Lublin. Mężczyzna zmarł podczas interwencji policji. Wcześniej atakował przechodniów
Około 30-letni mężczyzna zmarł we wtorek na ulicy Lublina po tym, jak funkcjonariusze policji usiłowali go zatrzymać. Patrol został wezwany, ponieważ mężczyzna był agresywny, atakował przechodniów – poinformowała policja.
Policjanci wezwani zostali na ul. Łęczyńską w Lublinie we wtorek po godz. 15 przez świadka, który widział człowieka zaczepiającego przechodniów.
ZOBACZ: Atak nożownika w Krakowie. 23-latek zatrzymany
Gdy funkcjonariusze przyjechali na miejsce, zobaczyli mężczyznę w wieku około 30 lat, który kopał kobietę. Policjanci podjęli interwencję. Mężczyzna zaczął uciekać, gdy go dogonili, szarpał się z funkcjonariuszami, był bardzo agresywny – relacjonowała podkomisarz Anna Kamola z zespołu prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Lublinie.
"Upadł na ziemię, tracił funkcje życiowe..."
- W pewnym momencie mężczyzna upadł na ziemię, tracił funkcje życiowe. Policjanci przystąpili do reanimacji. Pomagali im funkcjonariusze z kolejnego patrolu, potem reanimację przejęła załoga wezwanej karetki pogotowia. Mężczyzna zmarł na miejscu – powiedziała Kamola.
- Policjanci używali wyłącznie siły fizycznej, aby obezwładnić i zatrzymać mężczyznę, nie stosowali żadnych innych środków. Był on pobudzony, agresywny – podkreśliła Kamola.
ZOBACZ: Zwłoki przed wejściem do bloku w Lublinie
Przyczynę śmierci mężczyzny wyjaśni sekcja zwłok. Wszystkie okoliczności zdarzenia będą przedmiotem postępowania pod nadzorem prokuratury.
Czytaj więcej