Białorusini nie wpuścili konwoju z pomocą humanitarną z Polski
Tir z 20 tonami darów dla protestujących Białorusinów od 12 godzin oczekuje na wjazd na Białoruś - poinformowała w "Graffiti" Michał Dworczyk, szef kancelarii premiera. Ciężarówka przekroczyła granicę Polski w środę wieczorem i nadal czeka na wjazd na Białoruś. Interweniuje polskie MSZ.
Transport zorganizowała NSZZ "Solidarność". W ciężarówce znajduje się żywność, przede wszystkim konserwy.
Samochód z 20 tonami darów dla strajkujących Białorusinów wjechał na granicę #Solidarity #solidarność #białoruś #SolidarnośćdlaBiałorusi pic.twitter.com/Ppnto1kj58
— Tygodnik Solidarność (@Tysol) August 26, 2020
"Solidarność" uruchomiła program pomocy dla Białorusi, wpłacając na niego milion zł. - Jako związek zawodowy jesteśmy zobowiązani do takiej pomocy, tak jak kiedyś 40-lat temu pomagali nam inni z różnych części świata, gdy walczyliśmy o wolność i demokrację" - mówił w środę Marek Lewandowski z NSZZ "Solidarność".
ZOBACZ: Michał Dworczyk: w tej chwili nie ma planów na rządową pomoc dla wracających z zagranicy
Dary miały dotrzeć Mińska. Niestety, tak się nie stało.
- Od 12 godzin na granicy polsko-białoruskiej stoi konwój humanitarny wysłany przez "Solidarność". Nie może wjechać, zatrzymali go Białorusini - przekazał w "Graffiti" w Polsat News Michał Dworczyk, szef kancelarii premiera.
ZOBACZ: Milicja rozpędziła demonstrację w Mińsku. Część ludzi zamknięto w kościele
Dodał, że nie ma oficjalnego uzasadnienia takiej decyzji.
- Rozwijamy programy pomocowe dla naszych wschodnich sąsiadów. Wczoraj premier podjął decyzję o przywróceniu normalnego działania konsulatów i wydawania wizy. Do tej pory były wydawane tylko osobom, które przyjeżdżały do Polski w celach służbowych albo humanitarnych. Od jutra konsulaty w trybie ułatwionym będą wydawały Białorusinom wizy - przekazał minister Dworczyk.
WIDEO: minister Michał Dworczyk w "Graffiti"
Interwencja MSZ
- MSZ interweniuje u władz Białorusi ws. zatrzymania zorganizowanego przez NSZZ "Solidarność" transportu ze wsparciem dla strajkujących Białorusinów - poinformował wiceszef MSZ Paweł Jabłoński. Wiceminister powiedział, że rozmowy trwają, a strona polska oczekuje przepuszczania transportu.
ZOBACZ: Łukaszenka: w Polsce myślą o odebraniu Grodna
- W tym roku wysyłaliśmy dwa bardzo duże konwoje na Białoruś z pomocą humanitarną w związku z epidemią koronawirusa. Był to sprzęt medyczny, środki ochrony, leki. Nie było żadnych problemów z tymi transportami. Jeżeli teraz "Solidarność" udziela wsparcia, nie widzimy powodu, dla którego tego rodzaju pomoc miałaby być odrzucona przez władze Białorusi. Traktujemy to jako działanie niepożądane w stosunkach dwustronnych - powiedział Jabłoński.
Zapewnił też, że pomoc "Solidarności" nie jest "działaniem politycznym". - Jest wsparciem społeczeństwa białoruskiego, tak samo jak wsparciem tego społeczeństwa były poprzednie konwoje - dodał.
Zamknięte stołówki
Wysyłając transport na Białoruś NSZZ "Solidarność" przekazała, że w strajkujących zakładach pracy na Białorusi są zamknięte stołówki i nie dociera tam żywnościowe zaopatrzenie.
"Liczymy, że ta pomoc zostanie przyjęta. To jest pomoc humanitarna, żadna inna. My tutaj nie przemycamy w żaden sposób ani materiałów związkowych, ani nic. Zdecydowaliśmy, że sami nie wjeżdżamy na Białoruś, żeby nie dawać jakiegokolwiek pretekstu, że związkowcy z Solidarności próbują się dostać na stronę białoruską" - przekazano.
Związkowcy zapewnili, że transport ma wszystkie wymagane dokumenty, a sama ładunek nie budzi żadnych zastrzeżeń.
Czytaj więcej