Nowy narkotyk. Na Węgrzech zabił co najmniej 11 osób
W kilku krajach europejskich, również w Polsce, w ostatnim czasie pojawił się nowy narkotyk z grupy syntetycznych kannabinoidów o nazwie 4F-MDMB-BICA, odpowiedzialny za co najmniej 11 zgonów na Węgrzech od maja do sierpnia - ostrzega na swojej stronie Główny Inspektor Sanitarny.
Jak wytłumaczył sanepid do tej pory substancja ta była obecna na rynku w postaci pomarańczowego lub brązowo-białego proszku do przyrządzenia roztworu do nasączenia suszu lub gotowego suszu roślinnego i tytoniu. Objawami użycia tej substancji mogą być bóle w klatce piersiowej, duszności, przyspieszenie czynności serca, śpiączka, zaburzenia postrzegania, pobudzenie, ostra psychoza, a przy ciężkich zatruciach ostra niewydolność nerek i uszkodzenia wielonarządowe.
ZOBACZ: Nie żyje 20-latka. Prawdopodobnie zabiły ją dopalacze
"Chociaż działanie syntetycznych kannabinoidów może być podobne do działania marihuany czy haszyszu, to z uwagi na ich zwielokrotnioną siłę oddziaływania i toksyczność, mogą powodować poważniejsze skutki psychiczne, fizyczne i zmiany w zachowaniu. Częściej występuje również ciężkie i śmiertelne zatrucie" - wyjaśnił GIS. Dodał, że obecnie nie ma antidotum na zatrucia spowodowane syntetycznymi kannabinoidami, a jedyną formą leczenia jest leczenie objawowe.
Jak reagować?
Sanepid poradził, by w przypadku zauważenia osoby, co do której podejrzewamy spożycie tego narkotyku po pierwsze zadbać o własne bezpieczeństwo, po drugie wezwać pogotowie, po trzecie w miarę potrzeby i możliwości przystąpić do pierwszej pomocy przedmedycznej.
ZOBACZ: 1,5-roczne dziecko walczy o życie. Chłopiec połknął dopalacze
Równocześnie GIS przypominał o niebezpieczeństwie związanym z użyciem nowych narkotyków, zwanych popularnie "dopalaczami". Przypomina, że produkty sprzedawane jako tabletki, proszki, ziołowe lub plastyczne mieszanki, jak również liquidy do palenia, często zmieniają skład i stężenie. "Użytkownicy często nie są świadomi jakie substancje spożywają, co powoduje trudności w niesieniu pomocy przez służby medyczne" - podsumował.