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Gdańsku.
ZOBACZ: Kontrowersyjna interwencja straży miejskiej. Funkcjonariusz uderzył zatrzymanego
Portal kociewski.pl dotarł do poszkodowanych mężczyzn. Reporterka Polsat News Anna Gonia-Kuc rozmawiała ze świadkiem, który zarejestrował kontrowersyjną interwencję.
- Strażnik miejski wziął piwo, wyciągnął z siatki bezdomnemu i wylał mu na głowę. Siedzący obok znajomy, stanął w jego obronie. Doszło do szarpaniny. Później poszkodowany był skuty - opowiada świadek.
WIDEO: zobacz materiał Anny Goni-Kuc
"Komendant powiedział, że nie wierzy"
Bezdomny mężczyzna twierdzi, że to nie pierwszy raz, kiedy był atakowany przez strażników miejskich.
- Byłem u prezydenta i to zgłosiłem. Komendant powiedział, że on w to nie wierzy - relacjonował.
Rzecznik prezydenta Starogardu potwierdza, że mężczyzna zgłaszał tę sprawę.
ZOBACZ: Nastolatkowie śmiertelnie pobili bezdomnego. Nagrali jak umierał
- Interwencja odbyła się 12 lutego 2020 r. w obecności wiceprezydenta i komendanta. Dotyczyła sprawy mieszkaniowej i rzekomego pobicia bezdomnego przez strażników miejskich. To zdarzenie nie zostało potwierdzone ani udokumentowane, a mieszkaniec został poinformowany, że sprawę może zgłosić na policję - mówi Magdalena Dalecka, rzecznik Urzędu Miasta w Starogardzie Gdańskim.
Mężczyzna sprawy nie zgłosił. O tym, czy zostanie dołączona do śledztwa, zdecyduje prokuratura.