Łukaszenka odwołał szefa KGB i szefa Rady Bezpieczeństwa. W tle sprawa aresztu dla "wagnerowców"
"Aleksander Łukaszenka odwołał szefa KGB i szefa Rady Bezpieczeństwa" - poinformował na Twitterze Andrzej Poczobut. Obaj byli zaangażowani w sprawę aresztu dla "wagnerowców", którzy przybyli na Białoruś przed wyborami prezydenckimi. Ze stanowiskiem pożegnał się także szef Komitetu Kontroli Państwowej. Później okazało się, że prezydent Białorusi dokonał jedynie roszad na "stanowiskach".
"Aleksander Łukaszenka odwołał szefa KGB i szefa Rady Bezpieczeństwa" - przekazał za pośrednictwem Twittera Andrzej Poczobut, dziennikarz, członek Zarządu Głównego Związku Polaków na Białorusi.
Obaj odwołani szefowie służb byli zaangażowani w tzw. sprawę bojowników - zatrzymanych przed wyborami na terytorium Białorusi najemników rosyjskiej Grupy Wagnera.
ZOBACZ: Szef MSZ Białorusi: nałożymy sankcje odwetowe na osoby z krajów bałtyckich
Po zatrzymaniu "wagnerowców" prezydent Alaksandr Łukaszenka zwołał pilne posiedzenie Rady Bezpieczeństwa. O wydanie najemników zwróciła się do Białorusi Ukraina, której władze chciały postawić niektórym z nich zarzuty udziału w zestrzeleniu w 2014 r. malezyjskiego samolotu pasażerskiego. Na pokładzie było 298 pasażerów i członków załogi - wszyscy zginęli.
Aleksander Łukaszenka odwołał szefa KGB i szefa Rady Bezpieczenstwa. Obydwoje byli zaangażowani w sprawę aresztu "wagnerowców"
— Andrzej Poczobut (@poczobut) September 3, 2020
Odwołany miał również zostać generał Iwan Cierciel, który był szefem Komitetu Kontroli Państwowej.
ZOBACZ: Białoruś: zatrzymano 17 studentów. Łukaszenka mówi o możliwym zamknięciu granicy z Polską
"Ale ten się nie zgubi, czyżby Łukaszenka planował roszadę w resortach siłowych?" - zastanawiała się Poczobut.
Odwołany został również generał Iwan Cierciel, który był szefem Komitetu Kontroli Państwowej. Ale ten się nie zgubi, czyżby Łukaszenka planował roszade w resortach siłowych? Odpowiedź już niebawem.
— Andrzej Poczobut (@poczobut) September 3, 2020
Poczobut przyznał później, że to rzeczywiście "jednak roszada". "Tradycyjne łukaszenkowskie zagranie. Szef KGB generał Wadzim Zajcau będzie szefem Rady Bezpieczeństwa, szef Komitetu Kontroli Państwowej generał Iwan Cierciel mianowany szefem KGB. I tylko Raukou, który mówił o rosyjskim zagrożeniu został bez stanowiska" - wyjaśniał dziennikarz zmiany na stanowiskach w służbach bezpieczeństwa.
I tak jednak roszada. Tradycyjne łukaszenkowskie zagranie. Szef KGB general Wadzim Zajcau będzie szefem Rady Bezpieczenstwa, szef Komitetu Kontroli Państwowej general Iwan Cierciel mianowany szefem KGB. I tylko Raukou, który mówił o rosyjskim zagrozeniu został bez stanowiska :)
— Andrzej Poczobut (@poczobut) September 3, 2020
Zmiany na stanowiskach w czasie protestów
Agencja BiełTA podała, że sekretarzem Rady Bezpieczeństwa został Waler Wakulczyk, który do tej pory był przewodniczącym Komitetu Bezpieczeństwa Państwowego.
Na czele KGB stanął natomiast Iwan Tertel, dotychczasowy szef Komitetu Kontroli Państwowej (KGK).
Obowiązki przewodniczącego KGK będzie pełnić Wasil Hierasimou, który był dotychczas wiceszefem tego organu.
Agencja Reutera podkreśla, że do zmian kadrowych dochodzi w czasie trwających na Białorusi protestów i strajków przeciwko sfałszowaniu wyborów prezydenckich z 9 sierpnia, które według oficjalnych wyników wygrał Łukaszenka.