Robert Lewandowski wzruszony po meczu Paris Saint-Germain - Bayern Monachium. Finał Ligi Mistrzów
- Jestem dumny z tego zespołu - powiedział na antenie Polsatu Sport Premium 1 piłkarz Bayernu Monachium Robert Lewandowski po tym jak niemiecki klub pokonał Paris Saint-Germain 1:0 w finale Ligi Mistrzów. - Jeszcze to do mnie nie dociera, brak mi słów - dodał. Zwycięstwo zadedykował swojej rodzinie oraz zmarłemu ojcu.
Lewandowski, który w piątek skończył 32 lata, nie zdobył w niedzielnym spotkaniu w Lizbonie bramki, ale zakończył sezon w Champions League z 15 trafieniami jako król strzelców.
- Radość jest ogromna, tak ciężko pracowaliśmy na ten sukces. Tyle czasu się starałem, i ja, i drużyna, żeby zdobyć ten Puchar. Wygraliśmy wszystkie mecze, nikomu to się wcześniej nie udało. Bardzo jestem dumny z tej drużyny - powiedział Lewandowski.
ZOBACZ: Łzy Fabiańskiego. "Nie pomogłem drużynie"
Kapitan reprezentacji Polski wcześniej w finale LM grał tylko raz - w sezonie 2012/13, wówczas w barwach Borussii Dortmund. Trofeum wtedy nie udało się zdobyć.
"To przejdzie do historii na zawsze"
- To spełnienie marzenia, na które ciężko pracowałem wiele lat. To najwyższe trofeum w klubowej piłce, jakie może być. Sukcesy też nakręcają, da mi to kopniaka, żeby dalej pracować ciężko. To nie koniec, jeszcze wiele lat grania. Cenimy sobie to, co udało nam się zdobyć. To przejdzie do historii na zawsze - powiedział najlepszy obecnie polski piłkarz.
- Ten puchar na pewno dedykuję mojej rodzinie, żonie, dzieciom, a także świętej pamięci tacie, który z pewnością na mnie patrzy i wierzył we mnie - dodał ze łzami w oczach.
ZOBACZ: Robert Lewandowski wygrał Ligę Mistrzów i przeszedł do historii
- Osoby, które są przy mnie, zawsze wierzyły w to, że osiągnę sukces. Dziękuję wszystkim, którzy mi kibicują. Ich wsparcie jest wspaniałe. Pomimo tego, że nie było tu kibiców, staram się zawsze dawać radość fanom. Udowodnienie, że piłkarz z Polski potrafi osiągać sukcesy, to też coś pięknego - podkreślił.
WIDEO: wzruszony Robert Lewandowski po finale Ligi Mistrzów
"Nigdy nie przestawaj marzyć. Nigdy się nie poddawaj, gdy przegrywasz. Pracuj ciężko, aby osiągnąć swój cel" - napisał Polak w nocy z niedzieli na poniedziałek. Do wpisu po angielsku dodał też graficzne symbole - pucharu i zwycięstwa.
Never stop dreaming. Never give up when you fail. Work hard to achieve your goal🏆💪 @fcbayern #MiaSanMia pic.twitter.com/iYTD8ROYoK
— Robert Lewandowski (@lewy_official) August 23, 2020
Zdecydował jeden gol
Gola na wagę trofeum dla "Die Roten" zdobył Kingsley Coman, wychowanek PSG. Bayern Monachium po raz szósty w swojej historii wygrał piłkarską Ligę Mistrzów.
Lewandowski dołączył do Zbigniewa Bońka, Józefa Młynarczykowi, Jerzego Dudka i Tomasza Kuszczka, którzy także wygrywali Ligę Mistrzów.
W pierwszym kwadransie dwukrotnie w polu karnym znalazł się Kylian Mbappe, lecz oba jego uderzenia zablokowali obrońcy Bayernu. Kilka minut później fenomenalną szansę do zdobycia gola miał Neymar. Manuel Neuer najpierw jednak odbił strzał Brazylijczyka do boku, a następnie wybronił próbę dogrania piłki w głąb pola karnego.
Szansa "Lewego"
Kilka minut później odpowiedział Bayern. Futbolówka znalazła się pod nogami Roberta Lewandowskiego. Kapitan reprezentacji Polski uderzył jednak w słupek. Chwilę potem po kontrataku niebezpiecznie dla bramki Neuera uderzał Angel Di Maria. W 25. minucie boisko z powodu kontuzji musiał opuścić Jerome Boateng. Zastąpił go Niklas Sule.
ZOBACZ: Lewandowski zagra w finale Ligi Mistrzów. Bayern lepszy od Olympique
Kolejną świetną okazję do zdobycia gola w 30. minucie miał Lewandowski. Tym razem uderzał głową, ale jego strzał instynktownie obronił Keylor Navas. Potem przez dłuższy czas brakowało groźnych sytuacji po obu stronach. Gra znacznie ożywiła się w końcówce pierwszej połowy.
ZOBACZ: Immobile wyprzedził Lewandowskiego w wyścigu o "Złotego Buta"
Wówczas David Alaba stracił piłkę we własnym polu karnym, jednak Mbappe nie wykorzystał znakomitej szansy i uderzył wprost w Neuera. Niecałą minutę później po drugiej stronie boiska w obrębie "szesnastki" po kontakcie z Thilo Kehrerem przewrócił się Kingsley Coman. Sędzia Dani Orsato nie dopatrzył się w tej sytuacji przewinienia. Do przerwy utrzymał się bezbramkowy remis.
Decydująca akcja
Po zmianie stron długo musieliśmy czekać na okazje bramkowe. W końcu w 59. minucie nastąpił przełom. Piłkę w pole karne posłał Joshua Kimmich. Tam znalazł się niepilnowany Kingsley Coman, który uderzył głową nie do obrony dla Navasa. Po godzinie gry Bayern prowadził 1:0.
Dwie minuty później wychowanek PSG mógł podwyższyć prowadzenie. Coman ponownie zamykał akcję, lecz tym razem jego uderzenie wybił Kehrer. W 67. minucie bliski strzelenia wyrównującego gola dla paryżan był Mbappe. Młody Francuz nie trafił jednak w piłkę po dośrodkowaniu ze skrzydła Angela Di Marii. Argentyńczyk wykazał się ogromnym sprytem w 70. minucie meczu, gdy zagrał futbolówkę do wbiegającego w "szesnastkę" Marquinhosa. Brazylijski obrońca zdołał oddać strzał, ale po raz kolejny w tym meczu na posterunku był Neuer.
ZOBACZ: Paris Saint-Germain - Bayern Monachium. Skrót meczu (WIDEO)
Strata gola wyraźnie podrażniła podopiecznych Thomasa Tuchela. Mimo to ich ataki nie przyniosły pożądanego efektu. Do końca spotkania ani jedni, ani drudzy nie znaleźli drogi do bramki rywala. Kapitalną szansę na wyrównanie mieli Paryżanie w pierwszej minucie doliczonego czasu, lecz Neymarowi i Ericowi-Maximowi Choupo-Motingowi nie udało się pokonać świetnie dysponowanego w tym spotkaniu Neuera.
Po upłynięciu pięciu minut doliczonego czasu włoski arbiter zakończył mecz. Bayern sięgnął po szóstą Ligę Mistrzów w swojej historii.