Rocznica Porozumień Sierpniowych. Premier: ci ludzie byli żołnierzami sztafety wolności
40 lat temu, 30 sierpnia 1980 r., w świetlicy Stoczni Szczecińskiej im. Adolfa Warskiego władze komunistyczne podpisały porozumienie z przedstawicielami strajkujących załóg regionu, co zakończyło strajki na Pomorzu Zachodnim. Z tej okazji prezydent i premier wystosowali do uczestników obchodów rocznicy specjalne listy.
"Czterdzieści lat temu nadszedł czas przełomu. Narodziła się »Solidarność«, Niezależny Samorządny Związek Zawodowy. Wolnościowy zryw Sierpnia 1980 r. był wielką historyczną chwilą. Był iskrą, która roznieciła płomień wolności" - napisał w liście premier Mateusz Morawiecki. Odczytał go w niedzielę zebranym na mszy w kościele pw. św. Stanisława Kostki podsekretarz stanu w Ministerstwie Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej Grzegorz Witkowski.
ZOBACZ: Premier na Śląsku. "Przemysłowe serce Polski"
Premier zauważył w liście, że sierpniowe wydarzenia dały początek przemianom "prowadzącym Polskę do upadku komunizmu, a Europę - do rozkładu sowieckiego imperium".
"Pamiętamy, że ludzie Sierpnia byli żołnierzami sztafety wolności, za którą dzisiejsza wolna Polska jest im winna dozgonną wdzięczność" - podkreślił. Dodał, że "wielką ideę solidarności musimy z dumą przekazać kolejnym pokoleniom".
"Inspiracja dla innych narodów"
Podobny list wystosował również prezydent Andrzej Duda.
"Sierpień 1980 to fundament wolnej Polski, to zarazem historyczny przełom, który dał początek wielkim przemianom, przekształcającym Europę i świat" - napisał. List odczytała szefowa kancelarii prezydenta Halina Szymańska.
Prezydent wskazał, że walka podjęta przez Polaków stała się "inspiracją dla innych narodów". Protestujący, jak napisał Duda, przeciwstawili się "złu komunistycznego systemu, walcząc o godność, wolność i prawdę", a także o społeczną sprawiedliwość i respektowanie praw pracowniczych.
ZOBACZ: "Łączymy się w bólu i modlitwie". Andrzej Duda napisał do prezydenta Libanu
Jak wskazał prezydent, odbywające się w różnych miejscowościach w kraju uroczystości w rocznicę Sierpnia’80 są okazją do pokłonienia się bohaterom lokalnych wydarzeń. "Niczyje zasługi nie mogą być pominięte ani zapomniane" - zaznaczył Andrzej Duda.
"Szczecin to jeden z kluczowych symboli społecznego protestu w roku 1980. Powojenną historię Szczecina w znacznym stopniu ukształtowali napływający tutaj Polacy z Kresów Wschodnich i z innych stron. Mocny był także duch wolności i otwartości, związany z portowym charakterem tego miasta. Ciągle obecne było tu zarzewie oporu wobec systemu komunistycznego, zwłaszcza po tragicznych doświadczeniach szczecinian z grudnia 1970 r." - przypomniał.
Powołanie samorządnych związków zawodowych
Dokument, który przeszedł do historii pod nazwą Porozumienia Szczecińskiego, w pierwszym punkcie mówił o powołaniu samorządnych związków zawodowych.
W Szczecinie pierwszy strajk rozpoczął się 18 sierpnia w Stoczni Remontowej "Parnica". Tego samego dnia do protestu dołączyły dwa wydziały Stoczni im. Warskiego oraz stoczniowcy z "Gryfii". Po południu w świetlicy zebrały się delegacje strajkujących załóg. W wyniku rozmów powstał Międzyzakładowy Komitet Strajkowy (MKS). Kierowało nim trzyosobowe kolegium w składzie: Marian Jurczyk (przewodniczący) oraz Kazimierz Fischbein i Marian Juszczuk (zastępcy).
36 pierwszych postulatów
Nocą sformułowano 36 pierwszych postulatów. Na pierwszym miejscu, obok żądań o charakterze socjalnym i gospodarczym, znalazł się postulat dotyczący prawa do zakładania niezależnych związków zawodowych.
ZOBACZ: 30 lat temu Lech Wałęsa wygłosił przemówienie w Kongresie USA
19 sierpnia na ulice Szczecina nie wyjechały autobusy i tramwaje. Do strajku przyłączały się kolejne szczecińskie przedsiębiorstwa.
Wobec rozszerzającej się fali protestów władze komunistyczne zdecydowały się na podjęcie negocjacji. Do Szczecina przyjechał wicepremier Kazimierz Barcikowski. Delegacja partyjno-rządowa podjęła rozmowy z przedstawicielami 60 komitetów strajkowych.
Większość postulatów została od razu odrzucona. Władze uznały, że mają one charakter polityczny, dlatego powołano specjalną komisję redakcyjną, której zadaniem było opracowanie wspólnego tekstu porozumienia. 26 sierpnia Barcikowski powrócił do stolicy. Miał złożyć sprawozdanie Biuru Politycznemu Komitetu Centralnego PZPR. Jednak zamiast mówić o sukcesach w prowadzonych negocjacjach, ujawnił swoją bezradność: "MKS absolutnie panuje nad sytuacją, jakiekolwiek próby rozmów z załogami poza komitetem są niemożliwe." ("Tajne dokumenty Biura Politycznego. PZPR a Solidarność 1980-1981").
Związki zawodowe najgroźniejsze dla władzy
Najgroźniejszym dla władz postulatem było żądanie utworzenia niezależnych związków zawodowych. "Trzeba mieć pełną świadomość, że taka decyzja oznacza stworzenie […] organizacji klasy robotniczej, że możemy stracić możliwość sprawowania władzy" - podkreślał na posiedzeniu Biura Politycznego Stanisław Kania ("Tajne dokumenty Biura Politycznego. PZPR a Solidarność 1980-1981").
Szczeciński Międzyzakładowy Komitet Strajkowy nie zamierzał jednak rezygnować z prawa do tworzenia niezależnych od partii i rządu organizacji pracowniczych. "Z rozmów z delegatami stoczni wynika, że postawa jest pryncypialna i nieugięta: najważniejszy jest postulat pierwszy: wolne związki zawodowe" - relacjonował Janusz Korwin-Mikke, który był doradcą szczecińskiego MKS ("Głos" nr 31 z 1980 r.).
ZOBACZ: Trzaskowski buduje ruch obywatelski, nową Solidarność. "Zapisujcie się masowo"
Przedstawiciele rządu z jednej strony prowadzili negocjacje, z drugiej próbowali różnych metod zastraszania. Korwin-Mikke wspomina np. o telefonach ostrzegających szefostwo Komitetu Strajkowego przed atakami służb. "Rano dowiaduję się, że do przewodniczącego prezydium były w nocy telefony ostrzegające o desancie MO od strony morza i podobnych bzdurach; nacisk psychologiczny trwa i zaczyna wywierać skutek: członkowie prezydium MKS są coraz bardziej zmęczeni" - pisał.
Zgodnie z konstytucją PRL
Wieczorem 29 sierpnia wicepremier Barcikowski przyjechał do Stoczni im. Warskiego. Głównym problemem negocjacji był pierwszy punkt o związkach. Zapis co prawda przewidywał powstanie niezależnych związków zawodowych, ale precyzował, że będą miały one charakter socjalistyczny i będą działały zgodnie z konstytucją PRL (pamiętać należy, że ustawa zasadnicza mówiła o ustroju socjalistycznym państwa, kierowniczej roli PZPR i sojuszu z ZSRS).
Prezydium MKS skontaktowało się, tak jak to czyniło wcześniej, z trójmiejskim komitetem strajkowym. Gdańsk akceptował zapis, ale sugerował, by wykreślić słowo "socjalistyczny". Następnego dnia o 8 rano w świetlicy Stoczni im. Warskiego został podpisany Protokół Ustaleń w Sprawie Wniosków i Postulatów Międzyzakładowego Komitetu Strajkowego z Komisją Rządową. Zapis o socjalistycznym charakterze przyszłych związków pozostał.
W imieniu władz dokument parafowali: wicepremier Kazimierz Barcikowski oraz zastępca członka Biura Politycznego, sekretarz KC PZPR Andrzej Żabiński i I sekretarz KW PZPR w Szczecinie Janusz Brych.
Ze strony MKS podpisy złożyli: przewodniczący MKS Marian Jurczyk oraz dwóch wiceprzewodniczących: Kazimierz Fischbein i Marian Juszczuk.
Komisje Robotnicze
Porozumienie Szczecińskie zakładało, że komitety strajkowe przekształcą się w Komisje Robotnicze, które przeprowadzą wybory do władz niezależnych organizacji pracowniczych. Protokół mówił również o ochronie podstawowych praw ludzi pracy i obywateli, zakazie represji wobec działaczy związkowych i politycznych (o ile w sposób przestępczy nie będą godzili w interesy PRL), a także o dostępie Kościoła do mediów. Porozumienie zobowiązywało rząd do wydania w postaci broszur "Paktów Praw Człowieka" i "Aktu Końcowego Konferencji w Helsinkach".
ZOBACZ: Solidarność: strajk podzielił środowisko oświaty i obniżył prestiż zawodu
Wiele punktów protokołu dotyczyło spraw socjalno-bytowych: poprawy zaopatrzenia w produkty spożywcze, wzrostu rent i emerytur, świadczeń socjalnych, a także podwyżki płac. Rząd zobowiązywał się do stworzenia specjalnego programu mieszkaniowego. Postanowiono również uczcić ofiary Grudnia ’70 przez umieszczenie tablicy pamiątkowej koło bramy głównej stoczni.
Następnego dnia po zawarciu Porozumienia Szczecińskiego w sali BHP Stoczni Gdańskiej wicepremier Mieczysław Jagielski oraz Lech Wałęsa podpisali porozumienie pomiędzy Komisją Rządową a MKS, reprezentującym już około 700 zakładów z całej Polski.