Nauczanie zdalne, dezynfekcja, krótsze lekcje. Minister edukacji o początku roku
- Na 48,5 tys. wszystkich placówek edukacyjnych w Polsce zaledwie kilkadziesiąt było zmuszonych przejść na tryb zdalny bądź mieszany – poinformował podczas konferencji prasowej minister edukacji Dariusz Piontkowski. Jak dodał, ministerstwo wprowadza zmiany, które mają ułatwić funkcjonowanie szkół w okresie nauczania zdalnego - m.in. możliwość skrócenia lekcji do 30 minut.
Ponad 100 osób na kwarantannie w szkole w Nysie, zdalna nauka w klasie w Suwałkach i zakażony nauczyciel w Działdowie, kwarantanna w jednej z najlepszych szkół średnich w Warszawie - to tylko niektóre miejsca w Polsce, w których w ostatnich dniach potwierdzono przypadki koronawirusa u uczniów lub pracowników. Część placówek nie otrzymała zgody sanepidu na zmianę trybu nauczania.
ZOBACZ: Koronawirus w polskich szkołach. Setki osób na kwarantannie [LISTA]
W razie wystąpienia w szkole zakażenia koronawirusem szkoły na wniosek dyrektora, w porozumieniu z organami prowadzącymi i przy pozytywnej opinii inspektora sanitarnego, mogą na czas określony przejść na system mieszany (łączący kształcenie stacjonarne oraz kształcenie na odległość), bądź całkowicie na nauczanie zdalne.
Minister edukacji poinformował w poniedziałek, że takich miejsc jest "zaledwie kilkadziesiąt".
W całym kraju na ponad 48,5 tys. szkół, przedszkoli i placówek oświatowych w trybie zdalnym pracują 44 placówki, a 33 w trybie mieszanym. Co oznacza, że w trybie stacjonarnym pracuje 99,84 proc., w trybie zdalnym 0,09 proc., a w trybie mieszanym 0,07 proc.
- Już pierwsze dane z ubiegłego tygodnia pokazujące ja wygląda powrót do szkół, czy są placówki, które całkowicie przeszły na nauczanie zdalne, czy ewentualnie na model mieszany - tak jak mówiłem w ubiegłym tygodniu - takich placówek jest bardzo, bardzo mało. I podobnie jest według stanu na dzień dzisiejszy. Gdybyśmy to procentowo próbowali ująć to prawie 100 proc. placówek funkcjonuje w trybie stacjonarnym, czyli przytłaczająca większość z nich - mówił.
- Część z placówek już po pierwszych kilku dniach, kiedy po decyzji państwowego inspektora sanitarnego przeszła na nauczanie zdalne, wróciła już od poniedziałku z powrotem do nauczania stacjonarnego. Niektóre nowe placówki pojawiły się wśród tych, które funkcjonują inaczej niż w systemie stacjonarnym - mówił Piontkowski. Podał, że zarówno w trybie zdalnym, jak i mieszanym pracuje poniżej 0,01 proc. wszystkich placówek.
WIDEO: zobacz konferencję ministra Piontkowskiego
Piontkowski powiedział, że według nowych wytycznych resortu "kształcenie zdalne będzie mniej więcej trwało tyle, ile czas potrzebny na kwarantannę". - Szacujemy, że przerwa w nauce stacjonarnej nie powinna trwać dłużej niż dwa tygodnie. W niektórych przypadkach taka przerwa trwała zaledwie kilka dni - dodał.
Poinformował także, że "rząd zdecydował się kolejny raz na zakupienie środków dezynfekujących". - Między marcem a czerwcem było to 3,5 mln litrów, a teraz dostawy będą jeszcze większe, bo sięgną 5 mln litrów - powiedział.
Nauczanie zdalne
Piontkowski podał, że ministerstwo zdrowia uruchomiło aplikację, przez którą szkoły mogą ubiegać się o dostarczenie płynu. - Podobnie z maseczkami. Kilkadziesiąt milionów maseczek trafi do polskich placówek edukacyjnych, by tam, gdzie będzie taka potrzeba, zwłaszcza w przestrzeniach wspólnych, dodatkowo zabezpieczyć uczniów i nauczycieli - dodał.
Planowany jest także zakup kilkudziesięciu tysięcy termometrów bezdotykowych.
Minister powiedział także o wprowadzeniu nowych elementów, które mają "ułatwić funkcjonowanie szkół w okresie nauczania zdalnego".
ZOBACZ: Strajkujący rodzice wygrali. Nie przeniosą szkoły w Sosnówce
- W przypadku nauczania indywidualnego część zajęć, na wniosek rodzica, szkoła nie może narzucić takiego trybu, może odbywać się w trybie zdalnym, jeśli ma to uzasadnienie epidemiczne, np. chorobą przewlekłą dziecka - tłumaczył minister.
Drugim elementem jest "możliwość skracania zajęć". - Wprowadziliśmy w okresie przechodzenia na kształcenie zdalne jednoznaczną możliwość skracania lekcji. Będą mogły trwać minimum 30 minut, ale nie dłużej niż 60 - powiedział Piontkowski.
Kontynuując omawianie rozwiązań związanych z kształceniem na odległość, minister edukacji wskazał, że jest to także "możliwość korzystania z platformy edukacyjnej, która funkcjonuje od kilkunastu miesięcy" i znajduje się pod adresem epodreczniki.pl.
- Mamy nadzieję, że nauczyciele po tych doświadczeniach wiosennych, chętnie z tych materiałów będą korzystali tak, aby urozmaicić zajęcia stacjonarne, bo uczniowie też chętnie korzystają z takich materiałów elektronicznych, interaktywnych, które zachęcają ich do bardziej efektywnej pracy - przekonywał.
Lekcje wideo
Jak dodał, "w ostatnim czasie udało nam się porozumieć z dwoma koncernami międzynarodowymi, które pozwoliły na udostępnienie linków do lekcji wideo". - To są narzędzia używane dosyć często przez nauczycieli w tym pierwszym okresie. Teraz, dzięki zamieszczeniu odnośników na platformie epodreczniki.pl, można dużo łatwiej zintegrować tego typu zajęcia z tym, co znajduje się na tej platformie edukacyjnej, korzystając między innymi z kalendarza i planując zajęcia nawet z kilkudniowym wyprzedzeniem - poinformował.
ZOBACZ: 30 lat religii w szkołach. "Często problem jest w katechecie"
Minister mówił również o programach, które funkcjonują od lat. - Jeden z nim związany bezpośrednio z ministerstwem edukacji, to "Aktywna tablica", czyli program, w ramach którego w ostatnich trzech latach ponad 160 mln zł trafiło do polskich szkół i przedszkoli, które pozwoliły na zakup interaktywnych narzędzi ułatwiających pracę z uczniami. Ten program będzie kontynuowany w kolejnych latach. Zasady będą podobne - zapewnił.
Czytaj więcej