Rok szkolny 2020/2021. Nowe zasady. Dyrektor Tomasz Ziewiec komentuje
- Pozwalają na organizację pracy szkoły w różnych warunkach, nie tylko w jeden uznany sposób – powiedział o nowych przepisach Tomasz Ziewiec, dyrektor szkoły podstawowej nr 25 im. KEN w Warszawie. Jego zdaniem, elastyczność przepisów pozwala szkole na rozpoczęcie zajęć. Dodał jednocześnie, że w jego placówce nie da się m.in. zapewnić odpowiedniej odległości między uczniami w sali lekcyjnej.
- Jeśli mówimy o zapisach, czy zaleceniach ministra, to one są rzeczywiście klarowne i elastyczne, tylko trzeba to umieć odczytać – powiedział Ziewiec.
Dodał, że przepisy MEN "pozwalają na organizacje pracy szkoły w różnych warunkach, nie tylko w jeden uznany sposób". - Każda szkoła ma różne warunki, inaczej musi się do tego przygotować są pewne zasady, które będą obowiązywały wszędzie - mówił na antenie Polsat News.
ZOBACZ: "Mamy ciągle dużo niewiadomych, ale szkoła ruszyć musi. Nie ma alternatywy"
Zaznaczył, że uwzględniono w zaleceniach różne możliwości placówek. - Szkoły maja różną liczbę uczniów, pomieszczeń, inaczej wyglądają korytarze, szatnie i tu ta elastyczność pozwoli na to, żebyśmy 1 września rozpoczęli rok szkolny - zauważył Ziewiec.
"Nie możemy zapewnić odległości"
Dyrektor powiedział, że w jego szkole 1 września naukę rozpocznie 400 dzieci, wraz z oddziałem przedszkolnym. Mówił, że warunki w szkole pozwalają no to, by każda klasa miała zajęcia tylko w jednej sali i by uczniowie mieli wyznaczone miejsca.
ZOBACZ: Czas na powrót do szkoły… ale jak się do niego przygotować? My już wiemy!
- Nie możemy zapewnić odległości 1,5 metra pomiędzy uczniami w sali lekcyjnej. Nie mamy ławek jednoosobowych – dodał.
Zmianą ma być sposób prowadzenia lekcji. Nie będą one trwać 45 min, a dłużej - do godziny. Nauczyciel będzie decydować, kiedy zrobi uczniom przerwę. W częściach wspólnych uczniowie będą nosić maseczki.
WIDEO: rozmowa z dyrektorem Tomaszem Ziewcem
Wskazał, że pierwsze problemy pojawią się w sytuacji, gdy zignorujemy objawy i ktoś chory przyjdzie do szkoły. - Będziemy mierzyć temperaturę i osoby z wysoką nie będą wpuszczane - mówił. Zapewnił, że w razie nagłej sytuacji "mamy pomieszczenie do izolacji".
ZOBACZ: Co trzeci Polak nie chce wysłać dzieci do szkoły
Dyrektor zapewniał, że w przypadku zakażenia wśród uczniów czy personelu, decyzje podejmie w "porozumieniu z sanepidem oraz organem prowadzącym".
Czytaj więcej