Szef MEN został zapytany o edukatorów seksualnych. "Sprawdzaliśmy tę sprawę"
- Porozmawiałem z Rzecznikiem Praw Dziecka (o sprawie edukatorów seksualnych - red.). Przekazał, że nie słyszał, by takie incydenty miały miejsce w szkołach, ale z jego informacji wynika, że niektóre organizacje próbują stosować tego typu środki. Pawlak ma przekazać informacje prokuraturze, ta rozpocznie dochodzenie - mówił minister edukacji Dariusz Piontkowski.
Piontkowski był pytany o wypowiedź Rzecznika Praw Dziecka Mikołaja Pawlaka, który mówił o edukatorach seksualnych, którzy, jak przekonywał, powołując się na przykład z Poznania, "wychwytują dziecko rozchwiane, zaniedbane, któremu dają jakieś środki farmakologiczne, żeby zmieniać jego płeć bez wiedzy i zgody rodziców i lekarzy".
ZOBACZ: Bosak: w Wielkiej Brytanii dzieciom zmienia się płeć przed okresem dojrzewania
Pawlak poinformował w środę, że skierował do Prokuratury Krajowej zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa nielegalnej sprzedaży osobom małoletnim środków farmakologicznych wspomagających modyfikację płci.
Wideo: szef MEN komentuje słowa Rzecznika Praw Dziecka Mikołaja Pawlaka
- To po jego stronie. My sprawdzaliśmy tę sprawę przez kuratorów i nie było żadnych sygnałów - przekazał szef MEN.
"Przytłaczająca większość szkół funkcjonuje stacjonarnie"
Podczas konferencji prasowej szef MEN zwrócił uwagę, że w szkołach podstawowych i ponadpodstawowych uczy się ponad 4,5 mln dzieci i nastolatków, w przedszkolach - 1,5 mln dzieci; łącznie - jak mówił - ze szkołami dla dorosłych jest to ok. 6 mln osób.
- W przytłaczającej większości szkół, niemal w 100 proc., prawie wszystkie funkcjonują w trybie stacjonarnym - powiedział Piontkowski.
ZOBACZ: Nowy rok szkolny. Czego obawiają się nauczyciele?
Wskazał, że nieliczne placówki w pojedynczych województwach nie rozpoczęły roku szkolnego. W części nie zakończono remontów i to był powód nie rozpoczęcia zajęć. - Na prawie 50 tys. różnego rodzaju placówek edukacyjnych w Polsce w kilkudziesięciu placówkach zajęcia na razie się nie rozpoczęły lub je zawieszono. Niektóre placówki miały czas ograniczenia zajęć stacjonarnych zaledwie na kilka dni. W zaledwie kilkunastu zdecydowano się na tryb mieszany - podał minister.
Szkolenia dla nauczycieli
Szef MEN był pytany na konferencji w Warszawie o to, ilu nauczycieli zostało już przeszkolonych na temat kształcenia na odległość.
- Trzeba wyraźnie powiedzieć, że to nie jest tak, że przed epidemią nie było żadnych szkoleń i nagle, jakiegoś dnia, one się rozpoczęły. Szkolenia trwały wcześniej, z różnych dziedzin, także z tych związanych z kształceniem na odległość. Były organizowane nie tylko przez ministerstwo edukacji, czy ministerstwo cyfryzacji, ale także Ośrodek Rozwoju Edukacji, Fundacja Rozwoju Systemu Edukacji – wskazał minister.
Dodał, że wielu nauczycieli w ostatnich latach pracowało, kontaktując się ze swoimi uczniami czy innymi nauczycielami zdalnie.
ZOBACZ: "Niech dodatkowo pilnują zasad higieny". Szef MEN z radami dla nauczycieli
- Trzeba też pamiętać, że ogromna część zadań doskonalących nauczycieli znajduje się w gestii samorządów. (…) W ramach swoich kompetencji poszczególne województwa także organizują szkolenia nauczycieli – powiedział minister.
Szef resortu edukacji podał, że przeznaczone zostaną dodatkowe środki na szkolenie nauczycieli. - Dokonaliśmy przesunięcia dużej części środków unijnych, które są w dyspozycji ministra edukacji na działania związane z kształceniem na odległość. Wśród tych pieniędzy jest 50 mln zł na uruchomienie dodatkowego programu, który pozwoli na przeszkolenie liderów kształcenia na odległość w poszczególnych województwach. Potem ci liderzy będą szkolili nauczycieli w mniejszych ośrodkach – wskazał.
Czytaj więcej