W Bydgoszczy rok szkolny z opóźnieniem. Gdzie nauka będzie zdalna?
1 września 4,6 mln uczniów rozpoczyna się nowy rok szkolny. Nie wszyscy jednak wrócą stacjonarnie do szkół. Kilka placówek w Polsce otrzymało zgodę na organizację nauki w trybie zdalnym z powodu trudnej sytuacji epidemicznej. Nowy rok szkolny nie rozpoczął się we wtorek w Szkole Podstawowej nr 47 w Bydgoszczy.
W niedzielę do bydgoskiej placówki dotarła informacja o pozytywnym wyniku badania na obecność koronawirusa u jednego z pracowników pedagogicznych placówki. W ostatnich dniach ze względu na prace związane z przygotowaniem nowego roku szkolnego, kontakt z tą osoba mieli pracownicy szkoły.
Prawie 60 osób w kwarantannie
W związku z tym, po zasięgnięciu pozytywnej opinii Powiatowego Inspektora Sanitarnego w Bydgoszczy i za zgodą organu prowadzącego, którym jest miasto, zajęcia w szkole zawieszono do 7 września.
Ze względu na początkowy etap roku szkolnego organ prowadzący wyraził zgodę na nieprzystępowanie w tym okresie do prowadzenia kształcenia na odległość.
Rzecznik wojewody kujawsko-pomorskiego Adrian Mól poinformował, że później objawy koronawirusa wystąpiły również u drugiego pracownika szkoły, który poddał się badaniom. Ich wynik okazał się również pozytywny.
W nieoficjalnych informacji wynika, że najpierw zakażanie stwierdzono u wicedyrektora szkoły, a później - u dyrektora.
Obecnie kawarantanną objętych jest 57 osób - nauczyciele i ich bliscy. W piątek 31 pracowników Szkoły Podstawowej nr 47 ma zostać poddanych baniom na obecność koronawirusa.
Nauczanie zdalne
We wtorek, w dniu rozpoczęcia roku szkolnego 2020/2021, minister edukacji uczestniczył w uroczystej inauguracji nowego roku w Zespole Szkół Mechanicznych im. Stefana Czarnieckiego w Łapach (woj. podlaskie). Następnie spotkał się z dziennikarzami.
Przypomniał, że w szczególnych sytuacjach dyrektorzy szkół w porozumieniu z organami prowadzącymi i przy pozytywnej opinii inspektora sanitarnego będą mogli decydować o przejściu na kształcenie w systemie mieszanym (łączącym kształcenie stacjonarne oraz kształcenie na odległość) bądź całkowicie zdalnym. Zastrzegł, że decydujący głos będzie miał w tej kwestii inspektor sanitarny, aby "nie decydowały subiektywne wrażenia dyrektora szkoły, nauczycieli, części rodziców, tylko doświadczenie inspektorów sanitarnych".
- Stąd wyraźne zalecenie, że bez zgody powiatowego inspektora nie można podejmować tych działań, które by odchodziły od kształcenia stacjonarnego - zaznaczył szef MEN.
Dodał, że przygotowane przepisy dają także możliwość reagowania na przypadki indywidualne wobec uczniów na kwarantannie.
ZOBACZ: 30 lat religii w szkołach. "Często problem jest w katechecie"
- Mam nadzieje, że najbliższe miesiące pozwolą skupić się przede wszystkim na nauce, a po kilku dniach przywykniemy do tych rygorów, które na razie obowiązują; i że nauczyciele i uczniowie skupią się przede wszystkim najpierw na powtarzaniu tego, co się działo w szkołach przez ostatnich kilka miesięcy roku szkolnego, a wkrótce rozpoczną realizację nowego materiału - oświadczył Piontkowski.
Zapytany o to, ile szkół nie rozpoczęło roku szkolnego, wyjaśnił, że są to pojedyncze przypadki w tych powiatach czy miejscach, gdzie pojawiły się jakieś zakażenia. W części będzie przez krótki czas nauczanie hybrydowe, a w części zdalne. Zaznaczył, że są to wyjątki w skali 22 tysięcy szkół.
Szef MEN dodał, że były też pojedyncze placówki, które nie rozpoczęły roku szkolnego z powodu trwających tam jeszcze remontów. - Jest to więc zupełnie niezwiązane z epidemią - wskazał.
Przed rozpoczęciem roku szkolnego zgodę na naukę zdalną otrzymały m.in.: szkoła działająca w Górnośląskim Centrum Zdrowia Dziecka w Katowicach oraz szkoły specjalne w Sosnowcu i Bielsku-Białej. Z kolei w Wietrzychowicach (woj. małopolskie) zajęcia rozpoczną się zdalnie z powodu wzrostu zakażeń koronowirusem w gminie i objęcia kwarantanną dyrekcji szkoły.
Kto decyduje o zawieszeniu zajęć?
O ewentualnym zawieszeniu zajęć będzie decydował dyrektor szkoły po uzyskaniu zgody organu prowadzącego i pozytywnej opinii powiatowego inspektora sanitarnego. Zależnie od zagrożenia epidemiologicznego możliwe będzie przejście na system mieszany (część uczniów uczy się stacjonarnie, a część w domu) lub edukację zdalną dla całej szkoły.
ZOBACZ: W Polsce każdy spór jest polityczny. Zaremba o powrocie dzieci do szkół
Tym samym decyzje o trybie pracy szkoły będą zapadać lokalnie, choć minister edukacji, po konsultacji z GIS i ministrem zdrowia, będzie mógł też zdecydować o zawieszeniu zajęć stacjonarnych na większym obszarze, np. w jednym lub w kilku województwach lub nawet w całym kraju.
Przy wydawaniu opinii w sprawie zmiany trybu nauczania inspektorzy sanitarni będą brać pod uwagę kryteria epidemiologiczne, czyli przede wszystkim wystąpienie u ucznia lub pracownika szkoły objawów charakterystycznych dla COVID-19 (gorączka, duszność, kaszel, utrata węchu lub smaku o nagłym początku) oraz bliski kontakt (w okresie 14 dni) ucznia lub pracownika szkoły z osobą, u której potwierdzono zakażenie. Istotna będzie też liczba przypadków koronawirusa w szkole, rodzaj szkoły, zagęszczenie ludzi na danym terenie, warunki organizacyjne i architektoniczne szkoły.
Gdy jeden z uczniów zachoruje na COVID-19
Gdy jeden z uczniów zachoruje na COVID-19, kwarantannie będą musieli poddać się pozostali uczniowie z tej klasy. Wówczas prowadzenie dla nich zajęć w formie zdalnej będzie jedyną możliwością kontynuowania nauki.
Nauka stacjonarna dla innych klas w danej szkole będzie zależała od tego, w jakim stopniu byli oni narażeni na zakażenie.
Czytaj więcej