"Afera fryzjerska" w USA. Liderka Demokratów złamała przepisy

Świat
"Afera fryzjerska" w USA. Liderka Demokratów złamała przepisy
Reuters
Nancy Pelosi w ogniu krytyki po wizycie u fryzjera

Spikerka Izby Reprezentantów i liderka Partii Demokratycznej Nancy Pelosi znalazł się w ogniu krytyki. Wszystko przez wizytę w... salonie fryzjerskim. Polityk skorzystała z usług fryzjera, gdy tego typu placówki były zamknięte, a w czasie wizyty złamała wytyczne wprowadzone związku z pandemią koronawirusa.

Sprawa wyszła na jaw gdy stacja Fox News opublikowały nagranie z kamer monitoringu na których widać Nancy Pelosi podczas wizyty w salonie fryzjerskim w San Francisco. 

 

Polityk, która nie miała na twarzy maseczki ochronnej, złamała tym samym obowiązujące przepisy epidemiczne. Co więcej, wizyta odbyła się 31 sierpnia, czyli w czasie kiedy wszystkie inne salony fryzjerskie w mieście były przymusowo zamknięte z powodu pandemii.

 

 

Po opublikowaniu nagrań, na liderkę Demokratów wylała się fala krytyki. Fryzjerki, które poniosły straty finansowe z powodu pandemii, zorganizowały nawet protest pod jej domem. 

 

 

Tymczasem amerykańskie media wytykają Pelosi "hipokryzję", ponieważ spikerka Izby Reprezentantów wcześniej sama krytykowała prezydenta USA Donalda Trumpa za jego podejście do używania maseczek, oraz na każdym kroku przypominała obywatelom o konieczności ich noszenia.

 

ZOBACZ: Rekord liczby zakażeń w USA. Trump zmienił zdanie ws. maseczek

 

Całą sytuację skomentował również sam Trump. "Szalona Nancy Pelosi jest miażdżona za to, że kazała otworzyć dla siebie salon piękności, podczas gdy wszystkie inne są zamknięte, i za to, że nie nosi maseczki, choć ona sama ciągle poucza innych. Teraz na pewno przejmiemy Izbę Reprezentantów, a Nancy będzie musiała spakować manatki" - napisał prezydent na Twitterze.

 

 

Sama polityk tłumaczy, że została "wrobiona" przez właściciela salonu, a cała sytuacja była jej zdaniem "ustawiona". Według niej przed wizytą dostała zapewnienie, że może odwiedzić salon, bo będzie jego jedyną klientką. 

 

- Zaufałam osiedlowemu salonowi, w którym bywałam wiele razy w ostatnich latach - powiedziała. - Zaufałam słowom właściciela, choć 
teraz okazuje się, że zostałam wrobiona - dodała. 
 
Tłumaczyła również, że maseczkę zdjęła tylko na chwilę. - Nie noszę maski kiedy myję włosy - powiedziała.  - Myślę, że salon jest mi winien przeprosiny - stwierdziła. 
dk/bas/ polsatnews.pl, Fox News
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie