Zgwałcili i zabili 48-latka. Bo dzieci powiedziały, że "dotykał je poniżej pasa"
Najpierw zgwałcili mężczyznę metalową rurką, a później rozbili mu nią głowę. Tak sprawiedliwość wymierzyli rodzice dzieci z Rosji po tym, jak dwie dziewczynki, dziesięcio- i trzyletnia, powiedziały, że 48-latek "dotykał ich poniżej pasa". Według śledczych dzieci skłamały. Fałszywe oskarżenie miało być ich "żartem".
48-letni Dmitrij na prośbę rodziców dzieci odwiózł 10-latkę i 3-latkę do opiekunki. Kiedy matka trzylatki przyszła odebrać dziewczynki te powiedziały, że mężczyzna "dotykał je poniżej pasa".
Jeszcze żył, kiedy odjeżdżali
denerwowana kobieta o zdarzeniu poinformowała swojego 33-letniego partnera, ojca 10-latki. Para miała następnie zebrać trzech przyjaciół i pójść wymierzyć sprawiedliwość 48-latkowi.
ZOBACZ: Zgwałcił lokatorkę, bo zalegała z opłatą za mieszkanie
Jak informuje gazeta "Znak", powołując się na organy ścigania, grupa miała odnaleźć mężczyznę. Najpierw został zgwałcony metalową rurką, a później tą samą rurką uderzyli go w głowę uszkadzając mu czaszkę. Mężczyzna żył jeszcze, kiedy odjeżdżali. Zmarł na skutek odniesionych obrażeń.
Policja: oskarżenie to makabryczny żart
Według policji, która przesłuchała dzieci, starsza dziewczynka kłamała na temat molestowania. Fałszywie sformułowane zarzuty miały być "żartem".
Rodzice dzieci i jeden z ich wspólników zostali zatrzymani. Są oskarżeni o zabójstwo ze szczególnym okrucieństwem dokonane w grupie i wcześniej zaplanowane.
Dwóch pozostałych sprawców, którzy mieli brać udział w zdarzeniu, uciekło.
Zatrzymanych mężczyznom grozi dożywocie, a kobiecie do 20 lat więzienia.
Czytaj więcej