Kontrowersje wokół filmu "Mulan". Apele o bojkot produkcji Disneya
W sieci pojawiły się apele o bojkot najnowszej produkcji wytwórni Walta Disneya, filmu "Mulan". Kontrowersje wzbudziło wyrażenie poparcia dla brutalnych działań hongkońskiej policji przez aktorkę odgrywającą tytułową rolę w filmie, a także fakt, że część zdjęć została nakręcona w regionie Sinciang na zachodzie Chin, gdzie znajdują się obozy dla Ujgurów, mniejszości muzułmańskiej.
11 września do polskich kin trafi najnowszy film Disneya - aktorska wersja animowanego hitu "Mulan" z 1998 roku. Produkcja, która w USA ominęła kina i trafiła od razu na platformę streamingową Disney+, szykuje się też do premier w innych krajach świata.
Producenci muszą się jednak zmierzyć z nie lada wyzwaniem. Na Twitterze i Instagramie coraz większą popularnością cieszą się bowiem hasztagi #BoycottMulan i #BanMulan. Internauci wzywają w ten sposób do bojkotu filmu "Mulan". Ma to związek z wpisem opublikowanym przez Liu Yifei na Weibo, jednym z największych serwisów społecznościowych w Chinach.
ZOBACZ: Kino samochodowe po królewsku. Filmy w rezydencji Elżbiety II
Aktorka wcielająca się w tytułową Mulan napisała: "Wspieram policję Hongkongu. Teraz możecie mnie za to skrytykować".
W kolejnym poście Yifei dodała: "Co za wstyd dla Hongkongu #Ialsosupporthongkongpolice# (Też wspieram policję Hongkongu - przyp. red.)".
"Wzywamy ludzi na całym świecie do bojkotu"
Wpisy te nawiązują do brutalnych działań policji, która pacyfikowała uczestników demonstracji na rzecz praw obywatelskich w Hongkongu. Demonstracje przeciwko zgłoszonemu przez władze projektowi nowelizacji prawa ekstradycyjnego, które od początku czerwca 2019 roku co tydzień regularnie przeradzały się w starcia z policją, pogrążyły Hongkong w największym kryzysie politycznym od jego przyłączenia do Chin w 1997 roku.
Wśród promujących bojkot osób jest słynny hongkoński aktywista Joshua Wong - przywódca zeszłorocznej tak zwanej rewolucji parasolek, twarz prodemokratycznych protestów z 2014 roku - a także liczni internauci z Tajwanu oraz Tajlandii.
- Wzywamy ludzi na całym świecie do bojkotu najnowszego filmu "Mulan" - powiedział Wong w rozmowie z agencją Reutera.
Hong Kongers disapprove Cop Backer @yifei_cc and Blackface @DonnieYenCT. That’s why we are calling for freedom-loving peoples everywhere to #BoycottMulan.#Mulan #MilkTeaAlliance pic.twitter.com/lp0iZWYg4R
— Joshua Wong 黃之鋒 😷 (@joshuawongcf) September 5, 2020
"Placówki zawodowe i edukacyjne"
Protesty przeciwko produkcji Disneya nasiliły się, gdy ujawniono, że część zdjęć była kręcona w regionie Sinciang na zachodzie Chin, gdzie znajdują się obozy reedukacyjne dla Ujgurów - lokalnej mniejszości muzułmańskiej.
Jak informuje agencja Reutera, w napisach końcowych filmu pojawiają się podziękowania dla organizacji państwowych w Sinciangu. "W nowym »Mulan« Disney dziękuje urzędowi bezpieczeństwa publicznego w Turpanie, który jest zaangażowany w prowadzenie obozów internowania we wschodnim Turkistanie" - napisał na Twitterze Światowy Kongres Ujgurów z siedzibą w Monachium.
In the new #Mulan, @Disney thanks the public security bureau in Turpan, which has been involved in the internment camps in East Turkistan.
— WorldUyghurCongress (@UyghurCongress) September 7, 2020
Last year, the actor publicly supported the #HongKongPolice in their violent crackdowns on pro-democracy protesters.https://t.co/0g5o4GB2M5
Zapytany o sprawę rzecznik chińskiego MSZ powtórzył stanowisko Pekinu, który zaprzecza istnieniu obozów dla Ujgurów, twierdząc, że są to placówki zawodowe i edukacyjne. Oskarżył także "antychińskie siły" o oczernianie polityki Pekinu w regionie Sinciangu.
Wytwórnia Disney nie odpowiedziała na prośbę agencji Reutera o komentarz w tej sprawie.