Wielotysięczny marsz na Białorusi. Masowe zatrzymania, w tym dziennikarzy Biełsatu

Polska
Wielotysięczny marsz na Białorusi. Masowe zatrzymania, w tym dziennikarzy Biełsatu
PAP/EPA/STRINGER
Marsz kobiet na Białorusi. Zatrzymano dziennikarzy Biełsatu

W Mińsku trwa wielotysięczny marsz kobiet, protestujących wobec dyktatury Alaksandra Łukaszenki. Opozycyjny portal TUT.by podał, że bierze w nim udział około 10 tys. osób. Demonstrację nadzoruje milicja. Zatrzymano dwoje dziennikarzy Biełsatu relacjonujących protest. Wcześniej w sobotę w ręce policji trafiło też około 30 osób.

Mieszkanki stolicy Białorusi zaczęły swoją sobotnią akcję od spotkania na Rynku Komarowskim, a następnie ruszyły główną arterią Mińska – Prospektem Niepodległości, w kierunku centrum miasta.

 

ZOBACZ: Kawalkawa: dostałam wybór - albo długi pobyt w więzieniu, albo wyjazd z kraju

 

Uczestniczki marszu niosą m.in. pluszowe pandy na znak solidarności z aresztowanymi czterema pracownikami firmy IT – PandaDoc. Wcześniej firma ta zaoferowała wsparcie nauczycielom i milicjantom, którzy odejdą z pracy.

 

 

Przeciwko pracownikom PandaDoc wszczęto postępowanie karne o defraudację na dużą skalę. Według firmy jest to zemsta za poparcie protestów przeciwko sfałszowanym wyborom prezydenckim na Białorusi z 9 sierpnia.

 

Ze względu na dużą liczbę uczestniczek sobotniej demonstracji, zamknięto dla ruchu jedno pasmo Prospektu Niepodległości. Kolumnie kobiet towarzyszą milicyjne samochody, jednak na razie – jak podaje TUT.by - uczestniczek nie zatrzymywano.

 

 

 

Zatrzymano natomiast dwójkę dziennikarzy telewizji Biełsat, którzy relacjonowali akcję – Maksima Kalitouskiego i Alenę Dubowik.

Wcześniej w sobotę milicja brutalnie zatrzymała w Mińsku ponad 20 studentów, którzy wyszli na akcję solidarności

 

 

 

Wcześniej w Mińsku funkcjonariusze i mężczyźni ubrani po cywilnemu znowu brutalnie zatrzymywali studentów, którzy wyszli na ulice, by wziąć udział w akcji solidarności.

 

 

Na nagraniach czytelników portalu TUT.by widać, jak na ulicy Marksa pokojowo protestujących młodych demonstrantów zatrzymywali ludzie w zielonych kombinezonach wojskowych bez oznaczeń oraz mężczyźni w cywilnych ubraniach; jedni i drudzy byli w maskach.

 

ZOBACZ: Represje wobec Białorusinów. Jest deklaracja Dworczyka

 

- Na obecną chwilę zatrzymano około 30 osób za udział w nielegalnych zgromadzeniach - powiedziała rzeczniczka. Jak dodała, wszyscy zatrzymani "demonstrowali niepaństwową symbolikę, wykrzykiwali hasła". "Milicja na to reagowała" - zaznaczyła Hanusiewicz.

 

ml/ PAP, polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie