Jubilerska piramida finansowa. Ukraińcy oszukani na ćwierć miliarda dolarów

Świat
Jubilerska piramida finansowa. Ukraińcy oszukani na ćwierć miliarda dolarów
Pixabay
Służby ustaliły, że pieniądze do piramidy wpłaciło ponad 600 tysięcy Ukraińców.

Ponad 600 tysięcy Ukraińców wpłaciło pieniądze do jubilerskiej piramidy finansowej. Według Służby Bezpieczeństwa Ukrainy (SBU) jej organizatorzy przywłaszczyli prawie 7 mld UAH (ponad 250 mln USD). Piramida działała od początku 2019 roku.

SBU poinformowała o "zablokowaniu nielegalnej działalności zorganizowanej grupy przestępczej, której uczestnicy stworzyli piramidę finansową w celu zawłaszczenia pieniędzy ukraińskich obywateli".

 

Pieniądze wpłaciło ponad 600 tys. Ukraińców

 

Służby ustaliły, że pieniądze do piramidy wpłaciło ponad 600 tysięcy Ukraińców. Orientacyjna wysokość kwoty, jaką przywłaszczono i zalegalizowano poprzez zakup ruchomości i nieruchomości oraz inwestowanie w kontrolowany przez siebie biznes, to ponad 250 mln dolarów - dodano. Jak podkreślono, od 2019 roku organizatorzy piramidy zakupili za nielegalnie otrzymane pieniądze jedną z wysp na Dnieprze wraz ze znajdującymi się na niej nieruchomościami, 18 luksusowych samochodów terenowych (każdy z nich kosztował ponad 100 tys. dol.), kosztowności i inny majątek ruchomy i nieruchomy.

 

ZOBACZ: Platforma handlu kryptowalutą okazała się piramidą finansową

 

Według SBU w proceder zaangażowanych było co najmniej 20 osób, wykorzystano także ponad 100 podmiotów prawnych.

 

27 sierpnia w obwodzie kijowskim i winnickim oraz w Odessie przeprowadzono w ramach dochodzenia kilkadziesiąt przeszukań. Jak podało SBU, sąd zajął majątek osób, które według służb uczestniczyły w procederze.

 

"Obiecani cacanki, a głupiemu radość"

 

Ukraińskie media od razu poinformowały, wnioskując ze zdjęć zamieszczonych na stronie SBU, że chodzi o sieć salonów jubilerskich B2B Jewelry, założoną przez Mykołę Hontę z Winnicy.

 

Według mediów salonów są "dziesiątki" - na Ukrainie, w Rosji i w Kazachstanie. W salonie można zakupić biżuterię, a sklep ma zwracać co pewien czas procent ceny danego przedmiotu kupującemu. Przy każdym towarze widnieją dwie ceny - ta, po której dokonywany jest zakup, i kwota, jaką kupujący ma otrzymać w ciągu roku (104 proc. ceny) - wyjaśnia program TSN. Jak dodano, jako korzystniejszy prezentowany jest zakup tzw. certyfikatów "zabezpieczonych" złotem lub srebrem, których wartość miała wzrastać o nawet 416 proc. rocznie. Dodatkowe bonusy można otrzymać za przyprowadzenie znajomych - podaje TSN.

 

ZOBACZ: Sześć lat więzienia dla byłego szefa Art-B. Chodzi o piramidę finansową

 

B2B Jewelry wydało komunikat dla prasy, w którym zapewniono, że salony działają w zwykłym trybie. Honta w opublikowanym nagraniu zaznaczył, że prawnicy pracują nad zdementowaniem informacji przekazanych przez media. "Jako że informacja, która rozeszła się w internecie, nie odpowiada rzeczywistości, nasi prawnicy już przygotowują pozwy w sprawie sprostowania i rekompensaty za szkody moralne" - oświadczył. Mężczyzna podkreśla, że głównym celem jego projektu jest "dobrobyt ukraińskich mieszkańców".

 

"Obiecani cacanki, a głupiemu radość" - skwitował w rozmowie TSN Serhij, który zainwestował w B2B Jewelry 70 tys. UAH (ponad 2,5 tys. USD).

pgo/ PAP
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie